"Caroline POV"
Nie mogłam w nocy spać. Może przespałam tylko ze 3 godziny.
Eh... Jest sobota i jak na razie nie mam żadnych planów.
Hmm... może po za wylegiwaniem się w łóżku, calutki dzień.
Spojrzałam na zegarek
i zobaczyłam, że jest już 9:37. Postanowiłam wstać i troszeczku się
ogarnąć. Poszłam do łazienki i się
rozebrałam w zamiarze wzięcia prysznicu.
Odkręciłam kurki, a fala gorącej wody otuliła moje ciało,
dając upust zmęczeniu.
Namydliłam ciało, a po tym nałożyłam i wmasowałam swój
waniliowy szampon we włosy. Zapach natychmiast rozniósł się po
pomieszczeniu. Tak bardzo go
uwielbiam...
Po kolejnych 5 minutach
złapałam za ręcznik i zaczęłam się wycierać. Owinęłam się nim i wróciłam
do pokoju po jakieś świeże ciuchy. Wybrałam szare dresy i czerwoną bokserkę, a
do tego czarną bieliznę. Ubrałam się a
włosy związałam w luźnego koka.
Słysząc burczenie w brzuchu udałam się do kuchni, w której
zobaczyłam mamę robiącą tosty.
- Dzień dobry kochanie. - powiedziała gdy mnie ujrzała.
- Cześć. - odpowiedziałam i cmoknęłam ją w policzek.
- Chcesz tostów? - zapytała z uśmiechem.
- Chętnie. - burknęłam pod nosem, nalewając sobie nektaru
pomarańczowego do szklanki.
Usiadłam a mama podała mi 2 tosty.
Po zjedzeniu poszłam do salonu i położyłam się włączając
telewizor. Leżałam tam może ze 3/4
godz., gdy nagle podszedł do mnie tato.
- Zamierzasz tak przeleżeć cały dzień ? - spytał z
oburzeniem.
- Tak... Jak coś ci się nie podoba to nie mój problem. -
Boże... jak on mnie irytuje.
- Nieważne... My z mamą jedziemy do ciotki Judith. Znając
życie wrócimy dopiero jutro. Jedziesz z
nami?
- Nie, dzięki. Wole własną kanapę. - jechać 60 km do ciotki i
męczyć się z jej dzieciakami ? Nie. Na pewno nie.
- Wiesz jak masz się zachowywać pod naszą nieobecność? -
spytał podnosząc jedną brew w górę.
- Taaaak. Nie urządzać żadnych domówek, zachowywać się
porządnie i tak dalej. Chce cały dzień po prostu przeleżeć, oglądając
telewizor. Jeśli już jesteśmy przy temacie, to mogę powrócić do oglądania Ekipy
z New Yersey ?
- Eh... - burknął i poszedł na górę.
Po 15 minutach szedł schodami wraz z mamą.
- Uważaj na siebie kochanie. - powiedziała po czym zamknęła drzwi.
Nie zrozumcie mnie źle, kocham swoich rodziców ale nie raz
mnie tak irytują takimi gadkami w stylu " czy możemy ci zaufać? "
itp. , że mam ochotę specialnie coś rozwalić w tym domu, czy coś...
***
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Nieważne.
Wstałam z kanapy i poszłam zobaczyć kto zakłóca mój spokój.
Gdy otworzyłam zobaczyłam Backy.
- Hey baby ! E si sta facendo in una tuna da gimnastica? -
wspomniałam o tym, że uczy się włoskiego? nie? No to teraz już wiecie.
Z tego co zrozumiałam to pyta czemu jestem w dresach... Teraz
zauważyłam, że jest w srebnej, cekinowej miniówie, czarnych szpilkach i ogółem
gotowa do wyjścia.
- Bo zamierzam cały weekend przesiedzieć oglądając telewizje.
- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Ty chyba sobie ze mnie żartujesz ! Idziemy do klubu i nie
obchodzi mnie czy się to podoba czy nie ! Nie przesiedzisz 2 dni gnijąc na
kanapie ! - krzyczała po czym złapała mnie za nadgarstek i zaprowadziła do
mojego pokoju.
- Jak ty nie chcesz się wyszykować to ja to zrobię za ciebie
. - warknęła.
Zaczęła szukać w mojej szafie jakiejś sukienki. Po chwili
rzuciła na łóżko czarną miniówę z
rękawami 3/4 , przyozdabianą ćwiekami. Następnie podała mi złote, brokatowe
szpilki i kazała się wyszykować w
łazience. Zrobiłam jak kazała.
Szybko się umyłam i już po chwili byłam ubrana. Backy zrobiła
mi loki i smoky eye. Musze przyznać, że efekt końcowy wyszedł zajebiście.
Zamówiłyśmy taksówkę i po pól godz. byłyśmy w klubie.
Od razu uderzyłyśmy do baru po drinki aby się rozluźnić. Backy wzięła tequile a ja zwykłą cole z
wódką.
Po kolejnych 3 kolejkach poszłyśmy na parkiet. Impreza się
rozkręcała w najlepsze. W pewnym momencie podeszli do nas jacyś chłopacy,
skorzystałyśmy z okazji i zaczęłyśmy z nimi tańczyć. Byli bardzo przystojni.
Tańczyłyśmy z nimi tak długo, aż nie zaczęły mnie boleć
stopy, więc powiedziałam Backy, żeby poszła ze mną do baru, usiąść.
