piątek, 31 maja 2013

Rozdział 9



                      * Rozdział ze specjalną dedykacją dla @MartynaSmile <3 *

" Caroline POV "
Minęły 3 dni odkąd ostatni raz widziałam Justina . Było wczesne popołudnie , a ja siedziałam na łóżku  słuchając muzyki .
Backy wyjechała na weekend do rodziny , więc strasznie mi się nudziło . Zawsze wychodziłyśmy razem , a teraz muszę
czekać aż wróci . Dochodziła 14:15 , gdy mój telefon zawibrował. Przesunęłam palcem po dotykowym ekranie
odblokowując go . Zobaczyłam na wyświetlacz pokazujący przysłaną przed chwilą wiadomość od Jackoba .

OD JACKOBA :

Hej piękna , masz dzisiaj czas ? ;)

DO JACKOBA :

Jasne , a czemu pytasz ? :)

OD JACKOBA :

Zastanawiałem się czy masz ochotę zobaczyć jak gram w koszykówkę ?

DO JACKOBA :

Pewnie , mogę przyjść . Będę o 15:30 na boisku .

OD JACKOBA :

To super , nie mogę się doczekać :)


Cały dzień siedziałam w domu , więc czemu miałabym się nie zgodzić . Wydaje się miły sądząc po ostatnim wspólnie
spędzonym czasie . Popatrzyłam na zegarek uświadamiając sobie , że zostało mi niecałe 40 min. do wyjścia . Podeszłam
do szafy wyciągając z niej granatową bluzę Nerd , rurki w biało - czarne paski i czarne vansy . Przeczesałam swoje włosy
zostawiając je rozpuszczone i zeszłam na dół .
- Hej , wychodzę - Krzyknęłam do mamy siedzącej w salonie .
- Okej , tylko nie wróć za późno - Odkrzyknęła.
- Jasne , postaram się - Nie czekając na odpowiedź wyszłam z domu .

*

Wchodząc na boisko usłyszałam hałas ludzi. Rozejrzałam się próbując dostrzec Jackoba .
Po chwili mój wzrok napotkał wysokiego blondyna rzucającego piłkę do kosza . Podeszłam do niego i się przywitałam .
- Hej - Powiedziałam
- Ooo Przyszłaś - Przywitał mnie z uśmiechem
- Przecież obiecałam - Lekko się uśmiechnęłam'
- No to kiedy gracie ? - Zapytałam
- Zaraz zaczynamy - Powiedział i obrócił się w stronę swojej drużyny .
Nie czekając poszłam na wolną ławkę i usiadłam na niej . Powędrowałam wzrokiem po obu drużynach , gdy nagle
moim oczom ukazał się .......  Justin .
Jego oczy spotkały się z moimi , lecz ja szybko odwróciłam wzrok . Usłyszałam sygnał o rozpoczęciu meczu i obie drużyny
zaczęły walkę o punkty.

" Justin POV "

Kiedy miałem zacząć mecz , zobaczyłem średniego wzrostu brunetkę , która wchodziła na boisko . Od razu wiedziałem , że
to Caroline . Gdy na nią patrzyłem poczułem przyjemnie uczucie w żołądku . Uśmiechnąłem się w duchu na jej widok i
wróciłem do chłopaków , którzy właśnie rozpoczynali mecz . Zerknąłem na nią jeszcze raz a nasze spojrzenia spotkały się .
Chciałem zrobić na niej dobre wrażenie i przejąłem piłkę od tego frajera , którego widziałem z Caroline . Na samą myśl
już robi mi sie nie dobrze . Mając piłkę w rękach biegłem w stronę kosza przeciwnej drużyny i trafiając do niego za 3 punkty.
Moja drużyna zaczęła wiwatować , a ja spojrzałem na Caroline która biła brawo .
Do przerwy zostało 5 minut , a ja myślałem czy podejść do niej i zagadać . Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć , ale
Po prostu miałem ochotę usłyszeć jej głos. Chwilę później rozległ się sygnał oznaczający przerwę . Podeszłem do ławki
chwytając picie , którego po chwili już nie było . Zerknąłem przez ramię na brunetkę , do której podszedł ten cienias .
Usłyszałem kłótnie pomiędzy nimi , z której muszę przyznać , że się ucieszyłem .
" - Dlaczego cieszyłaś się z wygranej tamtej drużyny ? "
" - O co ci chodzi ? - Krzyknęła Caroline "
" - Przyszłaś tu do mnie , więc powinnaś mi kibicować - Warknął "
" - Mogę kibicować komu mi sie podoba , a tobie nic do tego "
”- Czemu taka jesteś ? Najpierw umawiasz się ze mną  a potem tak po prostu nie zwracasz na mnie uwagi ! ‘’
”- Przecież przyszłam tu dla Ciebie więc o co Ci kurwa chodzi !!”
”- O to kurwa , że masz mnie w dupie. Więc co pierdolisz , że przyszłaś tu dla mnie „
Nie mogłem słuchać tego jak on sie do niej odzywa , wiec postanowiłem przerwać tą kłótnię . Podszedłem do nich bliżej
i wtrąciłem się .
- Może tak grzeczniej ?! - Splunąłem.
- Nie wtrącaj się koleś - Warknął.
- Bo co mi zrobisz ? - Podszedłem bliżej , łobuzersko się uśmiechając .
- Ej przestańcie ! - Krzyknęła Caroline
-Nie słyszałaś jak on się do ciebie odzywa ?! – Krzyknąłem
Złość coraz bardziej opanowywała moje ciało a ja  miałem ochotę mu przywalić .
Zacisnąłem pięści a moje mięśnie się napięły .
- Wiecie co , ja idę do domu nie mam zamiaru  was słuchać – Powiedziała i odwróciła się na pięcie podążając do wyjścia .

”Caroline POV „

Nie miałam zamiaru słuchać tego jak się kłócą , wkurzyło mnie to jak Jackob się do mnie odezwał , nie wiem o co mu chodziło ? Przecież nic złego nie zrobiłam , po prostu cieszyłam się z wygranej Justina. To nie moja wina , że przegrał . To wszystko było bez sensu . Nawet niech sobie nie myśli , że następnym razem odbiorę od niego telefon , albo gdzie z nim wyjdę .Twoje niedoczekanie !!
Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos biegnącej za mną osoby . Odwróciłam się i ujrzałam biegnącego Justina .
- Zaczekaj ! – Krzyknął
Zatrzymałam się , stojąc do niego plecami .
- Dlaczego uciekłaś – Spytał stając przede mną.
- Nie miałam zamiaru słuchać waszej dwójki – Odparłam .
- Po prostu chciałem Ci pomóc
- W czym niby miałeś mi pomóc – Splunęłam
- Stanąłem w twojej obronie , wystarczy zwykłe „dziękuje „ – Łobuzersko się uśmiechnął .
- Nie prosiłam Cię o to – Powiedziałam obojętnie a uśmiech zniknął z jego twarzy .
- Czemu nie dasz sobie pomóc – Zapytał łagodnie
- Dlaczego się tak teraz mną przejmujesz ?
Pomiędzy nami zapanowała niezręczna cisza. Widziałam zmieszanie na jego twarzy.
- No widzisz, sam nie wiesz co odpowiedzieć – Skrzyżowałam ręce na piersi .
- Nie lubię jak , chłopacy się tak odzywają do dziewczyn – Odparł drapiąc się po karku .
- Tak ?? A nie pamiętasz jak sam się tak do mnie odzywałeś ?
- Musiałem Cię jakoś nastraszyć – Odparł
- Widzisz , coś Ci nie wyszło -  Powiedziałam i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku domu.
Wiem , że skłamałam ale przecież nie mogłam powiedzieć , że się go bałam , dałabym mu wtedy satysfakcję z tego co robi .
Czemu ja kurwa nigdy nie mam szczęścia do chłopaków. Czy w moim życiu nie może się zdarzyć coś dobrego ??!! Jak nie rodzice którzy non stop się kłócili , to psychol który mnie straszy, później  jakby nigdy nic mi pomaga , i na koniec jeszcze ten Jackob , który upokarza mnie publicznie za byle co ? Czy Bóg aż tak bardzo mnie nie kocha ??
Podchodząc pod dom wyjęłam z kieszeni klucze i otworzyłam drzwi .
- Mamo wróciłam – Krzyknęłam ściągając buty , jednak nikt mi nie odpowiedział .
- Mamo …? – Powtórzyłam wchodząc do kuchni . Zerknęłam na blat na którym leżała karteczka na której było napisane :

Caroline , pojechaliśmy z tatą do znajomych .
Wrócimy późno więc nie czekaj na nas.
Kolacje masz w lodówce . Nie siedź za długo.
Mama J

Wyrzuciłam karteczkę do śmietnika , wyciągając z lodówki zrobioną przez mamę kolacje .
Wzięłam kanapki i udałam się do salonu . Usiadłam na kanapie i włączyłam TV , leciała Ekipa z New Jersey . Kończyłam właśnie jedzenie gdy poczułam wibracje w kieszeni , wyjęłam z niej mojego Iphona i odczytałam wiadomość :

OD JACKOBA :
Caroline , chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie . Po prostu się zdenerwowałem .
Przepraszam  :c

Hahahah on kurwa myśli , że ja mu odpisze . Po moim trupie .!!!
Niech sobie kurwa przeprasza swoich rodziców , że mają takiego jebniętego syna. Myśli , że kim on kurwa jest . Będzie się na mnie wydzierała bo się  zdenerwował ?
Odłożyłam telefon na stół i skończyłam moją kolacje .
Podeszłam do zmywarki i włożyłam do niej talerzyk . Udałam się na górę do swojego pokoju.
Wyjęłam z szafki piżamę i udałam się do łazienki . Weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepła wodę , która odprężyła moje ciało . Nałożyłam na skórę  truskawkowy płyn po chwili go spłukując . Z włosami zrobiłam tak samo i po krótkim czasie wyszłam z kabiny . Wytarłam się miękkim ręcznikiem . Ubrałam piżamę , rozczesałam włosy , umyłam zęby i wyszłam z łazienki .
Zerknęłam na mojego Iphona i zobaczyłam nie przeczytaną wiadomość od Jackoba . Otworzyła ją i otworzyłam ją :

OD JACKOBA :

Caroline , odpisz proszę :cc .

