niedziela, 13 października 2013

Rozdział 16

" Caroline POV "

-Ale jak to? - Stałam tam całkiem zszokowana.
-Mam robotę do załatwienia w San Francisco. Wsiadaj to cię podwiozę i pogadamy. - Powiedział jak gdyby nic.
Wsiadłam do samochodu i zaczęłam się wpatrywać w boczne lusterko.
Jak on może teraz wyjechać? Najpierw zabiera mnie w te wszystkie miejsca i całuje, a teraz od tak mówi, że sobie jedzie.
Wiem, że nie jesteśmy razem czy coś i że nie powinnam go kontrolować i śie denerwować przez to ale jednak to jest nie w porządku w stosunku do mnie.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Justina.
-Czemu nic nie mówisz? - Zerknął lekko na mnie.
-A co mam powiedzieć ? - Odpowiedziałam mu smutno.
-Na przykład... Co o tym wszystkim myślisz ?
-Na jak długo jedziesz? - Spojrzałam na Justina, który właśnie ruszał z czerwonego światła.
-Nie wiem dokładnie. Jak dobrze pójdzie to za 4 dni , a jeżeli zjebie się coś to za tydzień.- powiedział zatrzymując się pod moim domem.
-Mhmm. . Odezwij się czasem I tak wogule to uważaj na siebie. - Na pożegnanie cmoknęłam go w policzek i wyszłam z samochodu nie dając mu czasu na odpowiedź.
Udałam się prosto do pokoju.  Doszłam do wniosku, że muszę wziąść długą, gorącą kąpiel bo w innym razie zeświruje.
po godzinnym wylegiwaniu w wannie i ogarnięciu się wziełam laptopa i położyłam się w łóżku. Weszłam na Facebooka i zajrzałam w czat by sprawdzić czy Backy jest dostępna. Była.

Caroline :  Hej Back xx
Backy : No cześć mała  <3
            Co tam?
Caroline : Nie za dobrze.. Justin wyjeżdża.
Backy : Gdzie ??
Caroline : Powiedział, że ma robotę do załatwienia w San Francisco.
Backy : No to nieźle... Ja na jak długo jedzie?
Caroline : Powiedzial, że zajmie mu to okolo tydzień.
Backy : Ej, nie przejmuj się, szubko zleci.
              Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć .
Caroline : Wiem i dziękuję ci za to. A teraz kończę bo jestem strasznie zmęczona. Do jutra xx
Backy : Trzymaj się i dobranoc xx

Wylogowałam się, wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na szafkę koło łóżka.


" Justin POV "

Dobra, jestem spakowany i gotowy do wyjazdu. Wziąłem torbę i udałem się do wyjścia.
Po kolejnych 5 minutach ruszyłem.
Mam nadzieję< że wszytsko pójdzie dobrze i szybko wropce.
Mam złe przeczucie, że Caroline nie podoba się ten wyjazd. Mówi się trudno.
 Muszę wykonać dobrze robotę i nie rozpraszać się nią, choć nie ukrywam, że to będzie trudne.
Jak wrócę wynagrodzę jej wszystko.


" Drake POV "

W końcu na miejscu. Jest 4:27, a ja ledwo trzymam się na nogach.
Wstanę o 12 i zajmę się tym dzieciakiem.
Obudził mnie budzik telefonu. Wstałem i udałem się do łazienki.
Po gorącym prysznicu, ubrałem się i poszedłem zjeść śniadanie.
O 13 zadzwoniłem do Matta.

Drake:
No cześć stary. Gdzie ten chłopak ma być?
Matt :
Siema. Colin ma być o 14 w barze na Victory Boulevard . Spotyka się tam w interesach.
Drake:
Okay.
Matt:
Tylko pamiętaj, że nie może cię zobaczyć.
Drake:
Wiem. Wszystko pójdzie zgodnie z planem. Na razie.
***
W ciągu 40 minut dotarłem na miejsce. Idealnie -  pomyślałem.
Właśnie Colin przyjechał. Dosiadł się do jakiegoś kolesia.
Na samym początku rozmawiali spokojnie. Lecz później nie szło im zbyt dobrze.  Kłócili się... trochę za głośno. IMBECYLE .
Z tego co usłyszałem chodzi o kasę... Dużą kasę.
Więc idiota zadłuża się u wszystkich.
Współczuję mu.... Hahaha, dobry żart. Najchętniej bym go od razu zabił i wrócił do domu..
Ciekawe jak tam Caroline zabawia się z Justinem.
Zabawne... Drogi Justinek jest zazdrosny. BIEDACTWO.
Spojrzałem w stronę stolika w kącie sali przy którym siedział Colin i kurwa go tam nie było. Gdzie on poszedł ??!!
Wyszedłem szybko z baru i zacząłem się rozglądać.  Nigdzie go kurwa nie było. 
No zajebiście, zawaliłem sprawę już na samym początku.
Poszedłem do swojego samochodu i przystanąłem przy nim by pomyśleć.
Nagle poczułem kogoś rękę na moim ramieniu więc się obróciłam i zobaczyłem...  BIEBERA.
- No siema stary..

__________________________________________________________________________
No hej kochani <3  ! W KOŃCU JEST NAWY ROZDZIAŁ . Prawie po dwumiesięcznej przerwie.
Przepraszamy, że nie było tak długo rozdziału i mamy nadzieję,  że nadal jesteście przy nas.
Rozdział nie zbyt ciekawy ale ważne, że jest.
Jak chcecie być informowani zostawcie swoje nicki od tt.


KOCHAMY WAS <3



poniedziałek, 7 października 2013

PRZEPRASZAMY BARDZO !! ;(

Wiemy, że rozdział powinien być już bardzo dawno temu ale po prostu niektórym z nas odechciało się pisać już tego opowiadania :(  Nie wiemy jak zorganizować, żeby rozdziały nadal się pojawiały. Musimy nad tym pomyśleć szybko.  Postaramy się żeby rozdział pojawił sie za parę dni ! 

 

Teraz opowiadanie nie będzie takie jak kiedyś w sensie, że rozdziały nie pojawią się 2 razy w tygodniu tylko co najwyżej 2 razy na miesiąc może trochę częściej.

 

Prosimy o zrozumienie ponieważ teraz ciągle mamy coś do nauki, a staramy się dostawać dobre oceny żeby dostać się do dobrego liceum.

 

PRZEPRASZAMY BARDZO. JEST NAM OKROPNIE PRZYKRO, ŻE WAS TAK POTRAKTOWALIŚMY ! 

 

Pamiętajcie zawsze o jednej rzeczy : 

KOCHAMY WAS <3 ! 

 

Mamy nadzieję, że nas nie opuściłyście  oraz że nam wybaczycie. KC :*

sobota, 27 lipca 2013

Uwaga !!

Siemka :*
Chciałyśmy was poinformować, że ze względu na nasze wyjazdy na wakacje w różnych terminach ZAWIESZAMY BLOGA !
Powrócimy do niego w dniu 20.08 albo 25.08 . W którymś z tych terminów pojawi się nowy rozdział ;)
Mamy nadzieję, że nie pogniewacie się na nas za dosyć długą przerwę w pisaniu opowiadania.

KOCHAMY WAS ! <3
 ____________________________________________
P.S. Jakiemuś człowiekowi sie nudziło i nas zaczął hejtować na ask'u i musimy przyznać, że  te hejty były zabawne . Nadal jak o nich myśle to mi się śmiać chce, tak jak pozostałym dziewczyną !
DZIĘKUJEMY ZA ROZRYWKĘ <3

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 15

"Caroline POV "

Wróciłam do domu o 18:30. Wchodząc do salonu poczułam zapach szykowanej kolacji. Justin odprowadził mnie pod same drzwi.CO ZA GENTELMEN.
-Hej co dzisiaj na kolacje ? -Zapytałam , czując burczenie w brzuchu.
-Cześć myszko, spaghetti bolognese - Uśmiechnął się tato.
-Mniamm -Oblizałam usta na samą myśl.
-Nakryjesz do stołu?-Zapytała mnie mama trzymając w ręce talerze , gotowa by mi je dać.
-Nie ma sprawy -Wziełam od niej naczynia i ułożyłam je na stole. Po chwili każdy zasiadł do stołu i zabraliśmy się za jedzenie kolacji.
Nie myślałam , że ten dzień będzie taki wspaniały. Pocałunek z Justinem był niesamowity, coś bardzo mnie do niego ciągnie i pragnę spędzać z nim więcej
czasu. Na samą myśl o nim mam motylki w brzuchu. Nie sądziłam, że on może być taki romantyczny.
Po skończonej kolacji odłożyłam wszystkie talerze do zmywarki i poszłam na górę wziąść szybki prysznic. Gdy byłam już odświerzona i przebrana w piżamę,
otworzyłam drzwi od balkonu i wyszłam na taras. Usiadłam na fotelu i spojrzałam w górę na oświetlone przez gwiazdy niebo.BYŁO TAKIE PIĘKNE.
W dalszym ciągu nie umiałam wyrzucić z głowy pocałunku z Jusem.

"Drake POV "

Dostałem wiadomość od Jacka, aby spotkać się w magazynie, by obmyśleć plan wyjazdu do San Francisco, o którym dowiedziałem się dopiero wczoraj.
Wkurwiłem się na myśl, że to ja miałem wykonać najgorszą robotę.
Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i wyszłem z domu zamykając drzwi na klucz. Nie mam pojęcia ile tam zostanę,ale mam nadzieję, że jak najszybciej
z tamtąd wrócę. Po ok.20 minutach jazdy do magazynu, wkońcu wysiadłem z auta i ruszyłem w stronę nieco zniszczonego budynku. Otworzyłem drzwi i ujrzałem całą
grupę siedzącą przy stole.
-Gotowy ?-Spytał Matt , wstając z krzesła.
-Taa , już bardziej nie będę - Powiedziałem z ironią w głosie.
-To dobrze , teraz siadaj , musimy omówić plan -Rozkazał Justin.
Zająłem miejsce pomiędzy Jackiem a Mattem.
-To jaki jest plan ?- Zapytałem.
-No to tak. Droga do San Francisco zajmie ci mniej więcej 5 godzin. Zatrzymasz się w hotelu Patio i będziesz obserwował tego chłopaka Colina przez dwa dni.
Pokiwałem głową na znak, że rozumiem i dałem mu dokończyć.
-Po wyznaczonym czasie , porwiesz go i zamkniesz w przygotowanej piwnicy, znajdującej się dwie ulice dalej. Zapytasz go grzecznie czy ma kase, a jak nie będzie
miał to zaczniesz go torturować. Później zadzwonisz do jego ojcac i zażądasz okupu w wysokości dwa razy większej niż powinien nam oddać. TAKA MAŁA KARA.
Jak odda to go wypuścisz , a jak nie ....to go zabijesz !Wszystko jasne ?
-Jasne jak słońce - Powiedziałem , wypuszczając głębokie westchnięcie.
-Wyjedź najlepiej za godzinę,bo jeszcze dokładnie wszystko omówimy.
-Ale dlaczego kurwa to ja muszę tam jechać co ?-Warknąłem na nich.
-Bo to ty kurwa nas zostawiłeś i pojechałeś sobie do Caroline , gdy omawialiśmy kto jaką sprawę miał do załatwienia-Splunął Justin, a jego oczy zrobiły się ciemne, a
twarz czerwona.
-Bo chyba kurwa musiałem ją przeprosić tak ?
-A nie mogłeś tego zrobić po naszym spotkaniu? -Syknął zaciskając pięści.
-Nie nie mogłem, a co zazdrosny jesteś ?-Uśmiechnąłem się łobuzersko.
-Zamknij tą morde w końcu !
-Bo co, przypierdolisz mi tak jak ostatnim razem ?
-Ej ! Chłopaki spokojnie! -Wrzasnął Jack.
-Drake , ty już może jedź, bo się za chwile pobijecie znowu o Caroline. Co z wami jest ?- Wtrącił się Matt.
Nie powiedziałem już nic tylko wyszedłem z magazynu. Po chwili wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę San Francisco.

"Justin POV "

Spotkanie trwało jeszcze z dobrą godzine, a ja nadal jestem wkurwiony przez Draka.
Gdyby nie wyszedł z tego magazynu rozpierdoliłbym mu tą jebaną morde. MOŻE W KOŃCU BY SIĘ NAUCZYŁ, ŻEBY NIE ZARYWAĆ DO CAROLINE.
Na szczęście nie będzie go przez kilka dni. Ciekawe czy przynajmniej dobrze załatwi tą sprawę związanąz tym całym Colinem.
Kolejny gościu , który myśli , że może brać u nas kokaine i nie spłacać długu. LUDZIE SĄ NAPRAWDĘ TACY TĘPI CZY TYLKO UDAJĄ ?? 
Rany boskie , jade już pół godziny do tego gościa Stevego. Lepiej niech ma tą kase bo go nie oszczędzę.
Po kolejnych 10 minutach dotarłem pod wyznaczony adres . Wysiadłem z samochodu i udałem się w kierunku bloku, w którym mieszkał.
Odnalazłem mieszkanie numer 13 i zdziwiłem się kiedy zobaczyłem, że drzwi były uchylone. Postanowiłem wejść po cichu do środka, odrazu kierując się do salonu.
Gdy tam wszedłem  zobaczyłem Steva zwisającego na sznurze.                                    
- Kurwa.. - Syknołem i szybko udałem się w stonę wyjścia . Wybrałem numer Matta i wrociłem do swojego samochodu.                              
- Halo ? - Odebrał po kilku sugnałach, a ja odpaliłem silnik.                                          
- Steve nie żyje .-  Powiedziałem i wjechałem na drogę.                                      
- Co ?? Ty sobie kurwa żartujesz ??!! Chyba go nie zabiłeś ??- Warknął a ja mogłem wyobrazić sobie jak robi się czerwony .                    
- Chuj się powiesił. - Oznajmiłem z lekkim rozbawieniem w głosie.            
- I co cie tak kurwa śmieszy ? - Syknoł, lekko podnosząc głos.  
- Ludzie. Najpierw zadłużają się, a później nie umieją tego spłacić to się zabijają. Mogliby nam przynajmniej zrobić troche radochy i pozwolić nam ich zabić - Zaśmiałem się.                  
- Dobra, gdzie jesteś ?                      
- Właśnie wyjeżdżam z tych slamsów czy co to jest.. - Powiedziałem ze znudzeniem w głosie .
- Okey.. To przyjedź do mnie, mam sprawe do omówienia z tobą - Powiedział po czym rozłończył się.
Po 20 minutach znalazłem się przed domem Matta. Zaparkowałem na jego miejscu, gdyż jego auto było w naprawie, po incydencie z innym gangiem.
Szybko znalazłem się w jego mieszkaniu , ale nie musiałem pukać do drzwi bo Matt już w nich stał. Był bardzo zaniepokojony.
-Co ty chciałeś ?- Zapytałem zaykając za sobą drzwi.
-Siadaj zaraz ci wszystko wytłumaczę- Powiedział i poszedł do kuchni , po chwili z niej wracając z dwoma puszkamik piwa. Rzucił mi jedną i zają miejsce na przeciw mnie.
-To zaczynaj - Otworzyłem swoje piwo , upijając łyk.
-Drake pojechał do San Francisco jakąś godzine temu , a wszyscy wiemy, że spierdoli sprawę. Więc wpadliśmy na pomysł,że ty...
-Nie, nie, nie , nie ma mowy , że tam do niego pojadę - Kłuciłem się z nim.
-Owszem pojedziesz, tylko ty znasz się bardziej na rzeczy.
-A co z tego będe miał ? - Powiedziłem i założyłem ręce na klatke piersiową.
-Wiemy jak bardzo lubisz Caroline, więc zrobimy dla was kolację u ciebie w domu. Później pójdziecie do pokoju...
-Hola, hola kolego bez takich numerków - Zaśmiałem się.
-Justin, przecież wiesz o co mi chodzi, za kogo ty mnie masz - Matt uniusł ręce w obronie.
-Zabrzmiało to jakbyś chciał, żebym ją tylko przeleciał.
-To co zgadzasz się ? - Dodał.
W sumie ? Dlaczego nie ? Może Carl by zobaczyła jakim potrafię być gentelmenem !Spędził bym z nią miło czas i poznał bym ją bardziej.
-No ok, zgadzam się, tylko kiedy mam wyjechać?
-Najlepiej gdybyś wyjechał dziś wieczorem.
-Dobra, to ja jadę do domu sie spotkać.
-Jasne, uważaj na siebie.
-Narazie - Dodałem i wyszłem od Matta. Wsiadłem do auta i odpaliłem silnik. Wjeżdżając na główną drogę, wyciągnąłem ze schowka paczkę papierosów, odpaliłem
jednego, mocno się nim zaciągając. Po paru minutach jazdy, przez szybę zauważyłem niską brunetkę, więc podjechałem bliżej. Dziewczyna obruciła głowę i
uśmiechnęła się. To była Caroline.
-Hej, co ty tu robisz ? - Zapytałem.
-Wracam od Backy, a ty ?
-Wracam od kumpla i miałem nadzieję, że cię spotkam - Uśmiechnęłem się.
-A czemu ? - Spytała zdziwiona.
-Wyjeżdżam !

_________________________________________________
PRZEPRASZAMY , ŻE TAK DŁUGO NIC NIE BYŁO , ALE NIE MIAŁYŚMY CZASU SIĘ SPOTKAĆ ! ;C
Mamy nadzieję , że rozdział się podoba ;p
Komentujcie , bo to naprawdę jest dla nas bardzo ważne . Jeśli chcecie być informowani o nowym rozdziale zostawiajcie nicki do twittera w komentarzach ; )
Jutro będzie dodatkowa notka , to bardzo prosimy żebyście ją przeczytali , ale więcej wyjaśnień będzie jutro !
Miłego czytania :*

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 14


"Caroline POV "

Obudził mnie dźwięk budzika. Zwlekłam się niechętnie z łóżka i podeszłam do szafy .
Wyciągłam z niej to : http://www.faslook.pl/collection/na-lato-d-8/ i weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi .
Zrzuciłam z siebie ubrania i wskoczyłam pod prysznic odkręcając ciepłą wodę. Nałożyłam na ciało żel pod prysznic.
Spłukując wszystko wyszłam z kabiny i szybko się osuszyłam. Zostawiłam włosy rozpuszczone i założyłam wybrany zestaw.
Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i wyszłam z łazienki. Chwyciłam swój plecak w biało-czarne paski i wyszłam z pokoju , zbiegając na śniadanie.
-Hej wam ! - Powiedziałam radośnie.                                                                                    
-Witaj kochanie , widzę że jesteś w dobrym humorze - Uśmiechnął się tato.                  
-Tak jestem , ponieważ za 3 dni koniec rokuuu !- Zaczęłam skakać ze szczęścia .                                      
-Cieszymy się razem z tobią !-Uśmiechneła się mama i podała mi talerz z płatkami czekoladowymi.           Zjadłam swoje śniadanie , pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu. W tym samym czasie pod dom podjechała Backy . Otworzyłam drzwi od strony pasażera i usiadłam w fotelu zapinając pas.                      
-Siemka - Przywitała mnie przyjaciółka.                                                                                
-Hej Back - Odpowiedziałam jej , i ruszyłyśmy.                                                                              
-Co robisz po szkole ? - Zapytała mnie.                                                                                            
-Jestem już umówiona - Podrapałam się nerwowo po karku.                                                  
-Tak ? A z kim ? - Kontynułowała rozmowe.                                                                  
-Ymm , noo z Justinem.                                                                                                                
-Łoo , serio ?-Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.                                                        
-Tak serio -Zaśmiałam się z jej reakcji.                                                                                      
-No to czekam na szczegóły , z waszej RANDKI - Zagruchała.                                                
-To nie jest randka , tylko spotkanie -Skarciłam ją.                                                                  
-Tak , tak wmawiaj sobię co chcesz ja i tak wiem swoje -Uśmiechnęła się i zaparkowała pod wejściem do szkoły. Wysiadłyśmy z auta i udałyśmy się do dużego budynku.                                                                     Podeszłam do swojej szafki i wyciągnęłam z niej potrzebne książki do fizyki i udałam się w stronę klasy , która była na pierwszym piętrze.
                                                                      *                
Dwie pierwsze lekcje minęły dosyć szybko , idąc korytarzem zobaczyłam małą grupkę chłopaków z drużyny koszykarskiej.
Pośród nich stał Jackob , który bacznie mi się przyglądał.                                                                          
-Ej Caroline !-Krzyknął Jackob , ruszając w moją stronę. Wywróciłam oczami i poszłam w innym kierunku , byle jak najdalej od niego. Jednak on biegł za mną.                                                                                    
-Poczekaj , chcę tylko z tobą porozmawiać !- Znowu się wydarł.                                        
Przyspieszyłam tempo nie mając ochoty z nim rozmawiać.Gdy miałam skręcać do damskiej toalety on wybiegł mi na przeciwko i stanął tak abym nie miała jak przejść.                                                                
-Czego chcesz ?- Zapytałam zdenerwowana.                                                                        
-Porozmawiać .                                                                                                                                          
-Nie mamy o czym !- Krzyknęłam i już chciałam odejść , lecz on złapał za mój nadgarstek i mocno przyciągnął mnie w swoją stronę.                                                    
-Nie krzycz do mnie mała suko !- Warknął.                                                                                  
-Bo co ?!-Syknęłam , przez co ścisnął mój nadgarstek jeszcze mocniej.                            
-Bo pożałujesz.- Powiedział , a ja miałam mu odpowiedzieć moją ciętą ripostą , ale przerwał mi dzwonek na lekcję.                                                                            
-Pogadamy później - Uśmiechnął się i ruszył do swoich kolegów.                                          
Rozmasowałam miejsce , w którym zaczął pojawiać się siniak , po czym westchnęłam ciężko i udałam się na moją kolejną lekcję.                                              
Weszłam do klasy i zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Położyłam książki i wyjęłam je przed siebie.               Co raz bardziej przeraża mnie Jackob , z miłego chłopaka zmienił się w zgorzkniałego dupka. Oby czas spędzony z Justinem był lepszy od tego w szkole.
Nie zastanawiając się dłużej wyciągnęłam swojego iPhona i wysłałam wiadomość do Justina.

DO Justina :

Hej :) Mógłbyś przyjechać po mnie do szkoły ?

OD Justina :

Jasne , a coś się stało ?

DO Justina :

Nie chcę teraz o tym gadać . Lekcję kończe o 12 : 00

OD Justina :

Ok , będe czekał :)

Ta lekcja jak na złość się dłużyła . Pan Adams gadał o rzeczach , o których nie miałam pojęcia. Siedziałam tempo patrząc prze okno , rozmyślając o wszystkim.
Z długich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka na korytarzu. Spakowałam książki do plecaka i ruszyłam do wyjścia. Wiem , że urwałam się z dwóch ostatnich
lekcji , ale i tak był koniec roku szkolnego więc nic mi nie mogli zrobić. Wychodząc ze szkoły zauważyłam auto i Justina opierającego się o nie.
Z uśmiechem na ustach podeszłam do niego i przytuliłam go po koleżeńsku , a on odwzajemnił mój gest , po paru sekundach.
-Hej - Powiedziałam do Justina.
-Hej Caroline , teraz mi opowiedz co się stało okej ?-Zaczął rozmowę , a ja westchnęłam.
-Nie chcę o tym gadać - Powiedziałam po chwili mając nadzieję , że odpuści.
-Spokojnie , mi możesz powiedzieć.
-No właśnie , nie wiem czy mogę ci zaufać , i że nie zrobisz nic głupiego.
-Mów !-Powiedział , kładąc rękę na moim ramieniu.
-No więc ...-Zaczęłam - Szłam sobie korytarzem, gdy nagle zauważyłam grupkę chłopaków ze szkolnej drużyny koszykarskiej. Wśród nich był Jackob - Powiedziałam ,
a Justin zacisął pięści i poczerwieniał ze złości na samą myśl o Jackobie. Przeczesałam sobię ręką włosy , gdy Justin chwicił za mój bolący nadgarstek.
-On ci to zrobił -Warknął , a ja zobaczyłam ogromnego siniaka na mojej ręce.
-Justin....
-Pytam się , czy on ci kurwa to zrobił - Splunął , ze wściekłością w głosie.
-T-Tak - Zająkałam się , spuszczając głowę na dół.
-Gdzie on kurwa jest ? Rozpierdole go !-Krzyknął.
-Ej , przestań ! Dlatego nie chciałam ci nic mówić , bo wiedziałam jak zareagujesz - Powiedziałam zdenerwowana .
Justin nerwowo rozglądał się po całym parkingu , gdy jego oczy zatrzymały się w jednym punkcie. Już wiedziałam , że to był Jackob.
-Nawet mi się nie waż do niego iść - Zatrzymałam go za rękę , lecz on się wyrwał i zaczął biec w jego stronę.

"Justin POV "

Jak ten skurwiel mógł ją dotknąć. Nie panowałem nad sobą , chciałem tylko żeby cierpiał. Podbiegłem do niego zostawiając Caroline z tyłu.
Wziąłem go za szmaty i przygwoździłem do ściany.
-Ty chuju , co ty jej zrobiłeś ? - Warknąłem na niego zaciskając pięści na jego bluzce.
-Nie wiem o czym mówisz ! - Próbował się wyrwać , ale mu nie wyszło.
-Mówię o ręce Caroline ty fiucie.
-Aaa , o tym ! Zasłużyła sobię suka - Zaśmiał się , a ja nie wytrzymałem. Walnąłem go prosto w nos , powodując ostre chrupnięcie oznaczając , że go połamałem.
-Coś jeszcze masz zamiar powiedzieć ? - Zapytałem leżącego już na ziemi Jackoba.
- Justin , przestań - Caroline podbiegła do mnie szarpiąc mnie za ramię .
- Pytałem czy masz coś jeszcze do powiedzenia ? - Zapytałem wkurwiony patrząc na jego zakrwawiony ryj.
- Przepraszam Caroline - Powiedział , trzymając się za nos.
Pchnołęm nim po raz ostatni i odwróciłem się do Caroline , prowadząc ją do samochodu.
Weszliśmy do środka , a ja włożyłem klucze do stacyjki i ruszyliśmy .
- Nie musiałeś tego robić - Powiedziała Caroline.
- Owszem , musiałem - Odpowiedziałem.
Po między nami zapadła cisza , a ja próbowałem się uspokoić.
-Do kąd mnie zabierasz ?- Zapytała.
-To niespodzianka - Powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Ugh... - Westchnęła.
- Zobaczysz , spodoba ci się.
                                                                       
                                                                      *

Dojechaliśmy na miejsce , po czym szybko wysiadłem z auta podchodząc do Carl i otwierając dla niej drzwi. Widzicie , też mogę być gentelmenem.
Zakryłem jej oczy i poprowadziłem do miejsca w którym miałem zaplanowany dzisiejszy dzień. Szliśmy przez gęste zarośla , a ja uważałem by Caroline nie stała się
krzywda.
- Daleko jeszcze ? - Spytała zniecierpliwiona.
- Jeszcze chwilkę - Odparłem.
Po niecałych 2 minutach byliśmy na miejscu.
-Gotowa ?- Spytałem.
- Jasne - Słychać było fascynację w jej głosie , na co się zaśmiałem.
Powoli odsłoniłem jej oczy , którym ukazało się duże, czyste jezioro , w tle było widać góry , a na trawiastym brzegu stały dwie połączone ze sobą wierzby.
-Wow, ale tu jest pięknie - Powiedziała , przyglądając się każdemu szczegółowi.
-Mówiłem , że ci się spodoba.
-Chodź usiądziemy na ławce pod wierzbą - Zaproponowałem , a ona tylko skinęła głową.
-Jak znalazłeś to miejsce ?-Spytała zdziwiona.
-Jak byłem mały przyjeżdżałem tu z rodzicami i rodzeństwem.
-Masz rodzeństwo ? -Otworzyła jeszcze szerzej oczy niż miała wcześniej.
-Tak brata Jaxona i siostrę Jazmyn -Powiedziałem dumnie.
-A gdzie oni są ?-Znowu mnie spytała , chcą uzyskać więcej informacji.
-Mieszkają razem z rodzicami w Stratford. Wynieśli się ode mnie gdy dowiedzili się czym się zajmuję.
-Ymm , a mianowicie?
-Dowiesz się w swoim czasie - Uśmiechnąłem się do niej.
-Okej , jak nie chcesz mówić to nie musisz - Odwzajemniła uśmiech odwracając głowę w moją stronę.
Cieszę się z tego , że ona nie jest jak inne dziewczyny i wie kiedy skończyć.
Przysunąłem się do niej patrząc w jej ciemno brązowe oczy. Uwielbiałem się w nie patrzeć , zatracałem się w nich. Zbliżyłem twarz niebezpiecznie blisko jej ,
zmniejszając odległość między nami.
-Justin co ty...- Nie dokończyła gdyż przysunąłem swoje wargi ,łącząc je w namiętnym pocałunku.
Caroline szybko odwzajemniła go przyciągając mnie za kark jeszcze bliżej. Wplotła swoje palce w moje włosy pociągając za ich końce , przez co
nie kontrolowanie jękłem jej w usta na co zachichotała.
Moje ręce zjechały na jej talię , a atmosfera pomiędzy nami zrobiła się bardzo gorąca. Podnosząc ją lekko , wskoczyła mi na kolana kładąc nogi po obu moich
stronach.Pogłębiając pocałunek włożyłem jej język do ust na co nieprotestowała. Nasze języki toczyły walkę o dominację.
OK BYŁ TO NAJLEPSZY POCAŁUNEK W MOIM ŻYCIU !

_________________________________________________________

Jak wam się podoba rozdział ? ;*
Wkońcu mamy pocałunek , i nikt go nie przerwał .
Chcieliście rozdział wcześniej więc jest , mamy nadzieję , że wam się podoba , bo pisaliśmy go dzisiaj na szybko . Oczywiście za błędy przepraszamy . Chcecie być informowani o nowych rozdziałach ?
Zostawiajcie swoje nicki do twittera w komentarzach ! ; )

                                                     CZYTASZ = KOMENTUJESZ


poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 13





„Justin POV”

- Czy was kurwa pojebało?! – Warknął Matt .
Po chwili członkowie tamtej grupy także wyszli z auta stając przed nami.
- Co tam Bieber , dawno się nie widzieliśmy – Zaśmiał się Jason .
-Nie wkurwiaj mnie bo Ci przyjebie – Syknąłem
- Co wy tu kurwa robicie , to nasz rejon – Splunął Jack zaciskając pięści .
- Mamy parę spraw do załatwienia – Odparł Kevin .
- Gówno mnie to obchodzi , macie stąd spierdalać – Krzyknąłem.
W dalszej rozmowie przeszkodziły nam trąbiące na nas auta .
- Ruszcie dupy pajace – Krzyknął jakiś stary dziadek naciskając klakson.
Obróciliśmy się w jego stronę posyłając mu mordercze spojrzenie i ruszyliśmy do auta po chwili do niego wsiadając.
- Do zobaczenia niedługo – Powiedział David ruszając z reszta do samochodu.
- Pierdolone frędzle – Wykrzyczał Matt i ruszył z piskiem opon.
Zaśmiałem się pod nosem słysząc jego tekst, chodziarz wcale nie było mi do śmiechu.
- Będą mi kurwa płacić za malowanie auta – Syknął przyśpieszając.
Po 5 minutach byliśmy pod naszym magazynem. Zaparkowaliśmy auto na podjeździe i  ruszyliśmy w stronę budynku i weszliśmy do środka .
- No to tak – Zaczął Jack – Mamy jeszcze 5 osób które nie oddały nam kasy – Dodał wyciągając zeszyt w którym byli zapisani .
Usiedliśmy przy stoliku czekając aż Jack zacznie mówić .
-Jako pierwszy jest Henry , winien nam jest 500 $ - Po chwili powiedział – Mieszka na początku miasta , tu macie jego zdjęcie – Pokazał nam fotografie łysego mężczyzny po 40 .
- Kto się nim zajmie ?-Spytałem
- On ma jeszcze 2 dni do spłacenia długu a jak tego nie zrobi to zajmiemy się nim razem- Zerknął do zeszytu i przewrócił stronę.
-Kolejny to Liam, ma nam oddać 600 $ , a jego czas skończył się …dzisiaj – Zaśmiał się ponuro.
- A nim kto się zajmie ?
- Bieber – Odparł i posłał mi znaczące spojrzenie.
- No dobra , wpadnę do niego jutro – Powiedziałem a chłopak podał mi kartkę z namiarami i zdjęciem . Był to mężczyzna z brązowymi włosami wygolonymi po bakach raczej po 30.
- Teraz mamy kobietę – Kontynuował – Ma nam dać ponad 800$ za cały towar , w sumie to termin spłaty minął jakieś 3 dni temu no ale cóż mam słabość do kobiet – Zachichotał -Stephany zajmie się Matt bo on chyba ma już laske – Mrugnął do niego po czym podał mu adres i zdjęcie. Zerknąłem lekko na Draka który zawzięcie pisał na telefonie.
- Patrz jaka laska mi się trafiła – Szturchnął mnie Matt pokazując portret wysokiej brunetki z dużymi balonami.
- Noooo – Przeciągnąłem od niechcenia.
-Yyyy teraz najstarszy z naszych klientów , ma na imię Steve ma nam podarować 1100$ bo zadłużył się najbardziej i nim trzeba zająć się najszybciej – Podrapał się po policzku – A te zlecenie dostanie Drake – Popatrzyłem się w stronę chłopaka który nawet nie zauważył , ze rozmowa jest teraz o nim .
-DRAKE!!!!! -  Jack krzyknął najwyraźniej wkurzony . Brunet podniósł wzrok mierząc każdego z nas .
-Co ? – Uniósł brwi wyraźnie zaskoczony.
- Powiedziałem , że masz zająć się Stevem i to dzisiaj – Syknął Jack a jego żyły stały się bardziej widoczne.
-Sorki, ale nie mam dzisiaj czasu ,umówiłem się z Carls więc już muszę iść – Wstał z miejsca
- Chyba to jest ważniejsze – Warknąłem zirytowany.
-Serio nie mogę, niech zajmie się tym ktoś inny nara – Dodał po czym najszybciej jak mógł opuścił magazyn.
Po co on kurwa miał się z nią spotkać, przecież ostatniej nocy darł się do niej i myśli że ona ulegnie teraz jego zagrywką . Zacisnąłem pięści wiedząc, że wszystko zostawił nam a sam będzie się błaźnił przed dziewczyną która ma go gdzieś .
-Japierdole , kto się tym teraz zajmie – Jack walną pięścią o stół.
- Daj mu coś innego a ja i Jay pójdziemy do tego starucha – Matt położył rękę na moim ramieniu dając mi sygnał żebym potwierdził to co właśnie powiedział.
- No w sumie i tak nie mam nic do roboty – Powiedziałem z uśmiechem co najwyraźniej uspokoiło Jacka.
- Dobra – Przeczesał ręką włosy ciągnąc za ich końce- Dam mu coś znacznie gorszego – Zaśmiał się.- On pozbędzie się ostatniej osoby , którą miałem zająć się ja ale skoro nasz kochaś jest tak zajęty to mnie wyręczy – Powiedział na co wszyscy się uśmiechnęliśmy.
- Mianowicie kim ?- Matt uniósł brwi a z jego twarzy nie schodził uśmiech.
- Znacie Colina , który mieszka w San Francisco ?- Spytał na co przecząco pokiwaliśmy głowami.
- No więc tak – Zaczął – Colin ma 18 lat i jest bardzo bogatym dzieciakiem ,którego ojciec jest prawnikiem, chłopak wykupił od nas sporo towaru robiąc sobie nie złe długi, jego dom jest dobrze chroniony bo ojciec ma wielu wrogów ale wracając do rzeczy , zabicie tego gnojka będzie bardzo trudne dlatego chciałem zając się nim sam no ale cóż mam już kogoś innego na posyłkę – Uśmiechnął się łobuzersko.
- Idealnie – Klasnąłem w dłonie wstając.
Matt zrobił to co ja poprawiając przy tym bluzkę .
- To my lecimy do naszej pierwszej ofiary – Odparł zmierzając w kierunku drzwi.
- Ej chłopaki- Zatrzymał nas ostry głos.
Odwróciliśmy się w stronę siedzącego teraz Jacka, patrząc na niego pytająco.
- Nie ma kasy , nie ma życia – Powiedział złowrogo.
Pokiwaliśmy głowami na znak zrozumienia i wyszliśmy.
- Jak myślisz po co Drake pojechał do Johanson ? – Spytał Matt otwierając auto.
- Zapewne przeprosić ja za wczorajsze zachowanie – Wzruszyłem ramionami i zajęłam miejsce pasażera.
- Wybaczy mu ?- Włożył klucz do stacyjki i odpalił auto po chwili wjeżdżając na droge.
- Wątpię – Powiedziałem ponuro.

„Caroline POV”

Leżąc na kocu słuchałam piosenek które leciały w radiu i czekając na przybycie Draka. Backy flirtowała z jakimiś chłopakami , jeden z nich rzucił piłkę do siatkówki plażowej w moją stronę po chwili pod nią podbiegając.
- Hej – Posłał mi uśmiech.
Chłopak miał jasne włosy i zielone oczy ,miał bardzo dobrze zbudowane ciało i był może o rok starszy ode mnie.
- Cześć – Odpowiedziałam mu z uśmiechem .
-Jestem Jaden a ty jak masz na imię- Odparł siadając obok mnie i wyciągną  rękę w moją stronę .
-Caroline – Chwyciłam jego dłoń lekko ją potrząsając.
-Bardzo ładne imię,tak jak jego właścicielka – Posłał mi zalotne spojrzenie.
-Dziękuję – Spuściłam głowę rumieniąc się.
-Chciałem się zapy..- Nie dokończył bo przerwało mu chrząknięcie za moimi plecami.
Odwróciłam się w tamtą stronę i ujrzałam Draka z bukietem róż.
- Przeszkadzam w czymś ?- Spytał posyłając w stronę Jadena spojrzenie „wypierdalaj bo zabiję „
- Nie , ja właśnie miałem iść – Blondyn wstał i odszedł najszybciej jak mógł.
- Dziękuję za zepsucie rozmowy – Powiedziałam, nie patrząc na to że ma kwiaty w ręce.
- Przepraszam, że przyszedłem Cię przeprosić – Powiedział z ironią.
Wstałam z miejsca podchodząc do niego.
- Dobra, przepraszam nie powinnam tak od razu na ciebie naskakiwać – Posłałam mu przepraszające spojrzenie.
- Nie , nic się nie stało to ja powinienem przeprosić cię za to co było na imprezie- Wyciągnął bukiet w moją stronę.
- Tak wiec przepraszam, za bycie dupkiem który nie panuje nad sobą ale za dużo wypiłem. Naprawdę nie chciałem żeby to miało kiedykolwiek miejsce - Posłał mi najsłodszy uśmiech.
- Tak sobie myślę czy kwiaty to nie za mało żebym ci wybaczyła- Zaczęłam się z nim droczyć.
- To co mam jeszcze zrobić – Cofnął kwiaty.
-Nie wiem wymyśl coś – Powiedziałam przybierając poważną minę .
Drake  rozglądnął się dookoła po czy uklęknął . Rozszerzyłam oczy ze zdumienia zupełnie się tego nie spodziewając.
- Czy ty Caroline Johnson wybaczysz mi moje okropne zachowanie? Prroooszzzzęęęę – Zrobił minę szczeniaczka przez co nie mogłam się na niego dłużej gniewać.
- No dobra wybaczam ci – Uśmiechnęłam się do niego na co on odpowiedział tym samym gestem po czym wstał i przytulił mnie.
- Obiecuję, że to się już więcej nie powtórzy – Puścił mnie.
-Dobrze, oby tak było.
-DRAKEEE- Krzyknęła Backy podbiegając do nas.
-Hej Back – Przytulił ją.
-Gdzie jest Matt – Spytała rozglądając się.
- Oni są gdzieś indziej , ja przyszedłem żeby przeprosić Caroline- Popatrzył na mnie.
- Aha- Westchnęła- Ale powiedz mu żeby do mnie zadzwonił czy coś – Zachichotała.
-Na pewno mu to przekaże
- To co robimy – Spytałam.
-Może popływamy – Zaproponowała Back.
-Jasne- Odparłam i wszyscy pobiegliśmy do wody.

*

- Może już wracamy !?- Spytałam gdy zrobiło mi się zimno.
- Dobra – Odparli równo po czym zaczęliśmy się ubierać i zwijać wszystko.
Gdy byliśmy gotowi zeszliśmy z piasku i ruszyliśmy chodnikiem.
-Podwieźć was do domu ? – Spytał chłopak.
- Jasne- Wzruszyłam ramionami i ruszyłyśmy za brunetem.
Po kilku minutach stałyśmy przed srebrnym mercedesem  i zajęłyśmy miejsca z tyłu.
-Gdzie mieszkasz Carl – Spytał odpalając auto.
Podałam mu adres i po 10 minutach staliśmy pod moim białym domkiem.
- A co z Backy ? – Spytałam wysiadając.
- Zaraz ją odwiozę, bo wiem gdzie mieszka – Popatrzył w stronę blondynki
- To do zobaczenia – Pomachałam im i zamknęłam drzwi. Czekałam chwilę aż odjadą a gdy to zrobili ruszyła do drzwi. Otworzyłam je i weszłam do środka.
- Wróciłam !!- Krzyknęłam ściągając buty.
-Jak było ? – Spytał tato opierając się o framugę.
- A fajnie- Uśmiechnęłam się
- To dobrze
-A gdzie mama ?- Spojrzałam na niego pytająco
- Pojechała do sklepu bo miała ochotę na coś słodkiego – Wzruszył ramionami i wszedł do kuchnia a ja za nim..
-Idź do pokoju i zaraz do spania ,bo jutro szkoła – Skarcił mnie.
- No dobra – Przewróciłam oczami i wbiegłam do pokoju.
Położyłam torbę z boku, podeszłam do szafy wyjęłam z niej za dużą  koszulę  z dekoltem w kształcie literki „V” i niebieskie shorty. Gdy wybrałam ciuchy weszłam do łazienki, zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam do kabiny .Odkręciłam ciepłą wodę i nałożyłam na ciało kokosowy płyn po chwili spłukując piane i wychodząc. Porządnie się wytarłam , ubrałam się i rozczesałam włosy po chwili znów wracając do mojego pokoju.
Zerknęłam na zegarek wiszący na ścianie, który wskazywał  21.28.
Spakowałam książki na jutro i położyłam się do łóżka.
Popatrzyłam jeszcze na mojego Iphona i zobaczyłam jedną nie odebraną wiadomość od Justina

OD Justina :

I co wybaczyłaś mu ?

DO Justina :

Tak !

Odpisałam krótko mając ochotę już iść spać jednak uniemożliwił mi to kolejny sms.

OD Justina :

Masz jakieś plany na jutro ?

Do Justina :

Nie , a czemu pytasz ? J

OD Justina :

Może wyjdziemy gdzieś razem ?

Chwilę myślałam nad odpowiedzią, po czym zaczęłam pisać

DO Justin:

Pewnie , i tak nie mam nic lepszego do roboty J

OD Justin :
To jesteśmy umówieni , przyjadę po ciebie o 15.00 . A teraz dobranoc :*

Odpisałam mu krótkie  „ Miłych snów” po czym schowałam telefon pod poduszkę i usnęłam.

___________________________________________
Tak jak obiecałyśmy dodałyśmy kolejny rozdział .
Za błędy oczywiście przepraszamy ;)
Dziękujemy za duża liczbę wyświetleń i za wasze komentarze.
Jak chcecie być informowani to piszcie wasze nicki do Twittera w komentarzach . 
Jeśli możecie dodawajcie nas do obserwowanych :)

20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ 

Miłych wakacji <3

piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 12

"Justin POV "

Obudziłem się o 6:33 i niechętnie wstałem z łóżka . Podeszłem do szafki i wyciągnąłem z niej czyste bokserki , szare jeansy
i czerwoną bluzę Chicago Bulls , po chwili zakładając swój zestaw na siebie .
Myślałem o wiadomości wysłanej przez Caroline wczoraj wieczorem .
ZA CO ONA MOGŁA MI DZIĘKOWAĆ ?!
Wchodząc do kuchni złapałem do ręki jabłko i usiadłem przy stole .
Chwile później usłyszałem dźwiek klaksonu , więc ubrałem buty i wyszedłem z domu . Weszłem do auta siadając koło Draka a mina odrazu mi zeszła
z twarzy .
- Ej , stary yyy... chciałem przeprosić - Zaczął Drake .
Nic mu nie odpowiedziałem , tylko czekałem aż kontynułuję .
- Wiesz , głupio wyszło , byłem pijany i nie pamiętam nawet połowy wczorajszego wieczoru - Powiedział ze smutkiem w oczach .
- Taa , lepiej przeproś Caroline - Powiedziałem obojętnie , odwracając głowę w stronę szyby .
- Pewnie , wieczorem do niej wpadne - Odparł .
- Czyli co , jest spoko ? - Zapytał z nadzieją w głosie .
- Jasne - Odpowiedziałem .
Nasze kłutnie zwykle nie trwają długo . Nienawidzę się z nimi kłucić zwłaszcza jeśli chodzi o dziewczyny .
- Chłopaki , zaraz będziemy na miejscu . Przygotujcie broń ! - Przerwał nam Matt .
- Jak myślicie , Parker będzie miał kase tym rezem ? - Zaśmiał się Jack .
- Kurwa mam nadzieję , bo go rozpierdole na miejscu - Powiedziałem zaciskając pięści , i wkładając pistolet do tylnej kieszeni spodni .
Na myśl o Parkerze zacząłem się wkurwiać . Boże jak ten koleś mnie irytował .
Niech lepiej szykuję kase bo tym razem mu niepodarujemy , mieliśmy jeszcze pare spraw do załatwienia , a on był
poprostu jak wrzód na dupie .
Dojechaliśmy w końcu na miejsce , parkujac samochód w tym samym miejscu co przed tem . Wysiadłem z auta starając
się nie trzaskać drzwiami by się jeszcze bardziej nie nakręcać , choć ostatnim razem łatwo nie było .
Jack stanął przed drzwiami mocno w nie waląc jak by się paliło . Gdy nikt nie otwierał postanowiłem wywarzyć drzwi , ale
Matt kazał mi poczekać . Nieco póżniej drzwi się otworzyły ukazując zaspanego Parkera , który na nasz widok jakby zamarł .
- My po kase - Powiedział groźnie Drake i bez zastanowienia wszedł do środka .
- Masz ją prawda ? - Tuż po nim odezwał się Matt .
- Yyy , tak jasne - Odparł zmieszany .
- To na co czekasz - Spytałem , widząc że stoi w miejscu .
- A tak , już ide - Odparł udajac się po schodach , prawdopodobnie do swojego pokoju .
- Czy on nie jest wkurwiający ?! - Zapytałem chłopaków , którzy się ze mną zgodzili .
Nie minęło 5 mniut a Parker był z powrotem na dole , wręczając nam nasze pieniądze .
Nie można było tak odrazu ? - Pomyślałem zirytowany .
Chowając kase po kieszeniach , podeszłem do chłopaka zostawiając małą przestrzeń między nami .
- Tym razem nie brudziłem sobie rąk , ale gdybyś nie miał tej forsy to wąchał byś kwiatki od spodu , zrozumiałeś ?! - Warknąłem .
- T- tak zrozumiałem - Powiedział z przerażeniem w oczach . Na co ja uśmiechnąłem się zwycięsko .
Razem z chłopakami odwróciliśmy się i wyszliśmy z domu , zostawiajac go samego na środku pokoju .
Wsiediśmy do auta , ruszając z piskiem opon . Droga nie była zatłoczona zważywszy na wczesną pore dnia . Wyjeżdżając z za zakrętu
zauważyłem znajome auto .
- Widzicie to samo co ja ? - Zapytałem .
- Taa - Powiedział Drake .
Auto zaczęło się zbliżać i nieco zwolniło , przybliżając się do naszego . Siedziało w nim trzech kolesi patrzących się w naszą stronę .
Wymieniliśmy się z nimi spojrzeniami , a gdy już mieliśmy się mijać , momentalnie skręcili rysując nam lakier samochodu .
- Co jest kurwa - Powiedział Matt , zatrzymując auto .
Wszyscy wysiedliśmy trzaskając drzwiami i staneliśmy twarzą w twarz z członkami gangu Revengers .
To byli nasi wrogowie numer 1 , nie nawidziłem ich , byli za bardzo pewni siebie i to mnie wkurwiało .
Przywódcą gangu był Kevin , który miał 20 lat , był szczupły i dosyć wysoki jak na swój wiek . Jego młodszy brat David miał 17 lat , był niskim brutnetem o piwnych dużych
oczach . Chodź był z nich najmłodszy już umiał się posługiwać bronią .
I został jeszcze Jason  najgorszy skurwiel jakiego znałem . Był wysoki , dobrze zbudowani i miał każdą dziewczyne w mieście .
Pożałują tego co zrobili . Chcieli wojny ? To będą ją mieć !