- Podać coś? - zapytał niezwykle przystojny barman.
- A co byś zaproponował? - zaczęłam z nim kręcić, choć nie
wiem czy mi to wychodziło.
- Dla tak ślicznej dziewczyny Barbarossa byłaby idealna. -
powiedział z szelmowskim uśmiechem.
- No to niech będzie. - odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Ricky, a ty śliczna jak masz na imię?
- Caroline. - zachichotałam.
- Niezwykle śliczne imię, tak jak właścicielka. - powiedział
puszczając do mnie oczko.
Nic mu na to nie odpowiedziałam tylko się zarumieniłam. Podał
mi już gotowego drinka, z którego upiłam łyka. Był całkiem mocny.
- Sama tu przyszłaś ?
- Em... Nie, z przyjaciółką. - odpowiedziałam po czym upiłam
kolejnego łyka.
- No to gdzie ona się
podziewa ? - spytał rozbawiony.
- Siedzi obok przecież, - wskazałam palcem, a po chwili
obróciłam się w tamtym kierunku - albo i nie...
Rozmawialiśmy jeszcze moment, po czym wymieniliśmy się
numerami.
Pożegnałam się z nim i poszłam szukać Backy.
Po jakiś 10 minutach błąkania się w śród pijanego ludu
znalazłam ją w kącie z facetem, z którym tańczyła wcześniej. Lizali się...
Kurwa. Będą później problemy jak Matt się dowie.
Pociągnęłam ją za ramie i sie na nią wydarłam.
- Backy co ty kurwa robisz ?
- Nic... Liże się. Nie widać ! - była wyraźnie wściekła na
to, że jej przeszkodziłam.
- Wracamy do domu ! - teraz to ja byłam wściekła.
- Masz kurwa chłopaka a liżesz się z innym ! Pojebało cię do
reszty !? Jak Matt się dowie będziesz miała przejebane ! - darłam się na nią
najgłośniej jak potrafiłam, ciągnąc ją w stonę wyjścia.
- Bo co ?! Poskarżysz mu się ! Zajebista z ciebie
przyjaciółka ! - co ona sobie kurwa myśli.
- Nie ja mu powiem tylko ty ! A teraz wsiadaj do taksówki
albo ja cie do niej właduje ! - zrobiła jak kazałam.
Całą drogę do domu przesiedziałyśmy w ciszy. Przywiozłam ją
do mojego domu i kazałam spać w pokoju gościnnym, a sama się położyłam u
sienie.
Nigdy więcej nie pozwolę jej, żeby dotknęła jakiegokolwiek alkoholu.
__________________________________________________
No hej !
Rozdział z
opóźnieniem, ale to już chyba żadna nowość :)
W sumie to
zwlekałam z dodaniem go bo pod ostatnim jest tylko 1 komentarz.
Musze
przyznać, że to jest takie trochę nie sprawiedliwe.
Obserwatorów
jest 9 + pełno anonimów, a tylko 1 komentarz.
Według
statystyk rozdział 17 miał 18 wyświetleń. A w czasie tego miesiąca , w którym pojawił się rozdział było 336 wyświetleń samego bloga. I NADAL TYLKO 1 KOMENTARZ ! -,-
Eh... CZYTASZ=KOMENTUJESZ !!
Rozdział 19
mam już napisany, więc tera sprawa taka :
5 kom. =
rozdział 19.
JEŚLI
MŻECIE TO UDOSTĘPNIAJCIE GDZIEŚ TEGO BLOGA. BYŁABYM WDZIĘCZNA :)
Do
następnego . kc :*
kochana, moze jest malo komentarzy ale zauwaz ile wyswietlen prosze napisz kolejny rozdzial bo juz nie wytrzymuje :(
OdpowiedzUsuńNo tak ale to jednak troszeczke irytuje jeżeli osoby, które to czytają nie dają 'śladu' po sobie :/
UsuńA co do nowego rozdziału. Jak się dostanie na komputer to go przepisze i wstawie ;)
Jezu ile błędów xxx Masakra dziewczyny ! ''Liżę sie. Nie widać '' Ok,ok , ok -,-
OdpowiedzUsuńRozdział przepisywałam na szybkiego byle by dodać i go po prostu nie sprawdziłam :) więc przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
UsuńDaaaaaaalej! :D
OdpowiedzUsuńPowiem tak - pomysł na bloga całkiem fajny (choć mało oryginalny), ale wykonanie pozostawia... cóż, wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńZauważyłam sporo... naprawdę sporo, błędów, co jest troszeczkę przerażające, jeśli weźmie się pod uwagę długość rozdziałów. Tak więc popracujcie nad tym.
Dalej -> szablon
Nie jest ani zabójczo piękny, ani jakoś szczególnie cudowny. Proponuję zmienić go w wolnym czasie, bo jednak szata graficzna bloga pomaga w zdobyciu potencjalnych czytelników (podobnie jak jednolita czcionka w każdym rozdziale!). Jeśli już wspomniałam o czcionce... Cóż, może Was rozczaruję, ale to, że powiększycie ją do przerażającego wręcz rozmiaru, nie zmieni faktu, że rozdział jest krótki. Przykro mi.
Co do treści, nie mam tu zbyt wiele do powiedzenia, bo nie chcę urazić ani Was, ani Waszych czytelników. Według mnie, jednak, postaci są dosyć płytkie, a akcja... Hmm, pewne wydarzenia są tak sztuczne, że... