niedziela, 13 października 2013

Rozdział 16

" Caroline POV "

-Ale jak to? - Stałam tam całkiem zszokowana.
-Mam robotę do załatwienia w San Francisco. Wsiadaj to cię podwiozę i pogadamy. - Powiedział jak gdyby nic.
Wsiadłam do samochodu i zaczęłam się wpatrywać w boczne lusterko.
Jak on może teraz wyjechać? Najpierw zabiera mnie w te wszystkie miejsca i całuje, a teraz od tak mówi, że sobie jedzie.
Wiem, że nie jesteśmy razem czy coś i że nie powinnam go kontrolować i śie denerwować przez to ale jednak to jest nie w porządku w stosunku do mnie.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Justina.
-Czemu nic nie mówisz? - Zerknął lekko na mnie.
-A co mam powiedzieć ? - Odpowiedziałam mu smutno.
-Na przykład... Co o tym wszystkim myślisz ?
-Na jak długo jedziesz? - Spojrzałam na Justina, który właśnie ruszał z czerwonego światła.
-Nie wiem dokładnie. Jak dobrze pójdzie to za 4 dni , a jeżeli zjebie się coś to za tydzień.- powiedział zatrzymując się pod moim domem.
-Mhmm. . Odezwij się czasem I tak wogule to uważaj na siebie. - Na pożegnanie cmoknęłam go w policzek i wyszłam z samochodu nie dając mu czasu na odpowiedź.
Udałam się prosto do pokoju.  Doszłam do wniosku, że muszę wziąść długą, gorącą kąpiel bo w innym razie zeświruje.
po godzinnym wylegiwaniu w wannie i ogarnięciu się wziełam laptopa i położyłam się w łóżku. Weszłam na Facebooka i zajrzałam w czat by sprawdzić czy Backy jest dostępna. Była.

Caroline :  Hej Back xx
Backy : No cześć mała  <3
            Co tam?
Caroline : Nie za dobrze.. Justin wyjeżdża.
Backy : Gdzie ??
Caroline : Powiedział, że ma robotę do załatwienia w San Francisco.
Backy : No to nieźle... Ja na jak długo jedzie?
Caroline : Powiedzial, że zajmie mu to okolo tydzień.
Backy : Ej, nie przejmuj się, szubko zleci.
              Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć .
Caroline : Wiem i dziękuję ci za to. A teraz kończę bo jestem strasznie zmęczona. Do jutra xx
Backy : Trzymaj się i dobranoc xx

Wylogowałam się, wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na szafkę koło łóżka.


" Justin POV "

Dobra, jestem spakowany i gotowy do wyjazdu. Wziąłem torbę i udałem się do wyjścia.
Po kolejnych 5 minutach ruszyłem.
Mam nadzieję< że wszytsko pójdzie dobrze i szybko wropce.
Mam złe przeczucie, że Caroline nie podoba się ten wyjazd. Mówi się trudno.
 Muszę wykonać dobrze robotę i nie rozpraszać się nią, choć nie ukrywam, że to będzie trudne.
Jak wrócę wynagrodzę jej wszystko.


" Drake POV "

W końcu na miejscu. Jest 4:27, a ja ledwo trzymam się na nogach.
Wstanę o 12 i zajmę się tym dzieciakiem.
Obudził mnie budzik telefonu. Wstałem i udałem się do łazienki.
Po gorącym prysznicu, ubrałem się i poszedłem zjeść śniadanie.
O 13 zadzwoniłem do Matta.

Drake:
No cześć stary. Gdzie ten chłopak ma być?
Matt :
Siema. Colin ma być o 14 w barze na Victory Boulevard . Spotyka się tam w interesach.
Drake:
Okay.
Matt:
Tylko pamiętaj, że nie może cię zobaczyć.
Drake:
Wiem. Wszystko pójdzie zgodnie z planem. Na razie.
***
W ciągu 40 minut dotarłem na miejsce. Idealnie -  pomyślałem.
Właśnie Colin przyjechał. Dosiadł się do jakiegoś kolesia.
Na samym początku rozmawiali spokojnie. Lecz później nie szło im zbyt dobrze.  Kłócili się... trochę za głośno. IMBECYLE .
Z tego co usłyszałem chodzi o kasę... Dużą kasę.
Więc idiota zadłuża się u wszystkich.
Współczuję mu.... Hahaha, dobry żart. Najchętniej bym go od razu zabił i wrócił do domu..
Ciekawe jak tam Caroline zabawia się z Justinem.
Zabawne... Drogi Justinek jest zazdrosny. BIEDACTWO.
Spojrzałem w stronę stolika w kącie sali przy którym siedział Colin i kurwa go tam nie było. Gdzie on poszedł ??!!
Wyszedłem szybko z baru i zacząłem się rozglądać.  Nigdzie go kurwa nie było. 
No zajebiście, zawaliłem sprawę już na samym początku.
Poszedłem do swojego samochodu i przystanąłem przy nim by pomyśleć.
Nagle poczułem kogoś rękę na moim ramieniu więc się obróciłam i zobaczyłem...  BIEBERA.
- No siema stary..

__________________________________________________________________________
No hej kochani <3  ! W KOŃCU JEST NAWY ROZDZIAŁ . Prawie po dwumiesięcznej przerwie.
Przepraszamy, że nie było tak długo rozdziału i mamy nadzieję,  że nadal jesteście przy nas.
Rozdział nie zbyt ciekawy ale ważne, że jest.
Jak chcecie być informowani zostawcie swoje nicki od tt.


KOCHAMY WAS <3



poniedziałek, 7 października 2013

PRZEPRASZAMY BARDZO !! ;(

Wiemy, że rozdział powinien być już bardzo dawno temu ale po prostu niektórym z nas odechciało się pisać już tego opowiadania :(  Nie wiemy jak zorganizować, żeby rozdziały nadal się pojawiały. Musimy nad tym pomyśleć szybko.  Postaramy się żeby rozdział pojawił sie za parę dni ! 

 

Teraz opowiadanie nie będzie takie jak kiedyś w sensie, że rozdziały nie pojawią się 2 razy w tygodniu tylko co najwyżej 2 razy na miesiąc może trochę częściej.

 

Prosimy o zrozumienie ponieważ teraz ciągle mamy coś do nauki, a staramy się dostawać dobre oceny żeby dostać się do dobrego liceum.

 

PRZEPRASZAMY BARDZO. JEST NAM OKROPNIE PRZYKRO, ŻE WAS TAK POTRAKTOWALIŚMY ! 

 

Pamiętajcie zawsze o jednej rzeczy : 

KOCHAMY WAS <3 ! 

 

Mamy nadzieję, że nas nie opuściłyście  oraz że nam wybaczycie. KC :*