"Caroline POV "

Obudził mnie krzyk Backy , na co zerwałam się do pozycji siedzącej . Zerknęłam na szafkę nocną , na której stał zegarek wskazujący godzinę 10:27 .
WTF ?!
Wyszłam z pokoju i jak najszybciej zbiegłam po szchodach do kuchni , by zobaczyć co się stało .
- Co ty się tak wydzierasz ?! - Powiedziałam , przeczesując moje długie brązowe włosy .
- No co uparzyłam się ! - Powiedziała oburzona , wkładając czerwoną rękę pod zimną wodę .
- Hahahah , serio ? Nawet nie umiesz dobrze zrobić naleśników ? - Powiedziałam żartobliwiem , dalej się śmiejąc .
- HA - HA  bardzo się uśmiałam naprawdę . Taka mądra , to sama je zrób ! - Odpowiedziała i spiorunowała mnie wzrokiem .
- Dobrze ! Spokojnie tylko żartuję . Już biorę się za smażenie - Podniosłam ręcę w obronnym geście i wziełam czystą NIE SPALONĄ patelnię i rozgrzałam ją .
- Jak twoja ręka ? - Spytałam przewracając naleśnika na drugą stronę .
- Boli jak chuj - Odpowiedziała ,na co ja się zaśmiałam .
- Może trzeba jechać do lekarza ? - Zaproponowałam .
- Nie trzeba , dam sobię jakąś maść i owinę bandażem i będzie okej .
- Jak chcesz - Powiedziałam , ściągając naleśnika z patelni i kładąc go na talerz , który należał do Backy .
Między nami zapadła cisza , a ja mogłam w spokoju dokączyć śniadanie .
- Co dzisiaj robimy ? - Zapytałam biorąc ostatniego kęsa .
- Nie wiem , a na co masz ochotę ? - Zapytała mnie Backy , odkładając swój talerz do zmywarki .
- Hmm , co powiesz na plażę ? - Poruszyłam brwiami .
- O super , nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam z tobą na plaży - Zaśmiała się .
- To o której byśmy szły ? - Zapytałam , wstając z krzesła .
- Mamy 11:03 , więc może o 13:00 ?
- Okej , jeszcze muszę wpaść do domu się przebrać i jestem u ciebie  - Uśmiechnęłam się .
- Jasne , będe czekać - Powiedziała .

                                                                             *

Niemal wbiegłam do domu , nie zwracając uwagi na resztę domowników , którzy siedzieli na kanapie oglądając film
przyrodniczy . Zamykając za sobą drzwi od pokoju , rzuciłam torbę na łużko i otworzyłam szafę z ubraniami .
Wyciągnęłam z niej strój kąpielowy ze wzorem flagi ameryki , krótką bluzkę odsłaniającą brzuch i czarne krótkie spodenki .
Biorąc to wszystko zamknęłam się w łazience .
Gotowa do wyjścia związałam włosy w wysokiego kucyka i spakowałam do swojej torby ręcznik , krem do opalania , słuchawki
do telefonu i inne drobiazgi . Zchodząc na dół wziełam butelkę wody i ubrałam na nogi swoje czarne tomsy.
- Gdzie się wybierasz Carl ? - Zapytał ojciec z nad swojej gazety .
- Wychodzę na plaże z Backy - Uśmiechnęłam się .
- O której masz zamiar się stawić w domu ? - Wtrąciła się mama .
- Pewnie przed 20 :00 , bo jutro szkoła - Westchnęłam , na myśl że będę siedziała w tej szkole gdy na dworze taki upał .
- To dobrze , będziemy czekać z kolacją - Powiedział tato , przewracając strony w czasopiśmie .
- Jasne , to pa - Krzyknęłam wychodząc z domu .
Na dworze było około 30 stopni i żadnego wiatru . Tyle dobrze , że Bacy nie mieszkała dalek , jedynie kilka przecznic
od mojego domu . Wchodząc na jej ulicę , zobaczyłam z daleka małą postać , która właśnie zamykała swoje drzwi wejściowe .
Była to oczywiście moja przyjaciółka , obładowana różnymi rzeczami na plażę .
Leniwym krokiem podeszłam do niej i ją uściskałam . Wziełam od niej parę rzeczy by mogła normalnie iść .
Po ok. 15 min dotarliśmy w końcu na plażę . Znalazłyśmy miejsce pod samą wodą i rozłożyłyśmy swoje ręczniki . Usiadłyśmy na nich , ściągnęłyśmy ubrania i szybko
posmarowałyśmy się kremem z filtrem , by się nie spalić . Wyciągnęłam iPhona ze słuchawkami mając nadzieję , że posłucham muzyki , ale coś przykuło moją uwagę .
Na ekranie wyświetlił się numer Draka i nieodczytana wiadomość .

OD DRAKA :

Musimy się spotkać .

OD CAROLINE :

Nie mamy o czym rozmawiać .

OD DRAKA : 

To jest ważne . Chiałbym cię przeprosić .

OD CAROLINE :

Okej . Przyjdź na plażę , jestem razem z Backy .

OD DRAKA :

Jasne , będę za pół godziny .

_______________________________________________

No to jest rozdział 12 . Jak wam się podoba ? ; )
Jeśli są błędy to PRZEPRASZAMY .
Jak myślicie jak potoczy się sprawa z nowym gangiem i w jaki sposób Drake przeprosi Caroline ?
15 KOM = NASTĘPNY ROZDZIAŁ !!!
No to do następnego ! ; )
BUZIAKI ; *

ASK :
http://ask.fm/TheDarkSideOfTheStreet

czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 11


" Caroline POV "

- No to może sprawdzimy , który jest lepszy ? - Zapytałam , a on przyjął moje wyzwanie .
- Jasne , a co masz na myśli ? - Poruszył brwiami  , na co się uśmiechnęłam .
- Zatańczymy ? - Powiedziałam , ciągnąc go za sobą na środek salonu .
- Czemu nie !
Staneliśmy po między ludźmi , a z głośników zaczęła lecieć szybka muzyka . Obruciłam się do niego plecami i tańczyłam z nim tak jak z Justinem .
Chłopak przyciągną mnie bliżej siebie , a ja poczułam jego ciepły oddech na mojej skórze .
Kątem oka spoglądałam na Biebera , który tańcował dalej z tą dziwką . Mogłam zauważyć jak mi się przygląda , ale nie dawał po sobie tego poznać  .
Pomijając jego czerwoną twarz i zaciśniętą pięść , to wyglądał normalnie . Zarzuciłam swoje ręce na jego kark i poruszaliśmy się w rytm muzyki .
Chciałam wzbudzić w nim zazdrość , ale też nie chciałam wyglądać na zdzirę , która puszcza się z pierwszym lepszym .
Więc w pewnym momencie się od neigo odsunęłam i tańczyłam jak inni .
-Czemu się odsunełaś ? Przecież było fajnie ! - Powiedział , a ja mogłam wyczuć w jego głosie złość i oddechu smród alkoholu .
- Może mi się znudziło ?!
- Chodź tutaj mała . Nie mów , że ci się nie podobało ! - Pociągnął mnie za nadgarstki , a ja zaczęłam się wyrywać .
- Nie ruszaj mnie kurwa ! - Syknęłam .
- Nie wyrywaj się dziwko . - Splunął .
- Co ty do niej powiedziałeś chuju pierdolony ?! - Krzyknął Justin odciągając go ode mnie .
- Nie dotykaj mnie Bieber  - Warknął Drake .
- Nie będziesz się do niej tak odzywał . Już ci mówiłem , że masz się trzymać od niej z daleka .
Nie czekając na odpowiedź , pięść Justina powędrowała w kierunku twarzy Draka , a on upadł na ziemię zalewając się krwią .
Zważywszy na to ile Drake wypił , to dosyć szybko podniósł się z podłogi i zaatakował Justina .
Zadał mu mocny cios w twarz , powodując , że z jego nosa zaczęła lecieć krew .
Justin szybko ją starł po czym pchnął Draka na bar rozbijając przy tym wszystkie szklanki . Brunet podszedł do chłopaka i zaczął go bić bez opamiętania , do
momentu , w którym poszkodowany wziął szklankę i uderzył nią w twarz Biebera , powodując rozcięcie łuku brwiowego .
Podbiegłam do chłopaków próbując ich rozdzielić , niestety na marne . Postanowiłam poszukać reszty kolegów Justina , bo sama nie dawałam sobię rady .
Po krótkich poszukiwaniach znalazłam ich siedzących na kanapie . Rozmawiali o jakiś bzdurach , nie zwracając na mnie uwagi .
- Może byście pomogli ?! - Krzyknęłam wkurwiona .
- A co się stało ? - Zapytali równo .
- Kurwa Justin bije się z Drakiem ! - Wrzasnęłam , na co zerwali się z miejsc i pobiegli w stronę dalej bijących się chłopaków .
- Japierdole , co wy robicie ?! - Wrzasnął Matt , i razem z Jackiem rozdzielili dwójkę .
Zerknęłam na Justina , który wyrywał się z uścisku Matta .
Wiecie co ? Gdy Justin się bił , wyglądał seksownie . Jego żyły były widoczne na całej szyji i rękach . Pot razem z krwią kapał mu na koszulkę , a ja z podniecenia
zagryzłam dolną wargę . Jezu ... ! O czym ja myślę ?!
Gdy Matt w końcu puścił Justina , ten wkurwiony zaczął kierować się w stronę wyjścia . Nie czekając na nic , pobiegłam za nim łapiąc go za rękę .
- Co do chu... -  krzyknął obracając się , lecz nie dokończył , gdy mnie zobaczył .
- Gdzie ty idziesz ? - Warknęłam na niego trzymając go w dalszym ciągu za rękę .
- Jak najdalej z tąd - Syknął po czym już chciał iść , lecz pociągnęłam nie go , nie pozwalająć opuścić mu domu .
- Nie ! Zostajesz tu , trzeba to opatrzeć ! - Powiedziałam i zaczęłam iść w stronę łazienki ciągnąc go za sobą , zamykając za nami drzwi na klucz .
- Siadaj na deske - Kazałam mu , poczym on posłusznie wykonał moje polecenie .
- Nie musisz tego robić . Bywało gorzej .
- Nie muszę , ale chcę - Jęknęłam i zaczęłam szukać w szawce apteczki .
Justin westchnął i uważnie mi się przyglądał . Gdy znalazłam to czego szukałam , położyłam pudełko na umywalce , po czym więłam ręcznik i zamoczyłam go w wodzie .
Podchodząc do Justina przyłożyłam lekko ręcznik do jego twarzy , uważnie ją obmywając z zaschniętej krwi . Gdy skończyłam , wyciągnęłam wodę utlenioną ,
waciki i plaster . Polałam wacik wodą i przyłożyłam go do jego otwartej rany , odkarzając ją najdokładniej jak mogłam .
- Shhh... - Justin jękną , pod wpływem pieczenia . Wywróciłam oczami i nadal kontynuowałam czynność .
- Trzeba to zszyć ... - Powiedziałam bardziej do siebie niż do niego .
- Nie ma zamiaru tego robić - Jęknął , a ja w tym czasie nałożyłam na ranę plaster .
Chłopak wstał z miejsca , podchodząc do lustra , które stało przed nim .
- Wyglądam jak idiota - Powiedział , na co się zaśmiałam .
- Wyglądasz uroczo - Zachichotałam .
Biber popatrzył w moje oczy i zaczą iść w moi kierunku . Cofnęłam się , a po chwili napotknęłam za soba ścianę . Justin położył ręce po obu stronach mojej głowy
unieożliwiając jaką kolwiek ucieczkę .
- C - co ty robisz ? - Zająkałam się .
Zignorował moje pytanie i przybliżył się jeszcze bardziej , tak że nasze usta były kilka centymetrów od siebie . Czułam na swojej skórze jego ciepły oddech ,
a w moim brzuchu latało stado motyli .
- Justin co ty do chole....- Nie dokończyłam zdania , gdyż jego usta zetnknęły się z moimi . Były miękkie i idealnie pasowały do moich . Justin pogłębił pocałunek
na co nie protestowałam , a chwilę puźniej ścisnął mój tyłek , przez co jęknęłam mu w usta , a on zwinnym ruchem włożyłl mi język do buzi .

" Justin POV "

Kiedy ją pocałowałem miałem motylki w brzuchu , to był najlepszy pocałunek w moim życiu .
Caroline najpierw była zaskoczona moim posunięciem lecz po chwili odwzajemniła pocałunek . Jej wargi były miękkie i delikatne , idealnie komponowały się z moimi .
Położyłem ręce na jej tali i przyciągnęłem ją bliżej siebie , pogłębiając pocałunek . Wplotła swoje palce w moje włosy wywołując u mnie dreszcz .
Nasze języki toczyły walkę o dominację . Po chwili podniosłem ją tak , że owinęła nogi wokół mojej tali i przycisnąłem ją do ściany ,  wkładając w pocałunek jeszcze
więcej uczucia . Caroline jęknęła w moje usta przez co uśiechnęła się trzymając usta dalej razem .

PUK   PUK

- Jest tam ktoś ? - Krzyknęła Backy .
Caroline szybko zeskoczyła z moich bioder i odsunęła się ode mnie poprawiając szybko bluzkę .
Podeszłem do drzwi i otworzyłem je , a naszym oczom ukazała się blondynka z rękami załorzonymi na biodrach .
- Co wy tu robicie ? - Spytała .
- Ja ummm opatrywałam mu rane - Pokazała wskazując na moje przecięcie .
- Trochę długo was nie było - Posłała Caroline znaczące spojrzenie .
- Bo się kręcił idiota - Zaśmiała się nerwowo , uderzając ręką w moją klatkę piersiową .
- Ahaaa - Backy przeciągnęła zerkajac to na mnie to na Carl .
- To my idziemy na dół ! - Brunetka powiedziała po czym złapała mnie za rękę i szybko wyszliśmy z łazienki .
- Dlaczego wszystko zwaliłaś na mnie ? - Spytałem stając .
- Przepraszam to piewrsze co mi przyszło do głowy - Spojrzała na mnie , a ja patrzyłem jej w brązowe oczy .
- Trzeba będzie Cię podszkolić w wymyślaniu argumentów ! - Zaśmiałem się na co ona przewróciła oczami .
- Chodźmy już lepiej do chłopaków , bo będą się dopytywać - Odwróciła się i chciała iść , lecz zatrzymałem ją przyciągając bardzo blisko siebie .
- Swoją drogą , podobało ci się pocałunek ? - Uniosłem brwi i zobaczyłem , że jej policzki robią się różowe .
- Nie było tak źle - Wzruszyła ramionami , unikając kontaktu wzrokowego .
- Tylko tyle ?! - Ciągnąłem .
- Tak tylko tyle - Odparła i odsunęła się ode mnie , kierując się w stronę schodów .
- I tak wiem , że to był najlepszy pocałunek w twoim życiu - Szepnąłem .
- Nie schlebiaj sobie - Odparła .
Spojrzałem na zegarek , który wskazywał 2:15 . Wszyscy znajomi Backy zaczeli rozchodzić się do swoich domów .
Przeleciałem pokój wzrokiem szukając moich przyjaciół , którzy siedzieli na kanapie w salonie .
Podeszłem bliżej , siadając obok nich .
- Gdzie ty byłeś do cholery ? I co to za pedalski plaster ?! - Wyśmiał mnie Jack .
- Zamknij morde , jeśli nie chcesz dostać tak samo jak Drake - Splunąłem .
- Spokojnie chłopaki , jeszcze tylko tego nam brakowało - Krzyknął Matt .
Zapadła niezręczna cisza , a ja zastanawiałem się do kąd poszła Caroline .
CHOLERA CAŁY CZAS O NIEJ MYŚLĘ !
- Dobra zwijamy - Powiedział Matt .
- Spieszy ci się gdzieś ? - Spytałem .
- Tak , do domu , jutro mamy robotę do wykonania - Powiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie .
- Kurwa ! Zapomniałem .
Wszyscy wstali z kanapy , udając się w stronę drzwi , gdy Backy podbiegła do nas łapiąc Matta za ramię .
- Idziecie już ? - Spytała .
- Tak jutro wcześnie wstajemy - Matt posłał jej mały uśmiech .
- To pa ! - Pomachała nam .
Wyszliśmy z domu i weszliśmy do auta . Po chwili dołączył do nas Matt . Odpalił samochód i ruszyliśmy . Całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy .
Po 15 min byliśmy pod moim domem .
- To do jutra - Wstałem z miejsca .
-Będziemy o 7:00 ! - Krzyknął Jack , i odjechali .
Wyjąłem klucze z kieszeni i weszłem do środka . Zdjąłem buty i udałem się do mojego pokoju .
Wchodząc do łazienki , wzięłem bardzo szybki prysznic po czym nałożyłem na siebię bokserki i wślizgnąłem się pod kołdrę .
Chwilkę leżałem myśląc o całym dniu i gdy już zasypiałe , mój telefon zawibrował .
Wyjąłem go i zobaczyłem jedną nie odczytaną wiadomość od Caroline .

Od Caroline :

Dziękuję : *

_______________________________________________

Tak jak obiecałyśmy , rozdział jest troszkę wcześniej ; )
Cieszycie się , że Caroline i Justin wkońcu się pocałowali ?
Czekamy na wasze opinie i komentarze ! 
Przepraszamy za błędy ( jak zwykle xD )

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 10


„ Caroline POV ”

Wyszłam z domu i szłam w kierunku nadchodzącej imprezy . Zimny wiatr rozwiewał moje włosy . Wiedziałam , ze zabawa się już rozkręciła ale to dobrze bo nie lubię przychodzić pierwsza . Zastanawiałam się ile osób zaprosiła Backy , znając ją to pewnie pół szkoły . Ale najbardziej zastanawiało mnie to czy Justin się tam pojawi . Z jednej strony chciałam żeby tam był ponieważ coś zaczyna mnie w nim interesować, a z drugiej strony nadal jest bipolarnym dupkiem .
Idąc wzdłuż ulicy usłyszałam głośną muzykę i krzyki nastolatków , wiedziałam , że już byłam na miejscu . Weszłam przez bramkę i udałam się w stronę drzwi , które były lekko uchylone. Wejrzałam przez nie i ujrzałam Backy która biegła w moim kierunku z piwem .
- Hej maleńka – Posłała mi  szeroki uśmiech .
- No cześć . Widzę, że impreza się rozkręciła – Zachichotałam .
- Chcesz drinka – Zaproponowała .
- Jasne
- Zaraz Ci przyniosę , poczekaj tutaj – Odparła i zniknęłam w tłumie .
Rozglądając się po zatłoczonym przez spoconych nastolatków mieszkaniu  mój wzrok utkwił w wysokim brunecie, który miał na sobie nisko opuszczone spodnie , co wyglądało bardzo seksownie , czarną bokserkę i białe supry . Gdy chłopak się odwrócił zdałam sobie sprawę , że to Justin. Nasze  spojrzenia się spotkały a ja się lekko zarumieniłam . W głośnikach zabrzmiały pierwsze nuty piosenki Macklemore i Ryana Lewis . Zauważyłam , że Justin ruszył w moim kierunku jednak zatrzymał się,  gdy Backy podeszła  do mnie podając mi drinka .
- I jak Ci się podoba? – Próbowała przekrzyczeć piosenkę .
- Jest super – Krzyknęłam upijając trochę mojego napoju .
- I co przyjdzie Justin ?- Zapytała .
- No właśnie już jest – Odparłam pokazując dyskretnie w stronę  chłopaków .
- To świetnie chodźmy do nich – Ciągnęła mnie za rękę nie czekając na to co powiem .
Po chwili znalazłyśmy się obok 4 przystojniaków .
- Jak wam się podoba ? – Zapytała podchodząc bliżej Matta
- Jest zajebiście – Uśmiechnął się i objął ją ramieniem .
Widziałam jak Backy robi się coraz bardziej czerwona .
Popatrzyłam w stronę Justina , który lustrował mnie wzrokiem  i puścił mi oczko, zadziornie się przy tym uśmiechając . Przygryzłam lekko wargę i poczułam jak pocą mi się ręce .
Cholera , dlaczego on tak na mnie działa ??!!
- Ej, Bieber chcesz piwo ! – Krzyknął Jack
- Jasne – Chłopak uśmiechnął się lekko .
- Mi też weź – Wypaliłam w  pewnym momencie .
- Przecież masz drinka – Justin w końcu się odezwał .
- Ale przecież mi się kończy – Wzruszyłam ramionami .
Justin tylko na mnie spojrzał, a Jack wrócił z naszymi piwami . Podał mi jedno, a ja zwinnym ruchem otworzyłam puszkę.
Chcę aby ten wieczór był w końcu udany . Bo na moje szczęście wyjście na imprezę zawsze się  źle kończy . I nie zamierzam dzisiaj skończyć tylko na jednym piwie , pokarze im ,że też potrafię się bawić !
Wzięłam porządnego łyka i westchnęłam na co Justin zachichotał .
- No co ? – Powiedziałam i oblizałam usta .
- Wyglądasz gorąco gdy oblizujesz usta -  Szepnął mi do ucha a ja poczułam jego ciepły oddech na moim policzku .