Po przeczytaniu sms’a odłożyłam telefon nadal nie mając zamiaru mu odpisać .
Wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku . Weszłam na facebook’a przeglądając posty innych osób . Napotkałam zdjęcie dwóch dziewczyn z mojej szkoły wyglądały na nim jak jakieś dziwki jedną z nich była Vicky a druga to najprawdopodobniej jej przyjaciółka .
Skrzywiłam się patrząc dłużej na to zdjęcie .
Gdy skończyłam przeglądać wszystkie stronki wyłączyłam laptopa i zgasiłam światło . Ostatni raz zerknęłam na telefon . Dzięki Bogu nie miałam już żadnej wiadomości .

*

Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i zerknęłam na zegarek była 10.12 . Wstałam i udałam się w stronę szafki . Wyjęłam z niej : ubrania  i szybko się w nie przebrałam .
Zeszłam na dół gdzie czekała na mnie mama robiąca naleśniki .
- Hej kochanie – Przywitała mnie .
- Cześć – Odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek .
- Masz ochotę na naleśniki ? – Zapytała nakładając na talerz jedna porcje  .
- Na twoje zawsze – Zajęłam miejsce przy stole .
Wzięłam kęs śniadania i rozkoszowałam się smakiem .
- Smakuje ? – Spytała siadając na przeciwko mnie .
- Tak i to bardzo – Powiedziałam z pełnymi ustami .
Gdy skończyłam naleśniki odłożyłam talerz do zmywarki i udałam się do swojego pokoju .
Chwyciłam Iphona leżącego na stoliku nocnym i wybrałam numer do Backy .
- Hallo ? – Usłyszałam jej głos
- Hej , kiedy wracasz ? Nudno tu bez Ciebie – Odparłam
- Już jestem w drodze do domu – Zachichotała.
-To świetni , już nie mogę się doczekać .
- No ja też , słuchaj mam pewien pomysł –Powiedziała zachęcająco .
-Jaki ? – Spytałam podekscytowana .
-Co powiesz na imprezę dzisiaj u mnie , zaprosimy Matta i całą resztę – Powiedziała a ja mogłam wyczuć jak się uśmiecha .
- To bardzo dobry pomysł .
Chodziarz nie miałam zamiaru na razie widzieć Justina  chciałam się trochę zabawić .
- Jak będę w domu to Ci napisze . To ja napisze do Matta o imprezie a Ty do Biebera – Odparła .
- Dlaczego ja ?
-Bo to Ciebie lubi .
-Nie prawda – Zaprzeczyłam .
- Caroline ..ja wiem swoje , ty wiesz swoje, więc po prostu do niego zadzwoń – Nalegała
- Ugh dobra – Westchnęłam
- To świetnie. Widzimy się u mnie o 20 – Dodała i rozłączyła się .
Wybrałam numer Justina i nacisnęłam zieloną słuchawkę
1 sygnał …2
- Hallo ? – Po drugiej stronie słuchawki zabrzmiał jego głos .
- Justin tu Caroline – Odparłam .
-Skąd ty masz mój numer ??- Zapytałam wyraźnie zszokowany .
- Przecież sam do mnie pisałeś – Stwierdziłam.
- A no tak …
- Tak czy owak dzwonie by się zapytać czy wpadniesz dzisiaj do Backy na domówkę – Powiedziałam z nadzieją , że może  jednak nie przyjdzie .
- Jasne , czemu nie –  Rozwiał moje nadzieje . Niech to szlag .
-O której mm być ?- Spytał .
- Impreza zacznie się o 20 – Odpowiedziałam .
- Oki ,to do zobaczenia – Powiedział wesoło.
- No to cześć – Pożegnałam się i położyłam telefon na łóżko . Usiadłam na fotelu myśląc czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam . Po chwili przypomniało mi się , że muszę powiedzieć Backy o  czymś bardzo ważnym . Postanowiłam napisać do niej wiadomość

DO BACKY :

Backy , tylko proszę nie zapraszaj przypadkiem Jackoba

Napisałam i wcisnęłam „wyślij „
Po zaledwie 2 minutach dostałam odpowiedź

DO BACKY :

A dlaczego? Coś się stało ?

DO BACKY :

Powiem Ci później tylko po prostu go nie zapraszaj

Wysłałam jej sms’a na którego odpisała mi krótkie  „ok. „
Włączyła laptopa żeby jakoś zając sobie czas .

*
Zerknęłam na zegarek który wskazywał 18.30 . Postanowiłam już zacząć się szykować .
Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej to i udałam się do łazienki .
Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam mocniejszy makijaż , wyprostowałam włosy i ubrałam wybrany strój .
Gdy byłam gotowa na zegarku widniała godzina 19.40
To będzie fajna impreza . Pomyślałam .
 ______________________________________________________________
Ten rozdział jest bardzo długi ze względu na to że tamten był krótki . 
Bardzo przepraszamy za wszystkie błędy . Komentujcie . 
Jeżeli chcecie być informowani o następnych rozdziałach zostawiajcie swoje nicki do Twittera w komentarzach . 
W następnym rozdziale będzie się dużo działo . Postaramy się dodać go jak najszybciej .
Mamy nadzieję , że ten rozdział się wam podoba  . 
Jak macie jakieś pytania to nasz Ask : http://ask.fm/TheDarkSideOfTheStreet 
Kochamy was <3



sobota, 25 maja 2013

Rozaiał 8



„Caroline POV’’

Serce zaczęło bić mi szybciej . Spojrzałam  na mężczyznę stojącego przede mną. Był wysoki, dobrze zbudowany, miał blond włosy z grzywką spadającą na niebieskie oczy . Na jego twarzy widniał szyderczy uśmieszek .
- Co zabrakło ci języka w gębie ? -  Warknął .
- Spierdalaj stara kurwo – Krzyknęłam .
Chwile później poczułam pieczenia na policzku , zsunęłam się po ścianie trzymając się za bolące miejsce.
- Weź ją zostaw kurwa mać – Usłyszałam krzyk Backy podbiegającej do mnie .
- Zapamiętaj suko, nigdy więcej tak do mnie nie mów – Blondyn nachylił się nade mną.
- Co ty od niej chcesz – Backy krzyknęła.
- Kasy , co ja kurwa mogę chcieć !– Ironicznie się zaśmiał .
-Spierdalaj cyganie , nie mam nic dla ciebie – Krzyknęłam oburzona .
Chłopak podniósł rękę by zadać mi kolejny cios , gdy ktoś nieoczekiwanie mu przerwał .
- Zostaw ją kurwa bo pożałujesz !!- Usłyszałam ostry głos Justina

„Justin POV ‘’

Szedłem razem z chłopakami po ciemnej ulicy ,gdy usłyszałem krzyki w jednym z zaułków .
- Chodźcie zobaczymy co się dzieje ! – Rozkazałem a cała reszta poszła za mną .
Podeszliśmy bliżej a moim oczom ukazał się wysoki chłopak z blond włosami i dwie dziewczyny . Jedna była skulona , a druga kucała przy niej przestraszona .
-Spierdalaj cyganie , nie mam nic dla ciebie – Krzyknęła unosząc głowę .
Uważniej się jej przyjrzałem i zdałem sobie sprawę , że dziewczyna siedząca na ziemi to …Caroline . Mój żołądek wywrócił się do góry nogami i poczułem jak przepełnia mnie złość.
- Zostaw ją kurwa bo pożałujesz !!-Warknąłem podchodząc bliżej.
Chłopak odwrócił się w moja stronę , a ja od razu go rozpoznałem , był jednym z moich wrogów , nazywał się….
- Kevin !! – Splunąłem .
- Sie masz Bieber , trochę się spóźniłeś – Powiedział dumnie unosząc głowę .
Popatrzyłem, na Caroline , która miała łzy w oczach. Jedną ręką trzymała policzek a drugą trzymała dłoń koleżanki .
- Czy ty kurwa ją uderzyłeś !!?! -  Wrzasnąłem podchodząc do niego .
- A co myślałeś – Zakpił.
- Co jest z Tobą nie tak !!?!!– Wtrącił się Drake .
-Ma nie wyparzoną mordę , więc musiała ponieść karę- Syknął .
Zacisnąłem pięść , czując że zaraz wybuchnę . Jak on kurwa mógł ją uderzyć ?.
Pierwszy raz mógłbym powiedzieć , że zależy mi na jakiejś dziewczynie . Coś mnie do niej ciągnęło tylko nie wiem co , bo jeszcze dobrze jej nie poznałem . Wydawała się inna niż reszta dziewczyn , które znałem wcześniej .
Nie kontrolując emocji podszedłem do chłopaka zadając mu mocny cios w twarz . Kevin upadł na ziemie a z wargi leciała mu krew. 
- To za Caroline , jeszcze raz ją  dotkniesz a pogadamy inaczej –Syknąłem i powoli podszedłem do siedzącej dziewczyny
- Wszystko okey ? – Powiedziałem najmilszym głosem jaki mogłem z siebie wydobyć.
- J- jasne . Dzięki – Powiedziała drżącym głosem .
- Poczekaj pomogę ci – Powiedziałem podnosząc ja z ziemi .
-Dziękuję – Powiedziała wtulając się w mój tors i zaczęła płakać .
-Shhhhhh , już dobrze , nie płacz – Starałem się ją pocieszyć .
Zanim się obejrzałem Kevina już nie było .Obróciłem głowę i spojrzałem na chłopaków , którzy właśnie rozmawiali z przyjaciółką Caroline.
Udałem się w ich stronę trzymając dziewczynę w ramionach .
- Dzięki za pomoc – Odezwała się średniego wzrostu blondynka .
- Nie ma sprawy – Uśmiechnąłem się.
- Jestem Backy – Uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę w moją stronę .
- Justin , miło mi – Złapałem jej dłoń .
- Caroline to jest Jack , Matt i Drake – Przedstawiłem jej każdego po kolei .
- W końcu Cię poznaliśmy – Uśmiechnął się Matt .
- Może odprowadzić was do domu ?- Zaproponował Drake .
-Jeśli to nie byłby problem – Odparła Backy .
Chłopcy skinęli głową  i ruszyliśmy w stronę domu . W czasie drogi  trochę lepiej się poznaliśmy .

*

- No to jesteśmy na miejscu – Powiedziała Backy stając przed dużym białym domem .
- Dzięki za odprowadzenie – Uśmiechnęła się Caroline .
- Nie ma za co – Odparł Jack .
- To do  zobaczenia – Uśmiechnąłem się .
Dziewczyny ruszyły w stronę domu , po chwili wchodząc do środka .
- Fajne są – Powiedział Matt .
- Szczególnie Caroline – Drake poruszył brwiami .
Niech Drake trzyma się na razie od niej z daleka . Pomyślałem .
Nie chcąc kolejnej kłótni i razem z resztą ruszyliśmy w stronę naszych domów .

„Caroline POV”

Wraz z Backy weszłyśmy do jej pokoju.
Nigdy nie sądziłam , że Justin stanie w mojej obronie .Jeszcze niedawno mi groził , a dzisiaj tak po prostu mi pomógł. Zaczynam podejrzewać , że ten chłopak jest bipolarny .
- Ale ten Matt jest słodki – Backy położyła się na łóżku .
- Nie jest zły – Westchnęłam siadając obok.
- No co ty ? Widziałaś jego oczy ….są cudne – Rozmarzyła się .
Uśmiechnęłam się na myśl , że odpuściła sobie rudzielca .
Cały czas myślałam o Justinie . O tym jak mi pomógł  o tym , że w tamtej chwili wydawał się być w porządku. W jego ramionach czułam się ….bezpiecznie , wiedziałam że nic mi się nie stanie . Czułam chęć poznania go bliżej .
- O czym myślisz ?- Z rozmyślań wyrwał mnie głos Backy .
- O niczym – Wzruszyłam ramionami .
- A wiem już o czym myślisz – Zaśmiała się – O Justinie – Dodała.
- Nie prawda- Zaprzeczyłam .
- Wiem kiedy kłamiesz – Usiadła naprzeciwko mnie .
- Nie kłamie – Lekko się zaczerwieniłam .
- Carl przecież i tak wiem swoje , ale jak nie chcesz to nie mów – Odparła .
- No dobra myślę o Justinie – Przyznałam.
- Wiedziałam – Klasnęła w ręce .
- I co podoba Ci się ? – Zapytała poruszając brwiami .
- Nie…tak …nie …nie wiem – Zająkałam się.
- Czyli , że tak – Zaśmiała się .
-Nie wiem ,raz mi grozi a raz pomaga- Wzruszyłam ramionami .
- Bipolarny – Stwierdziła Backy .
-Dokładnie!
-Ale przyznaj jest seksowny – Znacząco się uśmiechnęła
- No dobra , jest – Stwierdziłam rumieniąc się .
Pomiędzy nami zapanowała niezręczna cisza , którą przerwałam .
- Idziemy spać ?- Spytałam ziewając ,
- Jasne – Odparła wstając z łóżka .
Poszłam do łazienki przebrałam się w piżamę . Położyłam się koło Backy zasypiając . 

_____________________________________________
Jak wam się podoba ?
Dodałyśmy go szybciej bo dużo z was nie mogło się już doczekać . 
Jeśli macie pytania zadawajcie je na naszym Ask'u .
Zostawiajcie komentarze, bo one bardzo nas motywują  :)
Kochamy was <3 

Libster Awards

Otrzymałyśmy nominację od autorki bloga:
1.  http://storm-fanfiction.blogspot.com/

Pytania autorki  :

1. Co chciałbyś/chciałabyś robić w przyszłości?
2. Uprawiasz jakiś sport?
3. Kim jest osoba, która Cie najbardziej wspiera?

4. Jakim językiem obcym najlepiej się posługujesz?
5. Jakie masz hobby?
6. Przejmujesz się opinią innych osób?
7. Jak radzisz sobie z krytyką?
8. Masz już jakieś plany na wakacje?
9. Mieszkasz w bloku czy domku jednorodzinnym?
10. Z jakiego przedmiotu jesteś najlepszy/a?
11. Jak brzmi tytuł piosenki, która poprawia Ci humor?


 Nasze odpowiedzi :

1.Wyjechać za granicę.
2.Tak, piłkę nożną
3.Siostra.
4.Angielski.
5.Rysowanie.
6.Tak.
7.Całkiem nieźle .
8.Tak, wyjazd do Bułgarii .
9.W bloku.
10.W-f.
11."Can't hold us "

Otrzymałyśmy nominację od autorki bloga :
2. http://zakochana-czekolada.blogspot.com/

Pytania autorki :

1.Co zrobiłabyś gdybyś zobaczyła swojego idola w swoim mieście chodzącego po chodniku ?
2.Ulubiona piosenka ?
3.Do jakich fandomów należysz ?
4.Toje hobby ?
5.Tatuaż czy kolczyk(piercing)?Jak tak to gdzie?
6.Co sądzisz o hejterach ?
7.Gdzie robisz najczęściej zakupy?
8.Oglądasz WWE ?(zuza xd )
9.Jaki masz kolor oczu ?
10.Najwygodniejsze buty które nosisz ?
11.Co najbardziej się dla ciebię liczy ?

Nasze odpowiedzi :

1.Zaczęłabym krzyczeć, podbiegła bym po autograf i zrobiła sobie z nim zdjęcie.
2."Baet it "
3.Belieber i Directioner.
4.Spotykanie się ze znajomymi i słuchanie muzyki .
5.Tatuaż , na nadgarstku.
6.Nienawidzę ich , wyzywają osoby , o których tak naprawdę nic nie wiedzą .
7.Spożywcze w Biedronce a ciuchy to różnie.
8.Tak.
9.Brązowy.
10.Nike.
11.Rodzina i przyjaciele.

Regulamin:
Nominacja do Libster Awards jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za " Dobrze Wykonaną Robotę ". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daję możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów ( informujesz ich o tym ) i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga , który Ciebie nominował.

Nasze pytania :

1. Co lubisz robić w wolnym czasie.?
2. Kto jest Twoim idolem ?
3.Twoje ulubione danie?
4.Jaki kraj chciałabyś/chciałbyś odwiedzić ?
5.Ulubiona piosenka.?
6.Gdzie najczęściej jeździsz na wakacje ?
7.Masz chłopaka/dziewczynę ?
8.W jakim sklepie kupujesz ubrania ?
9.Jaki zawód chciałbyś / chciałabyś mieć w przyszłości?
10.Ulubione zwierzę ?
11.Jak masz na imię ?

Nominowani :

1. http://www.tlumaczenie-the-devils-reject.blogspot.com/
2. http://die-for-us.blogspot.ie/?m=1
3. http://possessive-jason-mccann.blogspot.com/?m=1
4. http://chance-purpose.blogspot.com/?m=1
5. http://www.mind-games-tlumaczenie.blogspot.com/?m=1
6. http://7minutes-tlumaczenie.blogspot.com/?m=1
7. http://lights-and-soundss.blogspot.com/
8. http://prosmisesofhappiness.blogspot.com/?m=1
9. http://eyes-your-eyes.blogspot.com/
10.http://justin-bieber-all-around-the-world.blogspot.com/
11.http://when-evil-takes-over-tlumaczenie.blogspot.com/?m=1





poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 7


„Justin POV”

Muszę przyznać , wyglądała ślicznie.
Po chwili dziewczyna obróciła się w moją stronę , byłem w szoku widząc ,że to Caroline .
W duchu uśmiechnąłem się widząc ją w tym samym klubie .
-Na co tak patrzysz ? – Z rozmyślań wyrwał mnie głos Draka .
- Na nic – Powiedziałem nerwowo drapiąc się po karku .
-To co Justin, wyrwiemy dzisiaj jakieś dupy ?! –Matt szturchnął mnie łokciem .
- No jasne , że tak – Powiedziałem jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie .
- Idziemy się czegoś napić ?- Zapytał Jack
Wszyscy przytaknęliśmy i ruszyliśmy w stronę baru .
Zamówiliśmy Tequile ,gdy usłyszeliśmy słowa DJ.

- Yo , Yo!! Dobrze się bawicie ? Zaraz zaczynamy wyczekiwany przez wszystkich moment , mianowicie BITWE TANECZNĄ !!!

Znacząco popatrzyłem na wszystkich chłopaków po czym z uśmiechem ruszyliśmy na parkiet.
Na środku stała już jedna drużyna z którą mieliśmy rywalizować , nazywali się Blayer .
Należało do niej 4 chłopaków ,którzy mieli około 18 – 19 lat . Byli naprawdę dobrzy , ale nie lepsi od nas .
- Na luzie ich pokonamy – Zaśmiał się Jack .
- Nie bądź tego taki pewny – Powiedział Matt .
- Nie no spoko chłopaki damy radę – Wtrąciłem się .
- Co tam panienki , zestresowane ? – Cwaniacko zaśmiał się kapitan przeciwnej drużyny .
- Okresu dostałeś , że taki nerwowy !- Zakpiłem śmiejąc się mu w twarz .
- Zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni – Syknął
- Co…?  Powtórz bo się krzywo oplułeś – Łobuzersko się uśmiechnąłem .
Chłopacy zwijali się ze śmiechu .
Naszą rozmowę przerwał DJ :

- Show Time !!!!

„Caroline POV ”

Na parkiecie zaczęły zbierać się grupy , więc razem z Backy podeszłyśmy zobaczyć to widowisko .
Rozejrzałam się po grupach , które miały ze sobą rywalizować , moje spojrzenia napotkało wysokiego bruneta . Ubrany był w białe spodnie opuszczone do granic
możliwości i czarną bokserkę . Wyglądał gorąco .
Po chwili chłopak odwrócił się i spojrzał mi prosto w oczy ..... Kurwa przecież to Justin !
Posłał mi najładniejszy uśmiech jaki kiedy kolwiek widziałam . Lecz dalej uważałam go za kretyna .
Z rozmyślań wyrwała mnie Backy .
- Wow , Croline . To dwie najlepsze drużyny w mieście . Coś czuje , że będzie się działo !
-A jak oni się wogóle nazywają ? - Powiedziałam od nie chcenia .
-Ta drużyna po lewej nazywa się Blayer . - Powiedziała pokazując w stronę ciemnoskórych wysokich chłopaków .
- No dobra .. a tamta druga ?
- Co ty nie słyszałaś o nich ? To jest najlepsza grupa w mieście nazywają się Swag . - Poweidziała jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie  , i pokazała
w stronę grupy , w której znajdował się Justin .
Nagle głos DJ przerwał nam rozmowę :

- Jesteście gotowi ? 3...2...1..  Zaczynają Blayer .

Weszli na środek sali i zaczeli tańczyć breakdance . Byli naprawdę świetni , jeszcze nigdy nie widziałam , żeby ktoś tak tańczył .
Publiczność dopingowała ich krzycząc nazwę drużyny . Spojrzałam ukradkiem na Biebera , który nie przestawał się na mnie gapić .
Popatrzyłam na Backy , która była zachwycona występem . Kiedy Blayer skończyli , ponownie DJ zabrał głos :

- Swag , pokażcie na co was stać !

Kiedy Justin ze swoją drużyną wchodzili na parkiet , krzyki były jeszcze głośniejsze niż przy poprzednim występie .
Włączono szybką muzykę , a Swag zaczeli również tańczyć breakdance , jednak Justin stanął na środku zaczynając tańczyć jerka , a jego oczy były skierowane na mnie .
Przyznam tańczył zajebiście i przy tym był bardzo seksowny . Nie mogła przestać mu się przyglądać . Gdybym zobaczyła go poraz pierwszy nie pomyślałabym
, że jest takim dobrym tancerzem . No cóż, pozory mylą .
Po 15 min . cała walka się skończyła . Jednogłośnie wygrali Swag ! Backy zaczęła bić brawo , a ja odrazu się do niej przyłączyłam .
Do Justina podlatywało stado panienek , z którymi od razu zaczął flirtować . Zawołałam Backy by poszła ze mną po drinka , bo strasznie mnie suszyło .
- Hej Back , chodź ze mną do baru - Zawołałam tak , żęby przekrzyczeć piosenkę w klubie .
- Okey , chodźmy ! - Powiedziała .
Podeszłyśmy do barmana, zamówiłyśmy martini i usiadłyśmy na obrotowych krzesłach . Wzięłam małego łyka a paląca ciecz spłynęła po moim gardle .
Kończąc już swojego drinka , poczułam ciepłą rękę  na swoim ramieniu . Obróciłam się zobaczyłam wysokiego , ciemnookiego bruneta , który patrzył się na mnie
z uśmiechem .
- Hej , mała ! - Powiedział wystawiając swój szereg białych zębów .
- C-cześć .- Odpowiedziałam zakłopotana .
- Dlaczego taka piękna dziewczyna siedzi tutaj sama ?
- Nie jestem sama , przyszłam z przyjaciółką - Odpowiedziałam dumna .
- Jakoś jej tu nie widzę - Podniósł brwi , na co ja się obróciłam i zauważyłam jak flirtuje z barmanem . Jasne , to było u niej normalne , mogłam się tego spodziewać !
- Ughh !
- To jak masz na imię śliczna ? - Powiedział uśmiechając się w moją stronę .
- Caroline , a ty ?
- Jack , miło mi !
- Czekaj , czekaj .... To ty należysz do tej grupy co chwilę temu tańczyła ? - Otworzyłam szerzej oczy .
- Tak to ja . A co podobało ci się jak tańczyłem ? - Odpowiedział , poruszając brwiami , na co ja parsknęłam śmiechem .
- No cóż nie było tak najgorzej . - Zaczęłam się z nim droczyć .
- Serio ? Byliśmy najlepsi ! - Powiedział dumnie podnosząc głowę .
- Skromny jesteś , wiesz ? ( czujecie ten sarkazm xD )
Uśmiechnął się tylko i już nic nie powiedział .

"Justin POV "

Wychodząc z tłumu napalonych lasek , z daleka ujrzałem Caroline sidzącą przy barze z ....Jack'iem .
Co jest kurwa ? Moje oczy nagle przepełniła złość , chciałem jak najszybciej go z tam tąd zabrać , ale nie mogłem sobie pozwolić na pokazanie wszystkim , że się
przejmuje co robi Caroline . Jednak pomimo tego postanowiłem tam podejść .
- Yo Jack ? Co ty robisz ? - Powiedziałem , starając się nie wybuchnąć .
- Siema Bieber . Rozmawiam z tą ślicznotką .
-Widze właśnie . - Zaciśnąłem pięść ze złości .
- Idź Bieber poderwać jakąś laske , ja już znalazłem . - Powiedział mi na ucho i mogłem wyczuć , że się uśmiecha .
Po moim trupie . Pomyślałem w duchu i się od niego odsunąłem .
- Co tu robisz ? - Powiedziałem do Caroline .
- Przyszałam na impreze , a co nie mogę ? - Odpowiedziała ze złością w oczach .
- I po co znowu się denerwujesz ?
- Bo nie dajesz mi spokoju . - Krzyknęła .
- Woah , co wy się znacie ? - Przerwał , zdezorientowany Jack .
- Można tak powiedzieć . - Podrapałem się po karku .
- A gdzie jest reszta ? - Powiedział , zmieniając temat .
- Właśnie idą . - Pokazałem głową stronę chłopaków .
- Justin , czy to nie twoja laska ? - Powiedzieli churem , na co ja się zawstydziłem .
- Zamknijcie swoje mordy . - Syknąłem przez zęby .
- Ooo to jest ta sławna Caroline , o której rozmawialiśmy w aucie ? - Powiedział Jack .
- Dlaczego o mnie gadaliśćie ? -Oburzona wtrąciła się do rozmowy .
- Bo zobaczyliśmy cię z jakimś frajerem - Szybko powiedział Drake .
- Mogę się spotykać z kim mi się podoba - Warkneła i odeszła w kierunku jakieś dziewczyny , łapiąc ją za ręke .
- Wszystko spierdoliłeś - Oburzył się Jack .
- Odpierdol się ode mnie , i tak by się z tobą nie przespała - Warknąłem .
- Skąd możesz to wiedzieć ? - Krzyknął.
- Bo nie jest głupia - Odpowiedziałem , odwracając się i wyszedłem z klubu .

"Caroline POV "

Szłam z Backy chodnikiem do jej domu . Wieczór był chłodny  , a na niebie świecił duży księżyc. Cały czas się zastanawiałam po co oni o mnie gadali , i dlaczego Bieber
się na mnie uwzioł . Wiem , zawsze miałam pecha do chłopaków , ale teraz to przesada ! Ulica , którą szłyśmy była za cicha jak na sobotni wieczór , zważywszy na to
, że to była bogata dzielnica  i często kręciło się tu dużo ludzi .
- Czy tobie też się wydaje , że ktoś nas obserwuje ? - Zadrżała Backy .
- Szczerze ? Odkąd weszłyśmy na tą ulicę .- Powiedziałam ze strachem .
- Chodźmy szybcej , bo zaczynam się bać . - Oznajmiła , przyspieszając tempo .
Podbiegłam do niej nie chcą sama zostać na środku drogi .
- Ej ! Czekaj na mnie ! - Krzyknęłam .
- No to szybko bo jeszcze nas ktoś okradnie . - Nerwowo się zaśmiała .
Zauważyłam , że rozwiązała mi się sznurówka i przykucnęłam by ją zawiązać . Już miałam się podnosić gdy ktoś pociągnął mnie za bluzkę i przywarł mnie do ściany
któregoś z domów .
- Witaj kochana , co masz dla mnie ?! - Usłyszałam nieznajomy mi głos , a do moich nozdrzy doszedł smród papierosów .

____________________________________________
Podoba się rozdział ?
Jak myślicie kto złapał Caroline ? 
Następny rozdział za tydzień , mamy nadzieję że wytrzymacie :)
Jeśli chcecie być informowani to zostawiajcie nicki na twittera !
PS: Przepraszamy z wszystkie błędy .

piątek, 17 maja 2013

Uwaga !!

Hej  , mamy do was WIELKĄ  prośbę !
Nie wiemy ile osób czyta nasze opowiadanie , więc nie wiemy czy jest sens nadal go pisać !
Wiemy , że nie wszystkim chce się zostawić komentarz , ale nawet zwykła buźka wystarczy , chcemy poprostu zobaczyć ilu was jest  ; )
Więc mamy ogromną prośbę !
JEŚLI CZYTACIE NASZE OPOWIADANIE TO ZOSTAWCIE KOMENTARZ POD TĄ NOTKĄ Z BYLE JAKĄ TREŚCIĄ ! 

PROSIMY !  <3
KOCHAMY WAS :*


Rozdział 6


„Justin POV ‘’

Jechałem do Parkera z myślą o tym żeby wszystko szybko się potoczyło , by móc jak najszybciej wrócić do domu . Mam nadzieję , że Parker będzie miał kasę bo nie chcę sobie brudzić rąk . Z rozmyślań wyrwał mnie głos Drake
- Ty stary , twoja laska – Powiedział pokazując w prawą stronę.
Spojrzałem w prawo i zobaczyłem Caroline z jakimś fiutem . Miał blond włosy i wyglądał jak pedał . Ona woli spotkać się z taką ciotą niż ze mną .
- Co mnie to obchodzi – Ze złości zacisnąłem ręce na kierownicy .
Nie mogłem im pokazać , że sam fakt iż ona z nim była trochę mnie wkurzył .
- Ooo.. Bieber ktoś cię wyprzedził – Wszyscy wybuchli śmiechem , na co jeszcze bardziej się wkurwiłem .
- Zamknijcie mordy ! – Powiedziałem przez zaciśnięte zęby .
- Co zazdrosny jesteś ?- Zaśmiał się Matt .
- A dawno w mordę nie dostałeś !?- Splunąłem.
- Dobra wyluzuj stary – Wtrącił się Jack .
Resztę drogi jechaliśmy w ciszy , żaden z chłopaków nie chciał drążyć już tematu by bardziej mnie nie zdenerwować . Podjechaliśmy pod dom Parkera który znajdował się na przedmieściach Los Angeles . Wyszliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę domu chłopaka. .
Agresywnie walnąłem w drzwi i nie czekając aż łaskawie je otworzy wtargnęliśmy do środka.
- Gdzie jest kasa Parker  ! – Wrzasnąłem  popychając go na ścianę.
- Na dzisiaj mam połowę – Powiedział przestraszonym głosem.
Uderzyłem go w nos , słysząc jak się łamie . Parker upadł na ziemie zalewając się krwią i jęcząc z bólu  .
Poczułem przypływ adrenaliny , a moja złość po zobaczeniu Caroline z innym chłopakiem wyszła na wierzch . Zadałem mu cios w brzuch  i już zamierzałem przyłożyć mu kolejny raz gdy któryś z chłopaków mnie odciągnął.
- Nie chcemy połowy ! – Krzyknąłem
- Bieber opanuj się – Drake starał się mnie uspokoić .
- Przecież musimy mieć te pieniądze – Wyrwałem się z jego uścisku .
- Niech da nam teraz połowę a po resztę przyjedziemy za tydzień – Powiedział Jack oschłym głosem.
Podszedłem bliżej leżącego dalej chłopaka nachylając się nad nim.
-Lepiej miej tą kasę za tydzień bo inaczej wyrwę Ci jaja i wyśle je twojej matce – Splunąłem , wychodząc z domu .
Razem z chłopakami wszedłem do auta trzaskając , włożyłem kluczyk do stacyjki i ruszyłem z  piskiem opon.
- Nie źle mu przywaliłeś – Zaśmiał się Matt .
- Należało mu się – Powiedziałem .
- A z tymi jajami to żartowałeś ? – Zapytał Jack .
- Nie – Powiedziałem z ironicznym uśmiechem .
Chłopacy popatrzyli na siebie , i całą drogę siedzieli już w ciszy .
Poodwoziłem ich do domów i wróciłem do siebie . Wykończony całym dniem weszłam do łazienki , wziąłem szybki prysznic . Zszedłem do kuchni i wyjąłem piwo z lodówki . Siadając na kanapie włączyłem telewizor w  którym leciał mecz Lakers ‘ów .
W przerwie przed drugą połową meczu zacząłem robić się senny i nawet nie wiem  kiedy  zasnąłem.

„Caroline POV’’

Obudziłam się o 10.27 , czując zapach jajecznicy dochodzącej z kuchni .Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam podchodząc do szafy i wyjęłam z niej szare dresy zwężane na dole , szarą luźną bluzkę z długimi czarnymi rękawami i czarną kieszonką na lewej piersi . Związałam włosy w wysokiego kucyka , ubrałam zestaw i zeszłam na dół  na śniadanie .
- Hej , ale ładnie pachnie –Przywitałam rodziców i usiadłam przy stole .
- Na pewno będzie Ci smakować – Powiedziała mama nakładając mi jedzenie na talerz .
-Tylko zjedz wszystko bo obiad będzie późno – Wtrącił się tata .
Pokiwałam twierdząco głową i zabrałam się za posiłek . Kiedy skończyłam jeść odłożyłam talerz do zmywarki gdy poczułam wibracje w kieszeni . Wyjęłam telefon odblokowując ekran i odczytałam wiadomość.

Od Backy :

            Hej !! Mamy weekend więc może wyskoczymy do jakiegoś klubu  ? Co ty na to ?

Szybko jej odpisałam.

Do Backy :

          Świetny pomysł.!! Gdzie i o której ?

Od Backy:
     
        Znalazłam świetny klub, gdzie ma być dzisiaj jakaś większa impreza. Spotkajmy się na przedmieściach Long Street o 19.30 . Będę na Ciebie czekać .Po imprezie najwyżej pójdziemy do mnie , mam wolny dom , bo rodzice wyjechali na weekend.

Odpisałam jej krótkie „Okey „ i wbiegłam po schodach do swojego pokoju .
Włączyłam laptopa i weszłam na twittera . Napisałam krótkiego twitta :

Zapowiada się ciekawy wieczór !

                                                               *

Była godzina 18.00 , wyłączyłam laptopa . Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej :
Krótkie jeansowe spodenki z wysokim stanem i ćwiekami na kieszeniach , luźny biały top na ramiączkach z krzyżem i białe Conversy ,z szuflady wyjęłam długi naszyjnik z aparatem .
Weszłam do łazienki , wzięłam prysznic , namydliłam ciało waniliowym płynem i nałożyłam na włosy jabłkowy szampon. Spłukałam pianę i wyszłam z kabiny. Wytarłam ciało ręcznikiem i ubrałam przygotowany prze zemnie zestaw. Wysuszyłam i  wyprostowałam włosy , zrobiłam mocniejszy makijaż . Gdy wyszłam z łazienki przejrzałam się w lustrze . Musze przyznać że wyglądałam naprawdę  dobrze . Popatrzyłam na zegarek który wskazywał 19.15 . Do Long Street miałam 10 minut więc powinnam już wychodzić . Zeszłam na dół.
- Mamo wychodzę ! – Krzyknęłam stając u progu salonu.
- O której wrócisz ?- Spytała z uśmiechem .
- A mogłabym spać dzisiaj u Backy ? – Zrobiłam słodką minkę .
- No dobrze , tylko uważajcie na siebie – Powiedziała z poważna miną.
- Jasne , dziękuję – Powiedziałam przytulając ich .
- Tylko zadzwoń jakbyś czegoś potrzebowała – Powiedział tato .
Pokiwałam twierdząco głową i wyszłam z domu .
Ciepłe powietrze uderzyło w moją twarz . Zeszłam po schodkach i ruszyłam stronę wyznaczonego miejsca . Po krótkim czasie byłam na danej ulicy , z oddali widziałam postać Backy . Z uśmiechem podbiegła do mnie .
-Wow , świetnie wyglądasz  - Powiedziała patrząc na mnie z otwartymi ustami .
- Dziękuję , ty również – Zaśmiałam się .
Dziewczyna miała na sobie krótką spódniczkę i luźny top i szpilki . Jej usta były pomalowane czerwoną szminką .
- Chodź bo impreza się zacznie bez nas – Popchnęła mnie w stronę miasta .
Szłyśmy kawałek gdy Backy się odezwała
- To co śpisz dzisiaj u mnie ?
- Tak , mama pozwoliła mi bez problemu – Uśmiechnęłam się .
- To dobrze – Pokiwała głową .
- Daleko jeszcze ?- Spytałam po dłuższym czasie .
- Jeszcze kawałek – Powiedziała miłym głosem.
Po 5 minutach stanęłyśmy przed dużym budynkiem.
- To tutaj – Pokazała palcem .
-Chodźmy – Pociągnęła mnie w stronę wejścia
Gdy weszłyśmy do środka ogłuszyła mnie głośna muzyka , cała sala była zapełniona nastolatkami . Dziewczyny były ubrane w krótkie spódniczki , i prześwitujące bluzki . Kręciły biodrami lub flirtowały z chłopakami .
- Podoba Ci się – Backy krzyknęła bym mogła ją usłyszeć .
- Jest nie źle – Wzruszyłam ramionami .
- Zobaczysz co będzie działo się później – Uśmiechnęła się
Ruszyłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć .

„Justin POV ”

Dostałem sms’a od Matta , że wybieramy się dzisiaj na niezłą imprezę . Wyjąłem z szafy białe spodnie z opuszczonym kroczem , czarną bokserkę i czerwone Supry . Weszłam do łazienki , wziąłem szybki prysznic ponieważ nie miałem zbyt dużo czasu. Wyszedłem z kabiny, ubrałem  wybrany strój i postawiłem włosy na żel , popsikałem się perfumami od Armaniego i wyszedłem z pomieszczenia ,w którym właśnie się znajdowałem .
Zabrałem klucze od domu po czym zamknąłem frontowe drzwi i udałem się w stronę klubu gdzie czekali kumple.
Po 10 minutach byłem na miejscu . Chłopacy stali przed budynkiem paląc papierosy .
- Yo Bieber ! – Przywiali mnie razem .
Przybiłem ze wszystkimi sztamę i weszliśmy do budynku.
Do moich uszu dobiegła głośna muzyka . Rozejrzałem się po pomieszczeniu . Wszędzie roiło się od spoconych nastolatków , dziewczyny były ubrane jak zdziry co mnie irytowało . W tłumie wyróżniała się tylko jedna dziewczyna . Miała na sobie luźna biała bluzkę , krótkie spodenki . Muszę przyznać , wyglądała ślicznie.
________________________________________________________
Mamy 6 rozdział ! I jak podoba wam się ? Zostawiajcie komentarze bo one dużo dla nas znaczą !
Jeżeli chcecie być informowani o następnych rozdizałach , zostawiajcie nick na twittera w komentarzach ; )
Przepraszamy za błędy . Dziękujemy za dużą liczbę wyświetlleń , jesteście kochani .

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 5


Zamarłam ,  moje serce zaczęło szybciej bić a oddech momentalnie przyśpieszył.
- Część kochanie -  Zachrypnięty głos zabrzmiał w słuchawce telefonu.
- Co do cholery …… - Krzyknęłam.
-Nie denerwuj się Caroline .
-Skąd kurwa masz mój numer, i skąd wiesz jak mam na imię  – Syknęłam .
-Mam swoje źródła – Powiedział Justin .
-Nie mam zamiaru z tobą gadać – Już chciała się rozłączyć gdy głos Justina mnie zatrzymał .
-Musimy się spotkać – Powiedział niepewnym głosem.
- Po 1 niby po co miałabym się z Tobą spotkać , po 2 na dzisiaj mam Cię dosyć a po 3 jestem już z kimś umówiłam – Zaczęłam wymieniać .
- Po 1 musimy pogadać po 2 nic Ci JESZCZE  nie zrobiłem a po 3 nie ważne kim by był i tak jestem od niego lepszy   – Powiedział tym samym tonem co ja .
- Coś mi się nie wydaje żebyś był od niego lepszy  – Powiedziałam po chwili się rozłączając
Jaki idiota , co on sobie myślał, że zadzwoni  do mnie jakby nic się nie stało a ja będę na jego zawołanie . Po moim trupie .
Zerknęłam na zegar wiszący na ścianie, który wskazywał godzinę 16.00 .Odkładając talerz do zmywarki wbiegłam na górę . Wyjęłam z szafy zestaw ubrań i udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic . Wyszłam z kabiny ,wytarłam ciało ręcznikiem i ubrałam się w rzeczy wcześniej przeze mnie przygotowane . Wysuszyłam i  pofalowałam włosy , nałożyłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia .

„Justin POV ‘’

Jak ona mogła mi odmówić , ja jestem Justin Bieber  ja nie przyjmuje odmowy .
Byłem ciekawy z jakim frajerem była umówiona . Ta dziewczyna ma coś w sobie , czego jeszcze nie widziałem u innych . Nie chciałem dłużej zaprzątać sobie tym głowy . Wyciągnąłem z lewej kieszeni spodni paczkę papierosów , chwyciłem jednego i włożyłem do ust odpalając go . Zaciągnęłam się a moje płuca wypełnił dym , który mnie odprężył . Słysząc dzwonek mojego telefonu wyjąłem go z kieszeni i odebrałem .
- Siema Bieber – Usłyszałem głos Jack’a .
- No co tam ? – Odparłem ponownie zaciągając się dymem.
- Wpadaj do nas  . Mamy sprawę do załatwienia – Powiedział oschłym głosem.
- Jasne , będę za godzinę – Rozłączyłem się nie czekając na odpowiedź .
Leniwie wstałem z kanapy zabrałem kluczyki do mojego porsche i udałem się stronę wyjścia .
Wsiadłem do auta, włożyłem kluczyk do stacyjki i ruszyłem do domu Jack’a .
Po 30 minutach byłem na miejscu . Wchodząc na podwórko kumpla otworzyłem drzwi wchodząc jak do siebie .
- Jestem , co chcecie – Powiedziałem zachrypniętym głosem stając w salonie .
- Mamy robotę – Krzyknął Matt stając naprzeciwko mnie .
- Mianowicie ?- Uniosłem brwi.
- Musimy odebrać pieniądze za ostatni towar od Parkera .
- Ok. , to kiedy jedziemy ? – Spytałem po chwili namysłu.
- Wieczorem złożymy mu niezapowiedzianą wizytę – Uśmiechnął się łobuzersko Jack.
- Coś czuje że to nie będzie miłe spotkanie – Zaśmiał się Drake .
Znając Parkera nie będzie miał kasy , więc nie obejdzie się bez rękoczynu . On był jednym z najbardziej upierdliwych gości jeżeli chodzi o interesy , mamy z nim dosyć duże problemy .
Szczerze? Byłem zmęczony dzisiejszymi wydarzeniami . Chciałem jak najszybciej znaleźć się w swoim łóżku i po prostu zasnąć .
Z rozmyślań wyrwał mnie głos Matta.
- O czym myślisz ?- Zapytał .
- Pewnie o tej lasce zza sklepu – Krzyknął Jack .
Wszyscy wybuchli śmiechem .
- Walcie się !! – Warknąłem .
- To znaczy nie no ładna była – Zaśmiał się ponownie Jack .
- Masz jakiś problem ?! – Splunąłem .
- Woah Bieber daj spokój , przecież żartujemy .
- Mam nadzieję – Powiedziałem oburzony .
- Oooo ktoś ją polubił – Zagruchał Matt .
- Was pojebało już do końca . Ja tej kurwy nie lubię , i nie polubię . – Podrapałem się po karku .
- To się jeszcze okaże .
- Dobra skończmy temat , mamy robotę do wykonania – Powiedziałem wychodząc z domu , nie czekając na innych .

„Caroline POV ‘’

Wyszłam z domu widząc , że Jackob już czeka . Otworzył mi drzwi od strony pasażera , pozwalając mi wsiąść do środka . Usadowiłam się wygodnie na siedzeniu , a chwilę później Jackob siedział  obok mnie . Do Strackbucks nie mieliśmy daleko ,więc 5 minut później byliśmy już na miejscu . Chłopak wysiadł pierwszy ponownie otwierając mi drzwi . Wyszeptałam ciche „dziękuję „ na co chłopak lekko się uśmiechnął .
Weszliśmy do środka kawiarni i zajęliśmy miejsce pod oknem . Po zaledwie 2 minutach podeszła do nas kelnerka . Była niską, brunetką o piwnych oczach . Uśmiechnęła się do nas po czym powiedziała
- Co zamawiacie ? .
- Ja poproszę Espresso Roast – Odpowiedziałam miłym głosem .
- A dla mnie będzie Nicaragua Diamond.
Dziewczyna zapisała nasze zamówienia w notatniku i odeszła .
- Co tam u ciebie słychać ?  - Niepewnie zaczął blondyn.
- Jakoś leci , a u ciebie ? – Powiedziałam nerwowo bawiąc się palcami .
- Wspaniale bo siedzę tutaj z tak piękną dziewczyną jak ty – Powiedział z uśmiechem .
Poczułam jak moje policzki robią się czerwone.
- Dziękuję – Odpowiedziałam nieśmiało .
- Nie masz za co dziękować po prostu mówi prawdę – Znów się uśmiechnął .
Niezręczną ciszę przerwała kelnerka podchodząc do nas z naszymi zamówieniami .
- Oto wasze zamówienie – Powiedziała kładąc przed nami kawę .
- Dziękuję – Powiedzieliśmy razem . Dziewczyna posłała nam lekki uśmiech i odeszła .
Wzięłam łyk gorącego napoju .
- Matko jakie to pyszne – Zachwyciłam się smakiem.
- Nooo.. to jest niesamowite – Powiedział Jackob biorąc łyk swojego napoju .
Gadaliśmy o wszystkim . Musze przyznać ,że mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt . Nie pomyślała bym ,że tak dobrze spędzę końcówkę tego dnia ( nie wspominając o telefonie Justina)
- Może pójdziemy na spacer , mamy ciepły wieczór –Zaproponował chłopak .
- Dobry pomysł- Powiedziałam i oboje wstaliśmy z miejsca . Jackob zapłacił za naszą kawę i wyszliśmy na zewnątrz .
Letnie powietrze uderzyło w moją twarz powodując przyjemne dreszcze .
Odgarnęłam włosy z twarzy i zobaczyłam chudą dupę która mogła należeć tylko do jednej dziewczyny : Vicki . Była największą zdzirą w szkole , spała z każdym napotkanym chłopakiem . Miała długie czarne włosy , bardzo ciemne oczy które przeszywały każdego na wylot . Jak zwyle ubrała miniówę i szpile . Była moim wrogiem nr 1 !
- Jackob – Zapiszczała podbiegając do nas .
- Jezu po co ona tu idzie –Powiedział tak że tylko ja byłam w stanie to usłyszeć .
- Nie wiem , też jej tu nie chce– Powiedziałam takim samym tonem .
-Hej co ty tu robisz? – Ponownie zapiszczała rzucając się mu na szyję . Chłopak objął ją , na co ja zrobiłam odruch wymiotny.
-Przyszedłem na kawę z Caroline – Puścił ją z objęć.
- O Jezu to ty…- Skrzywiła się patrząc na mnie.
- Coś ci nie pasuje?- Warknęłam.
- Tak , ty !– Krzyknęła .
- To rusz swój tłusty zad gdzieś indziej – Splunęłam.
- Ej, dziewczyny nie kłóćcie się – Przerwał nam Jackob .
Chłopak złapał mnie za rękę i oboje ominęliśmy Vicki udając się w kierunku ulicy.
-Mógłbyś odprowadzić mnie do domu , bo straciłam ochotę na spacer – Popatrzyłam na niego pytająco.
- A co z autem ?- Pokazał w stronę pojazdu.
- Odprowadź mnie przynajmniej kawałek – Powiedziałam.
- Nie no odprowadzę Cię pod sam dom – Uśmiechnął się.
-Okey , chodźmy – Powiedziałam i ruszyliśmy w stronę mojego domu .
Gdy byliśmy w połowie drogi z naprzeciwka nadjeżdżało znajome mi auto . Nie do końca
wiedziałam kto był właścicielem ale chyba już wcześniej je widziałam .
Tylko gdzie ?
Po 5 minutach byliśmy pod moim domem .
- To do jutra – Powiedział Jackob.
- Do jutra – Powiedziałam i niepewnie go objęłam.
Ruszyłam w stronę drzwi . Weszłam do domu i od razu udałam się do pokoju .
W domu była cisza gdyż moi rodzice od ostatniego incydentu już się nie kłócą z czego bardzo się cieszę . W końcu jest jak dawniej .
Wzięłam szybki prysznic , ubrałam fioletową piżamę i położyłam się spać.
____________________________________________________________
NIESPODZIANKA !
I jak wam się podoba 5 rozdział ? Wiemy , że rozdział miał być dopiero w środę ale dodałyśmy go dzisiaj , jako podziękowanie za to , że czytacie nasze opowiadanie !
Dziękujemy za 1000 wejść na naszą stronę :)
Zostawiajcie komentarze bo nie wiemy ile osób czyta ! ( nawet zwykła buźka sprawi nam radość ).
PS. Przepraszamy za błędy .
Jeżeli macie pytania oto nasz ASK.
http://ask.fm/TheDarkSideOfTheStreet

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 4



Jeszcze nigdy w życiu nie byłam aż tak roztrzęsiona , przed oczami przeleciało mi tysiące myśli na temat tego co on ode mnie chciał . Nie wiedziałam co mam zrobić, chciałam jak najszybciej się od niego uwolnić . Sądziłam , że to co się teraz dzieje ma związek z Chrisem .
Pomiędzy nami zapanowała cisza . Niepewnie spojrzałam w jego oczy , które przypominały bursztyny .
Kiedy chciałam coś powiedzieć przerwał mi jego głos :
- Mam nadzieję , że nie powiedziałaś nikomu o incydencie za klubem tamtej nocy – Splunął
- N – nie –  Rzekłam drżącym głosem .
- To dobrze , bo gdybyś coś powiedziała ta rozmowa potoczyłaby się inaczej .
- Nie mam zamiaru nikomu mówić , tylko zostaw mnie w spokoju -  Próbowałam wyrwać się z jego uścisku .
- Uspokój się dziwko – Warknął.
-  Jeb się palancie – Odkrzyknęłam
Jego twarz zaczęłam robić się czerwona ze złości .
-Nie mów tak do mnie kurwa ! .
-To mnie zostaw do cholery – Splunęłam .
- Jeszcze z Tobą nie skończyłem – Łobuzersko się uśmiechnął
Już myślałam , że ze mną koniec gdy usłyszałam głos dochodzący zza rogu sklepu .
- Yo Justin – krzyknął średniego wzrostu chłopak o brązowych włosach
- Nie teraz Matt , jestem zajęty – Odpowiedział
Czyli chłopak , który mnie teraz przytrzymuje ma na imię Justin . Samo imię nie jest tak straszne jak jego właściciel .
- Ej ..Bieber zostaw ją – powiedział młody mężczyzna , stając obok Matta
O super już teraz wiem jak ma na nazwisko , może jeszcze dowiem się gdzie mieszka . (czujecie ten sarkazm ?)
-  Czy zawsze musicie się wtrącać w nie swoje sprawy  !? – Krzyknął odwracając się w ich stronę .
- Mamy sprawę do załatwienie – Powiedział blondyn
- Wyluzuj Drake , już idę .
- Będę miał Cię na oku – Zwrócił się do mnie ,  po czym ruszył w stronę kolegów .
Odetchnęłam z ulgą , gdy widziałam jak oddala się w inną stronę . Po całym zajściu odechciało mi się pić . Szybkim krokiem ruszyłam do parku gdzie czekała na mnie Backy .
Doszłam do niej siadając na ławce , ciężko oddychając .
- Co się stało ?  Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha – cicho się zaśmiała
- Nie , wszystko ok.
- Czyli co wracamy już ? – Spytałam po chwili ciszy .
Nie miałam ochoty dużej zostać w tym parku . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim łóżku i zapomnieć o całej sytuacji .
- Jasne , robi się chłodno – Powiedziała wstając z ławki
Dołączając do niej udałyśmy się w stronę zaparkowanego auta .

      - Wróciłam – Krzyknęłam ściągając buty i wchodząc do salonu .
- Hej Caroline – Powiedział tata jedząc kolację .
- Hej – Odpowiedziałam , łapiąc paczkę chipsów leżących na stole .
- Jak było na lodach ? – Zapytała mama .
- W porządku – Powiedziałam
Wcale nie było w porządku jasna cholera , było okropnie , ale przecież nie powiem im prawdy , że zostałam złapana przez Justina , który wręcz mi groził .
- Ja idę do pokoju , jutro szkoła a ja musze pouczyć się jeszcze z historii – Westchnęłam idąc po schodach .
Zamknęłam drzwi od pokoju i udałam się do łazienki po drodze wyjmując z szafy piżamę .
Weszłam do środka i zrzuciłam z siebie ciuchy i weszłam pod prysznic .
Odkręciłam korek pozwalają ciepłej wodzie spłynąć po moim ciele . Namydliłam ciało i nałożyłam na włosy truskawkowy szampon . Spłukałam z siebie piane i nałożyłam odżywkę do włosów , po chwili również ją spłukując . Wychodząc z kabiny owinęłam ciało ręcznikiem i dokładnie je wytarłam . Ubrałam fioletową piżamę , rozczesałam włosy i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku patrząc w sufit , rozmyślając o dzisiejszych wydarzeniach . Nie wiedziałam co Justin ma na myśli mówiąc , że ma mnie na oku . Po chwili doszłam do wniosku ,że dla bezpieczeństwa zasłonie rolety .
Co ty robisz ?Przecież nie będzie stał pod twoim domem patrząc w twoje okna !
Super już ze stresu zaczęłam mówić do siebie . Weszłam pod kołdrę zerkając na zegarek . Była 23.00 . Więc postanowiłam, że lepiej będzie jak pójdę już spać .

*

Obudził mnie dzwonek telefonu , wyjęłam go spod poduszki patrząc kto dzwoni do mnie o tej porze . Na Iphonie  wyświetlił się numer Backy . Przesunęłam palcem po dotykowym ekranie, przykładając go do ucha .
- Hallo ? – Powiedziałam zaspanym głosem.
- Wstawaj , będę po ciebie za pół godziny -  Odpowiedziała przyjaciółka .
- Ok., a która jest godzina ?
- Dochodzi siódma.
Zerwałam się z  łóżka , kończąc rozmowę z Back  . Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej szare rurki , łososiowy top na ramiączkach i czarną bluzę , do tego biało-różowe wysokie Nike . Weszłam do łazienki . Wyprostowałam włosy , zrobiłam lekki makijaż i ubrałam wybrany przez siebie komplet . Wzięłam torbę i zeszłam do kuchni.
Chwyciłam jabłko leżące na stole i szybkim krokiem udałam się w stronę drzwi.
- To ja wychodzę ! – Krzyknęłam wychodząc przed dom.
Chwilę później podjechała Backy . Wsiadłam do auta zapinając pasy i ruszyłyśmy do szkoły .
- Sorry Caroline ale dzisiaj po szkole nie odwiozę Cię  do domu bo mam dodatkowe zajęcia z Chemii – Powiedziała smutnym głosem.
- Okej , dam sobie radę – Pocieszyłam ją .
Po 10 min . byłyśmy pod szkołą . Zaparkowałyśmy na stałym miejscu i udałyśmy się w stronę budynku. Podeszłam do szafki wpisałam kombinację cyfr i wyjęłam z niej książkę z Matematyki .
Idąc korytarzem przez przypadek na kogoś wpadłam . Podniosłam wzrok i ujrzałam Jackoba uśmiechającego się do mnie .
- Przepraszam – Lekko się uśmiechnęłam .
-Nic się nie stało – Odwzajemnił uśmiech.
Już chciałam go wyminąć gdy pociągnął mnie w swoją stronę .
- Mam pytanie – Powiedział drapiąc nerwowo po karku – Masz dzisiaj czas  ? – zapytał
- Jasne .
- To może spotkamy się dzisiaj o 17.00 i pójdziemy do  Strackbucks ? – Zaproponował.
- Czemu nie – Uśmiechnęłam się .
- Czyli jesteśmy umówieni ?
Pokiwałam twierdząco głową.
- To świetnie, przyjadę po Ciebie o 17.00 – Powiedział i odszedł .

*

Dzień w szkole zleciał dosyć szybko. Zarzuciłam torbę na ramie i wyszłam opuszczając budynek .  
Mijając ludzi mój wzrok powędrował na  białe Porsche , albo raczej na chłopaka który był o nie oparty . Nie wierzyłam własnym oczom , serce zaczęło mi szybciej bić kiedy zorientowałam się ,że był nim Justin Bieber . Odwróciłam głowę by mnie nie zauważył i starałam się wtopić w tłum przyśpieszyłam kroku .
Idąc chodnikiem , odwróciłam głowę i zobaczyłam samochód Justina jadący tuż za mną .
Szłam coraz szybciej nie zwracając na niego uwagi , jednak on dalej mnie śledził . Miałam już tego dość . Odwróciłam się i wrzasnęłam .
- Czego ty kurwa ode mnie chcesz ?
Na pewno mnie usłyszał bo miał otwarte okno ale on tylko zadziornie się uśmiechnął .Podeszłam do otwartego okna  i nachyliłam się nad nim .
- Dasz mi w końcu spokój . ? Co ja Ci zrobiłam – Syknęłam .
- Przeszkodziłaś mi w sprawie , którą musiałem później dokończyć . Miałem przez Ciebie problemy – Warknął .
- Przecież powiedziałam ,że nikomu nic nie powiem – zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
- Spokojnie shawty – Powiedział gdy zadzwonił mu telefon
– Kiedyś wrócimy do tej rozmowy – Rzekł odjeżdżając .
Odetchnęłam z ulgą gdy jego pojazd znikł mi z oczu .
Szybkim krokiem udałam się w stronę domu .
Z dnia na dzień jest coraz gorzej  , już myślałam ,że mam go z głowy, ale on jakby uwziął się na mnie i nie dawał mi spokoju .
- Wróciłam – Krzyknęłam zamykając za sobą drzwi.
- Caroline twój obiad leży na stole, ja z tatą jedziemy na zakupy – Powiedziała mama mijając mnie w drzwiach  .
- No dobra – Poszłam w stronę kuchni i zabrałam się za jedzenie posiłku
Poczułam wibracje w kieszeni , wyjęłam telefon i zobaczyłam nieznajomy numer . Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha .
- Hallo ?-Mój głos zabrzmiał niepewnie  
- No hej mała , nie spodziewałaś się mnie – Zabrzmiał męski głos .
Wyplułam resztki jedzenia na talerz, uświadamiając sobie kto dzwoni .
_______________________________________________
Jak myślicie kto zadzwonił do Caroline i jak potoczy się dalsza rozmowa.
Liczymy na wasze komentarze . Przepraszamy za błędy .
Jeżeli macie jakieś pytania to zdawajcie je na Ask'u 
Następny rozdział postaramy dodać w środę ;)

poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 3



Otworzyłam drzwi do auta i zajęłam miejsce obok Backy .
- Hej Back - Powiedziałam , zapinając pasy .
- Cześć - Odpowiedziała , radośnie się uśmiechając . Przekręciła klucz w stacyjce i ruszyłyśmy do szkoły .
- Muszę się ciebie o coś zapytać ! - Zaczęła Backy .
Nie czekając na odpowiedź , kontynuowała .
- Co stało się na tej imprezie ? Czemu byłaś taka zdenerwowana ?
Wiedziałam , że kiedyś będę musiała to powiedzieć , ale nie miałam najmniejszej ochoty do tego wracać .
Jednak była ona moją najlepszą przyjaciółką i nie mogłam mieć przed nią tajemnic .
- Okey , więc zacznę od tego , jak zostawiłam cię z tym rudym kolesiem . Wyszłam z klubu tylnym wyjściem i zobaczyłam dwóch chłopaków .
Jeden z nich leżał na ziemi , a drugi zadawał mu bolesne ciosy . Gdy mnie zauważył , speszony odwrócił się jakby nic się nie stało i odszedł .
W pewny momencie podbiegłam do krwawiącego chłopaka i zaoferowałam mu swoją pomoc , którą odrzucił .
Wróciłam do ciebie na imprezę i razem wyszłyśmy . To tyle .
Kiedy skończyłam opowiadać podjechałyśmy pod szkołę i wysiadłyśmy z samochodu .
- Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałaś ? - Oburzona poszła w stronę szkoły .
- Przepraszam , ale byłam zdenerwowana całą tą sytuacją !
- No dobra , ale obiecaj , że następnym razem powiesz mi co się dzieje !
- Obiecuję ! - Uśmiechnęłam się , przekraczając próg szkoły .
Otworzyłam swoją szafkę i wyciągnęłam książkę od historii . Pożegnałam się z Backy i poszłam do sali nr.26 , gdzie odbywała się moja lekcja .
W klasie było zaledwie 5 osób , usiadłam w ostatniej ławce i przygotowałam się do zajęć , gdy do klasy wszedł Jackob .
Był kapitanem drużyny koszykarskiej , nie był szczególnie uzdolniony , ale dobrze zbudowany . Miał blond włosy i zielone oczy , dużo dziewczyn się w nim
podkochiwało .
- Hej mała , mogę się przysiąść ? - Głos Jackoba zabrzmiał w mojej głowie .
- Umm , jasne - Powiedziałam niepewnie , przesuwając swoje krzesło .
Chwile później siedział obok mnie , nie odrywając wzorku od mojej twarzy .
- Co ? - Spytałam nie pewnym głosem .
- Masz ładne oczy - Powiedział dalej się we mnie wpatrując .
Zaczerwieniłam się i odwróciłam wzrok . Chwilę potem , zadzwonił dzwonek a pani Thompson weszła do sali .
- Dzień dobry młodzieży - Powiedziała oschłym głosem , kładąc swoją brązową torebkę na biurku .
- Dzisiaj będziecie robić ćwiczenia na ocenę , ze strony 42 - Dodała otwierając książkę .
- Ughh , jak ja nie znoszę tej baby ! - Parsknął Jackob .
- Nie ty jeden . - Uśmiechnęłam się lekko .
Znudzona robieniem ćwiczeń , wyciągnęłam z kieszeni mojego białego Iphona i przesunęłam palcem po dotykowym
ekranie by spojrzeć na godzinę . Zostało jeszcze 20 minut lekcji a ja zrobiłam dopiero połowę zadań wyznaczonych
przez nauczycielkę . Coś czuję  , że nie będzie dobrej oceny .
Postanowiłam się sprężyć i zrobić jeszcze parę ćwiczeń , gdy na korytarzu zadzwonił dzwonek oznaczający koniec
lekcji . Wstałam i spakowałam do torby wszystkie podręczniki i ruszyłam w stronę biurka pani Thompson , która zbierała
pracę od innych uczniów . Wręczyłam jej swoje notatki , a ona jedynie pokręciła głową widząc ile zrobiłam przez całą
lekcję . Wzruszając ramionami pośpiesznie wyszłam z klasy idąc w kierunku stołówki .

                                                                   *

Zobaczyłam Backy przy stoliku , która zajadała swój posiłek jednocześnie do mnie machając .
Szybkim krokiem ruszyłam w jej stronę i usiadłam na swoim stałym miejscu , wyciągając śniadanie .
- Nie zgadniesz kto siedział ze mną na historii ! - Powiedziałam podekscytowana całą tą sytuacją .
- Nie wiem .... święty Mikołaj ? - Zaśmiała się biorąc łyk soku .
- Ooo daj spokój - Wywróciłam oczami .
- Jasne , jasne to powiesz mi wreszcie kto z tobą siedział ?
- No dobra , to był Jackob .
- Co ty ?!Ten z drużyny koszykarskiej ? - Zrobiła wielkie oczy , pochylając swoją głowę bliżej mnie , by usłyszeć szczegóły .
- Tak , ten sam . - Powiedziałam dumnie podnosząc głowę .
- I jak było ? O czym gadaliście ?
- W sumie zamieniliśmy parę słów ..Ale powiedział , że mam ładne oczy - Lekko się zarumieniłam , spuszczając głowę na
dół .
- Uuu , leci na ciebie ! - Zaśmiała się Backy .
- Raczej wątpię . Ja nie jestem w jego typie , a po za tym on mnie nie interesuje .
- Mów co chcesz , ja wiem swoje .
Między nami zapadła cisza . Słyszałyśmy tylko głosy innych uczniów rozmawiających między sobą .
- No więc .. co robisz po szkole ? - Zapytała Backy , przerywając ciszę .
- Chyba zostaję w domu , a czemu pytasz ?
- Może byśmy się wybrały na lody ? Co ty na to ?!
- Brzmi świetnie . Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam z tobą na lodach . - Uśmiechnęłam się , a w głowie miałam tylko mój
ulubiony smak . Czekoladowy !
- Okey , to dzisiaj o 15.00 jestem u ciebie pod domem ! Tylko się nie spóźnij , jak ostatnio .
- Postaram się , jak odwieziesz mnie po szkole . - Powiedziałam , z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy .
Backy zaśmiała się i pokiwała głową na znak , że zrozumiała .
Zadzwonił dzwonek , a ja wyszłam ze stołówki wcale się nie śpiesząc na kolejną , nudną lekcję .
Mijając osoby na korytarzu , podeszłam do szafki wpisując kombinację cyfr . Po chwili szafka się otworzyła a ja
wzięłam książkę od fizyki i poszłam pod klasę na drugim piętrze .
                                                                                      *
Czas płynął bardzo szybko , z czego się cieszyłam bo mogłam w końcu wrócić do domu .
Wychodząc z budynku rozejrzałam się po parkingu w poszukiwaniu czarnego Range Rovera .
Obok dużego drzewa ujrzałam blondynkę poprawiającą makijaż w bocznym lusterku auta . Tak , to była moja przyjaciółka .
Pewnym krokiem ruszyłam w jej stronę , śmiejąc się do siebie widząc miny , które robi nakładając czerwoną szminkę na usta .
- Hej ! Jedziemy czy zaraz sobie zaczniesz włosy prostować - Powiedziałam sarkastycznie .
Ona tylko się zaśmiała , otwierając drzwi od strony kierowcy . Przekręciła kluczyk , a radio zaczęło grać moją ulubioną piosenkę Carly Rae Jepsen .
Bez zastanowienia zaczęłyśmy śpiewać jak pokręcone :
  " Hey, I just met you, and this is crazy,
    But here's my number, so call me, maybe?
    It's hard to look right, at you baby,
    But here's my number, so call me, maybe? "
Obie wybuchłyśmy śmiechem , wyjeżdżając z parkingu pod szkołą . Do domu nie miałam daleko więc już po 10 minutach
Podjechalśmy na moje podwórko . Odpięłam pas bezpieczeństwa i zwróciłam wzrok na Backy .
- To widzimy się o 15 .00 ?
- Ok , zadzwonię jak będę pod twoim domem
- No to pa - Powiedziałam wychodząc z auta
- Cześć - Odpowiedziała wesołym głosem
Otworzyłam drzwi przekraczając próg .
- Caroline to ty? - Spytała moja mama ciekawskim głosem
- Tak , to ja - wywracając oczami , podeszłam do piekarnika wyciągając z niego zapiekankę .
Nałożyłam sobie na talerz dużą porcję i usiadłam w salonie włączając telewizje . Przełączając pilotem kanały natrafiłam
na dzisiejsze wiadomości .
Z OSTATNIEJ CHWILI :
Dzisiaj z samego rana policja znalazła młodego mężczyznę pobitego i okradzionego .
Chris Smith został przewieziony do szpitala w Los Angeles , jego stan jest ciężki . Lekarze walczą o jego życie .

Po chwili zostało pokazane zdjęcie chłopaka , gdy je ujrzałam zakrztusiłam się zapiekanką , którą właśnie jadłam .
Na fotografii zobaczyłam tego samego kolesia , któremu próbowałam pomóc w dniu imprezy . Pobiegłam do kuchni
biorąc butelkę wody i przechyliłam ją do tyłu nie przestając pić . Oparłam się o blat kuchni przetwarzając wiadomości .
Biorąc głęboki oddech ,  wróciłam do salonu wyłączając telewizje . Ciągle zastanawiałam się kto mógł go znowu pobić ,
przecież widziałam go jak odchodzi . Nie wyglądał na osobą która maiła zaraz się przewrócił . Fakt , nie wyglądał
najlepiej , ale miał jeszcze trochę siły by wrócić do domu . W kółko myślałam nad wydarzeniem z imprezy , gdy
przypomniałam sobie twarz chłopaka , który pobił Chrisa . Stwierdziłam , że to nie może być zbieg okoliczności  , on musiał
być powiązany z tą sprawą .
Spojrzałam na zegarek , miałam 15 min . do przyjazdu Backy . Pobiegłam po schodach do mojego pokoju i wyciągnęłam z
szafy czarną bokserkę , miętowy sweterek , turkusowe spodnie i szare supry . Zrobiłam lekki makijaż i upięłam włosy w luźnego koka .
Ubrałam się w wybrany przez siebie komplet i zeszłam na dół nie chcąc się spóźnić na umówioną godzinę .
- Wychodzę ! - Krzyknęłam do mamy i otworzyłam drzwi .
- Okej , nie wróć za późno . - Odpowiedziała .
Zamknęłam drzwi udając się w stronę samochodu , który właśnie podjechał .
- No w końcu się nie spóźniłaś - Powiedziała , od razu gdy weszłam od strony pasażera .
- Przecież mówiłam , że będę na czas - Uśmiechnęłam się i zapięłam pasy .

                                                              *

Zaparkowałyśmy przed parkiem , gdzie stała budka z lodami . Wyszłyśmy z auta udając się w stronę faceta , który właśnie je sprzedawał .
Wyciągnęłam z kieszeni pieniądze , i stanęłam w kolejce  .
- Jaki smak dla pani ? - Zapytał mężczyzna , gdy byłam przed ladą .
- Czekoladowy ! - Prawie krzyknęłam ze szczęścia , jak małe dziecko , przez co Backy popatrzyła na mnie jak na wariatkę .
- Proszę bardzo ! - Powiedział , podając mi loda .
- Dziękuję . - Odpowiedziałam , podając mu 2 dolary , i wyszłam z kolejki .
Po chwili dołączyła do mnie Back z gałką lodów waniliowych .
- Idziemy na ławkę ? - Spytałam .
- Okej .
Zajęłyśmy miejsce koło fontanny , a ja nareszcie mogłam się zrelaksować i zapomnieć o wszystkich sytuacjach , które spotkały mnie w ciągu ostatnich 3 dni .
Rozkoszowałam się czekoladowym smakiem i przysłuchiwałam się szumie wody , która lekko opryskiwała moje ciało .
Uśmiechnęłam się sama do siebie , gdyż znów poczułam się jak małe dziecko .
Kątem oka zerknęłam w stronę drzew , stałą tam grupa chłopaków , jedne z nich zmierzył mnie wzrokiem , mówiąc po chwili coś do pozostałych .
- Ej , Backy ! Ja pójdę po coś do picia , bo strasznie mnie zemdliło . Będę za chwilkę - Powiedziałam wstając z miejsca .
- Jasne - Odkrzyknęła .
Po 2 min . dotarłam do kiosku , już miałam do niego wchodzić , gdy czyjeś ręce mocno chwyciły mnie w tali ciągnąc na tyły sklepu . Już chciałam krzyknąć gdy czyjś głos
szepną mi do ucha :
- Bądź cicho , dobrze ci radzę ! - Powiedział zachrypniętym głosem .
Szybko pokiwałam głową , przełykając ślinę . Chwilę potem , szybki ruchem ręce nieznajomego obróciły mnie w jego stronę .
Stałam twarzą w twarz z chłopakiem , który pobił Chrisa .
- Czego chcesz ? Zostaw mnie ! - Krzyknęłam , próbując wyrwać się z jego uścisku .
-  Musimy sobie coś wyjaśnić , mała suko ! – Wrzasnął mi w twarz . 
__________________________________________________________
Hej :) 
Mamy nadzieję , że ten rozdział wam się spodobał  . Liczymy na komentarze . 
Następny rozdział dodamy w piątek z powodu szkoły ;)