„ Justin POV ”

Caroline wyglądała dzisiaj seksownie a ja dziwiłem się , że mój kolega JESZCZE nie dał o sobie znać . Stałem  chwilę z chłopakami i kończyłem swoje piwo podczas gdy Caroline już kończyła drugie .
W głośnikach zabrzmiał utwór Miely Cyrus „ Cant be tamed „ . A mnie tknęło by spytać się Caroline czy ze mną zatańczy . Nie wiem czemu ale zaczynam lubić tą dziewczynę .
- Hej Caroline emmm ja ymmm ….. masz ochotę ..zatańczyć ze mną – Zająkałem się , nerwowo drapiąc się po karku .
- Ymmm…. Jasne czemu nie. – Uśmiechnęła się .
Złapała mnie za rękę na co ja zdziwiony jej nagłym ruchem ruszyłem za nią .
Gdy stanęliśmy na środku parkietu ,Caroline  zaczęła pocierać swoim tyłkiem o moje krocze . Rozszerzyłem oczy  i po chwili zacząłem dostosowywać się do jej tańca .
Z każdym ruchem coraz szybciej się poruszała , mocniej napierając na mojego kolegę który po chwili zaczął robić mi mniej miejsca w spodniach . Moje oddechy stawały się ciężkie , z moich ust wydobył się jęk ale na szczęście nikt go nie usłyszał przez głośną muzykę .
Położyłem ręce na jej biodra jeszcze mocniej przyciągając je do mojego już twardego kolegi .
Zwinnym ruchem obróciła się , będąc na wprost mnie . Położyła ręce na moim karku lekko przysuwając mnie bliżej siebie na co ja nie protestowałem . Z szybkiej piosenki zmieniła się na Alex Hepburn „Under „ . Kołysaliśmy się w tej pozycji i mój wzrok utkwił w jej brązowych tęczówkach .
- Masz bardzo ładne oczy – Wypaliłem na co ona się uśmiechnęła .
- Dziękuję , a Ty masz bardzo ładny uśmiech – Odparła
Uśmiechnąłem się  na co ona zachichotała .
- Nie wiedziałem , że tak dobrze tańczysz
- Uczę się od najlepszych – Poruszyła brwiami .
- Czyli od kogo ? – Spytałem chociaż i tak znałem odpowiedź ale chciałem to od niej usłyszeć.
- No wiesz przecież – Powiedziała spuszczając wzrok na dół .
- No właśnie nie wiem – Ciągnąłem
-Ugh jesteś okropny – Powiedziała sarkastycznie .
- Dobrze wiem , że myślisz inaczej – Łobuzersko się uśmiechnąłem na co ona przewróciła oczami .
- A skąd to możesz wiedzieć ?
- Widzę to po tym jak na mnie patrzysz .
- No dobra wygrałeś , jesteś najlepszym tancerzem jakiego znam , zadowolony ? – Powiedziała naburmuszona .
- Awwww dziękuję – Zaśmiałem się .
- Ale wiesz , że i  tak wiedziałem o kogo ci chodziło tylko chciałem usłyszeć to od ciebie – Zaśmiałem się .
- Nienawidzę Cię – Walnęła mnie w ramię .
- Nie oszukuj się skarbie – Poruszyłem brwiami i w tym momencie piosenka się skończyła .
Odsunęliśmy się od siebie i wróciliśmy do znajomych .
- Dobrana z was para – Zaśmiał się Drake .
- Jaka para !!?? – Krzyknęliśmy równo .
- Spokojnie – Podniósł ręce w obronnym geście - Ja tylko mówię co widzę – Zaśmiał się
- To źle widzisz – Warknąłem .
- Stary spokojnie to tylko żart i tak dobrze wiemy , że Caroline bardziej pasuje do mnie – Puścił oczko do Caroline a każdy zaśmiał  się oprócz mnie .
Wkurwiłem się jeszcze bardziej i zacisnąłem pięści . W sumie nie wiem  dlaczego bo przecież ona nie była moją dziewczyną .
- Matt, idziemy potańczyć ? - Spytała Backy przerywając niezręczną cieszę.
- Jasne . - Uśmiechnął się i po chwili znikneli w tłumie.
- No to może ja przyniose coś do picia... Chcecie coś ? - Spytała Caroline.
- Piwo. - Powiedziałem w jednym  czasie z Drakiem, a Caroline tylko kiwneła głową obracając się na piętach i poszła.
Gdy zniknęła nam z oczu Drake jak zwykle zaczął mnie wkurwiać.
- Za bardzo lamusowaty jesteś dla niej- Powiedział z głupim uśmieszkiem.
- Zamknij ten jebany ryj bo będę zmuszony rozpierdolić ci te bielutkie zęby.. - Warknąłem, zaciskając pięści  by nie wybuchnąć.
- Bo co mi zrobisz ? Pobijesz mie ? HA - HA - Powiedział z sarkazmem .
- Żebyś się kurwa nie zdziwił . - Syknąłem .
- Proszę Cię , ona na ciebie nie zasługuje .
- A kim ty jesteś , by mi mówć z kim mam się spotykać a z kim nie  ! - Poczułem jak złość we mnie rośnie .
- Po prostu mówię jak jest - Zaszydził .
- To zamknij lepiej morde !
Kątem oka zauważyłem jak Caroline niesie nasze piwa . Nie chciałem , żeby usłyszała jak się kłucimy . A szczególnie , że to o nią  !
Jeszcze by pomyślała , że mi się podoba ( Co jest prawdą ) .
- Proszę - Powiedziała podając mi i Drakowi po piwie .
- Dzięki - Powiedziałem , posyłając jej szczery uśmiech .
-  Dzięki , piękna - Zagruchał Drake .
- Co ty kurwa powiedziałeś ?! - Warknąłem , a żyły na mojej szyji się pokazały .
- Ej Justin ! Spokojnie - Wtrąciła się Caroline .
- Czy ty masz jakiś problem Bieber ? - Warknął obużony .
- Tak , ty nim jesteś !
- O co wy się znowu kłucicie ? - Caroline znowu nam przerwała .
- Nie ważne , zapomnij ! - Wypaliłem i udałem się w inną część domu Backy .
Dawno się tak nie wkurwiłem ! Złość wzieła nade mną górę i nie mogłem się opanować . Chciałem mu przywalić tak , żeby nie mógł już nic powiedzieć .
Otworzyłem puszkę z piwem , które przyniosła mi Caroline , i upiłem większy łyk . Poczułem jak moje ciało się rozluźnia i nie czułem już takiej agresji , jak przed tem .
Krążyłem bez celu po pokoju , nie wiedząc co z sobą zrobić . Chciałem wrócić do domu , gdy poczułem ręke na swoim ramieniu . Już miałem  nadzieję , że to Caroline
ale się myliłem . Obróciłem się i stałem twarzą w tawarz z wysoką blondynką o ciemnych oczach , która miała na sobie krótką fioletową sukienkę .
- Hej , zatańczymy - Powiedziała , trzepocząc rzęsami .

" Caroline POV "

Stałam w salonie opierając się o zimną ścianę , gdy zobczyłam Justina tańczącego z jakąś pustą laską z blond włosami . Nie wiem czemu , ale zrobiłam się
zazdrosna . Nie to , że by mi się podobał czy coś .....!
Tańczyli ocierając się o siebie . Blondynka przegryzła wargę i wyraźnie było widać jak się do niego przystawiała . Przyglądałam im się dłuższy czas gdy ktoś wyrwał
mnie z obczajania Biebera i pustej laski .
- On nie jest w twoim typie - Powiedział mi do ucha Drake .
- A kto jest ? - Uniosłam znacząco brwi .
- Nie wiem , może ja ?! - Zaśmiał się .
- Nie schlebiaj sobie - Zachichotałam .
- Co ty ? Jaa ? - Czujecie ten sakrazm ?!
- No to może sprawdzimy , który jest lepszy ? - Zapytałam , a on przyjął moje wyzwanie .

________________________________________________________

PRZEPRASZAMY !

No to zacznijmy od tego , że chcemy was bardzoo przeprosić , że musieliście czekać prawie 2 tygodnie na nowy rozdział !! Naprawdę nie miałyśmy z byt wiele czasu , ale teraz rozdziały będą pojawiać się regularnie .
Przepraszamy za błędy ! ; )  Napiszcie w komentarzach czy wam się podobało .
Jak chcecie być informowani to śmiało piszcie nicki na twittera <3
Jeśli będzie 10 komentarzy pod tym rozdziałem , to kolejny będzie wcześniej !
A ogólnie to kolejny rozdział planujemy dodać w piątek : )
LOVKA ! <33

piątek, 31 maja 2013

Rozdział 9



                      * Rozdział ze specjalną dedykacją dla @MartynaSmile <3 *

" Caroline POV "
Minęły 3 dni odkąd ostatni raz widziałam Justina . Było wczesne popołudnie , a ja siedziałam na łóżku  słuchając muzyki .
Backy wyjechała na weekend do rodziny , więc strasznie mi się nudziło . Zawsze wychodziłyśmy razem , a teraz muszę
czekać aż wróci . Dochodziła 14:15 , gdy mój telefon zawibrował. Przesunęłam palcem po dotykowym ekranie
odblokowując go . Zobaczyłam na wyświetlacz pokazujący przysłaną przed chwilą wiadomość od Jackoba .

OD JACKOBA :

Hej piękna , masz dzisiaj czas ? ;)

DO JACKOBA :

Jasne , a czemu pytasz ? :)

OD JACKOBA :

Zastanawiałem się czy masz ochotę zobaczyć jak gram w koszykówkę ?

DO JACKOBA :

Pewnie , mogę przyjść . Będę o 15:30 na boisku .

OD JACKOBA :

To super , nie mogę się doczekać :)


Cały dzień siedziałam w domu , więc czemu miałabym się nie zgodzić . Wydaje się miły sądząc po ostatnim wspólnie
spędzonym czasie . Popatrzyłam na zegarek uświadamiając sobie , że zostało mi niecałe 40 min. do wyjścia . Podeszłam
do szafy wyciągając z niej granatową bluzę Nerd , rurki w biało - czarne paski i czarne vansy . Przeczesałam swoje włosy
zostawiając je rozpuszczone i zeszłam na dół .
- Hej , wychodzę - Krzyknęłam do mamy siedzącej w salonie .
- Okej , tylko nie wróć za późno - Odkrzyknęła.
- Jasne , postaram się - Nie czekając na odpowiedź wyszłam z domu .

*

Wchodząc na boisko usłyszałam hałas ludzi. Rozejrzałam się próbując dostrzec Jackoba .
Po chwili mój wzrok napotkał wysokiego blondyna rzucającego piłkę do kosza . Podeszłam do niego i się przywitałam .
- Hej - Powiedziałam
- Ooo Przyszłaś - Przywitał mnie z uśmiechem
- Przecież obiecałam - Lekko się uśmiechnęłam'
- No to kiedy gracie ? - Zapytałam
- Zaraz zaczynamy - Powiedział i obrócił się w stronę swojej drużyny .
Nie czekając poszłam na wolną ławkę i usiadłam na niej . Powędrowałam wzrokiem po obu drużynach , gdy nagle
moim oczom ukazał się .......  Justin .
Jego oczy spotkały się z moimi , lecz ja szybko odwróciłam wzrok . Usłyszałam sygnał o rozpoczęciu meczu i obie drużyny
zaczęły walkę o punkty.

" Justin POV "

Kiedy miałem zacząć mecz , zobaczyłem średniego wzrostu brunetkę , która wchodziła na boisko . Od razu wiedziałem , że
to Caroline . Gdy na nią patrzyłem poczułem przyjemnie uczucie w żołądku . Uśmiechnąłem się w duchu na jej widok i
wróciłem do chłopaków , którzy właśnie rozpoczynali mecz . Zerknąłem na nią jeszcze raz a nasze spojrzenia spotkały się .
Chciałem zrobić na niej dobre wrażenie i przejąłem piłkę od tego frajera , którego widziałem z Caroline . Na samą myśl
już robi mi sie nie dobrze . Mając piłkę w rękach biegłem w stronę kosza przeciwnej drużyny i trafiając do niego za 3 punkty.
Moja drużyna zaczęła wiwatować , a ja spojrzałem na Caroline która biła brawo .
Do przerwy zostało 5 minut , a ja myślałem czy podejść do niej i zagadać . Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć , ale
Po prostu miałem ochotę usłyszeć jej głos. Chwilę później rozległ się sygnał oznaczający przerwę . Podeszłem do ławki
chwytając picie , którego po chwili już nie było . Zerknąłem przez ramię na brunetkę , do której podszedł ten cienias .
Usłyszałem kłótnie pomiędzy nimi , z której muszę przyznać , że się ucieszyłem .
" - Dlaczego cieszyłaś się z wygranej tamtej drużyny ? "
" - O co ci chodzi ? - Krzyknęła Caroline "
" - Przyszłaś tu do mnie , więc powinnaś mi kibicować - Warknął "
" - Mogę kibicować komu mi sie podoba , a tobie nic do tego "
”- Czemu taka jesteś ? Najpierw umawiasz się ze mną  a potem tak po prostu nie zwracasz na mnie uwagi ! ‘’
”- Przecież przyszłam tu dla Ciebie więc o co Ci kurwa chodzi !!”
”- O to kurwa , że masz mnie w dupie. Więc co pierdolisz , że przyszłaś tu dla mnie „
Nie mogłem słuchać tego jak on sie do niej odzywa , wiec postanowiłem przerwać tą kłótnię . Podszedłem do nich bliżej
i wtrąciłem się .
- Może tak grzeczniej ?! - Splunąłem.
- Nie wtrącaj się koleś - Warknął.
- Bo co mi zrobisz ? - Podszedłem bliżej , łobuzersko się uśmiechając .
- Ej przestańcie ! - Krzyknęła Caroline
-Nie słyszałaś jak on się do ciebie odzywa ?! – Krzyknąłem
Złość coraz bardziej opanowywała moje ciało a ja  miałem ochotę mu przywalić .
Zacisnąłem pięści a moje mięśnie się napięły .
- Wiecie co , ja idę do domu nie mam zamiaru  was słuchać – Powiedziała i odwróciła się na pięcie podążając do wyjścia .

”Caroline POV „

Nie miałam zamiaru słuchać tego jak się kłócą , wkurzyło mnie to jak Jackob się do mnie odezwał , nie wiem o co mu chodziło ? Przecież nic złego nie zrobiłam , po prostu cieszyłam się z wygranej Justina. To nie moja wina , że przegrał . To wszystko było bez sensu . Nawet niech sobie nie myśli , że następnym razem odbiorę od niego telefon , albo gdzie z nim wyjdę .Twoje niedoczekanie !!
Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos biegnącej za mną osoby . Odwróciłam się i ujrzałam biegnącego Justina .
- Zaczekaj ! – Krzyknął
Zatrzymałam się , stojąc do niego plecami .
- Dlaczego uciekłaś – Spytał stając przede mną.
- Nie miałam zamiaru słuchać waszej dwójki – Odparłam .
- Po prostu chciałem Ci pomóc
- W czym niby miałeś mi pomóc – Splunęłam
- Stanąłem w twojej obronie , wystarczy zwykłe „dziękuje „ – Łobuzersko się uśmiechnął .
- Nie prosiłam Cię o to – Powiedziałam obojętnie a uśmiech zniknął z jego twarzy .
- Czemu nie dasz sobie pomóc – Zapytał łagodnie
- Dlaczego się tak teraz mną przejmujesz ?
Pomiędzy nami zapanowała niezręczna cisza. Widziałam zmieszanie na jego twarzy.
- No widzisz, sam nie wiesz co odpowiedzieć – Skrzyżowałam ręce na piersi .
- Nie lubię jak , chłopacy się tak odzywają do dziewczyn – Odparł drapiąc się po karku .
- Tak ?? A nie pamiętasz jak sam się tak do mnie odzywałeś ?
- Musiałem Cię jakoś nastraszyć – Odparł
- Widzisz , coś Ci nie wyszło -  Powiedziałam i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku domu.
Wiem , że skłamałam ale przecież nie mogłam powiedzieć , że się go bałam , dałabym mu wtedy satysfakcję z tego co robi .
Czemu ja kurwa nigdy nie mam szczęścia do chłopaków. Czy w moim życiu nie może się zdarzyć coś dobrego ??!! Jak nie rodzice którzy non stop się kłócili , to psychol który mnie straszy, później  jakby nigdy nic mi pomaga , i na koniec jeszcze ten Jackob , który upokarza mnie publicznie za byle co ? Czy Bóg aż tak bardzo mnie nie kocha ??
Podchodząc pod dom wyjęłam z kieszeni klucze i otworzyłam drzwi .
- Mamo wróciłam – Krzyknęłam ściągając buty , jednak nikt mi nie odpowiedział .
- Mamo …? – Powtórzyłam wchodząc do kuchni . Zerknęłam na blat na którym leżała karteczka na której było napisane :

Caroline , pojechaliśmy z tatą do znajomych .
Wrócimy późno więc nie czekaj na nas.
Kolacje masz w lodówce . Nie siedź za długo.
Mama J

Wyrzuciłam karteczkę do śmietnika , wyciągając z lodówki zrobioną przez mamę kolacje .
Wzięłam kanapki i udałam się do salonu . Usiadłam na kanapie i włączyłam TV , leciała Ekipa z New Jersey . Kończyłam właśnie jedzenie gdy poczułam wibracje w kieszeni , wyjęłam z niej mojego Iphona i odczytałam wiadomość :

OD JACKOBA :
Caroline , chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie . Po prostu się zdenerwowałem .
Przepraszam  :c

Hahahah on kurwa myśli , że ja mu odpisze . Po moim trupie .!!!
Niech sobie kurwa przeprasza swoich rodziców , że mają takiego jebniętego syna. Myśli , że kim on kurwa jest . Będzie się na mnie wydzierała bo się  zdenerwował ?
Odłożyłam telefon na stół i skończyłam moją kolacje .
Podeszłam do zmywarki i włożyłam do niej talerzyk . Udałam się na górę do swojego pokoju.
Wyjęłam z szafki piżamę i udałam się do łazienki . Weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepła wodę , która odprężyła moje ciało . Nałożyłam na skórę  truskawkowy płyn po chwili go spłukując . Z włosami zrobiłam tak samo i po krótkim czasie wyszłam z kabiny . Wytarłam się miękkim ręcznikiem . Ubrałam piżamę , rozczesałam włosy , umyłam zęby i wyszłam z łazienki .
Zerknęłam na mojego Iphona i zobaczyłam nie przeczytaną wiadomość od Jackoba . Otworzyła ją i otworzyłam ją :

OD JACKOBA :

Caroline , odpisz proszę :cc .

Po przeczytaniu sms’a odłożyłam telefon nadal nie mając zamiaru mu odpisać .
Wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku . Weszłam na facebook’a przeglądając posty innych osób . Napotkałam zdjęcie dwóch dziewczyn z mojej szkoły wyglądały na nim jak jakieś dziwki jedną z nich była Vicky a druga to najprawdopodobniej jej przyjaciółka .
Skrzywiłam się patrząc dłużej na to zdjęcie .
Gdy skończyłam przeglądać wszystkie stronki wyłączyłam laptopa i zgasiłam światło . Ostatni raz zerknęłam na telefon . Dzięki Bogu nie miałam już żadnej wiadomości .

*

Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i zerknęłam na zegarek była 10.12 . Wstałam i udałam się w stronę szafki . Wyjęłam z niej : ubrania  i szybko się w nie przebrałam .
Zeszłam na dół gdzie czekała na mnie mama robiąca naleśniki .
- Hej kochanie – Przywitała mnie .
- Cześć – Odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek .
- Masz ochotę na naleśniki ? – Zapytała nakładając na talerz jedna porcje  .
- Na twoje zawsze – Zajęłam miejsce przy stole .
Wzięłam kęs śniadania i rozkoszowałam się smakiem .
- Smakuje ? – Spytała siadając na przeciwko mnie .
- Tak i to bardzo – Powiedziałam z pełnymi ustami .
Gdy skończyłam naleśniki odłożyłam talerz do zmywarki i udałam się do swojego pokoju .
Chwyciłam Iphona leżącego na stoliku nocnym i wybrałam numer do Backy .
- Hallo ? – Usłyszałam jej głos
- Hej , kiedy wracasz ? Nudno tu bez Ciebie – Odparłam
- Już jestem w drodze do domu – Zachichotała.
-To świetni , już nie mogę się doczekać .
- No ja też , słuchaj mam pewien pomysł –Powiedziała zachęcająco .
-Jaki ? – Spytałam podekscytowana .
-Co powiesz na imprezę dzisiaj u mnie , zaprosimy Matta i całą resztę – Powiedziała a ja mogłam wyczuć jak się uśmiecha .
- To bardzo dobry pomysł .
Chodziarz nie miałam zamiaru na razie widzieć Justina  chciałam się trochę zabawić .
- Jak będę w domu to Ci napisze . To ja napisze do Matta o imprezie a Ty do Biebera – Odparła .
- Dlaczego ja ?
-Bo to Ciebie lubi .
-Nie prawda – Zaprzeczyłam .
- Caroline ..ja wiem swoje , ty wiesz swoje, więc po prostu do niego zadzwoń – Nalegała
- Ugh dobra – Westchnęłam
- To świetnie. Widzimy się u mnie o 20 – Dodała i rozłączyła się .
Wybrałam numer Justina i nacisnęłam zieloną słuchawkę
1 sygnał …2
- Hallo ? – Po drugiej stronie słuchawki zabrzmiał jego głos .
- Justin tu Caroline – Odparłam .
-Skąd ty masz mój numer ??- Zapytałam wyraźnie zszokowany .
- Przecież sam do mnie pisałeś – Stwierdziłam.
- A no tak …
- Tak czy owak dzwonie by się zapytać czy wpadniesz dzisiaj do Backy na domówkę – Powiedziałam z nadzieją , że może  jednak nie przyjdzie .
- Jasne , czemu nie –  Rozwiał moje nadzieje . Niech to szlag .
-O której mm być ?- Spytał .
- Impreza zacznie się o 20 – Odpowiedziałam .
- Oki ,to do zobaczenia – Powiedział wesoło.
- No to cześć – Pożegnałam się i położyłam telefon na łóżko . Usiadłam na fotelu myśląc czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam . Po chwili przypomniało mi się , że muszę powiedzieć Backy o  czymś bardzo ważnym . Postanowiłam napisać do niej wiadomość

DO BACKY :

Backy , tylko proszę nie zapraszaj przypadkiem Jackoba

Napisałam i wcisnęłam „wyślij „
Po zaledwie 2 minutach dostałam odpowiedź

DO BACKY :

A dlaczego? Coś się stało ?

DO BACKY :

Powiem Ci później tylko po prostu go nie zapraszaj

Wysłałam jej sms’a na którego odpisała mi krótkie  „ok. „
Włączyła laptopa żeby jakoś zając sobie czas .

*
Zerknęłam na zegarek który wskazywał 18.30 . Postanowiłam już zacząć się szykować .
Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej to i udałam się do łazienki .
Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam mocniejszy makijaż , wyprostowałam włosy i ubrałam wybrany strój .
Gdy byłam gotowa na zegarku widniała godzina 19.40
To będzie fajna impreza . Pomyślałam .
 ______________________________________________________________
Ten rozdział jest bardzo długi ze względu na to że tamten był krótki . 
Bardzo przepraszamy za wszystkie błędy . Komentujcie . 
Jeżeli chcecie być informowani o następnych rozdziałach zostawiajcie swoje nicki do Twittera w komentarzach . 
W następnym rozdziale będzie się dużo działo . Postaramy się dodać go jak najszybciej .
Mamy nadzieję , że ten rozdział się wam podoba  . 
Jak macie jakieś pytania to nasz Ask : http://ask.fm/TheDarkSideOfTheStreet 
Kochamy was <3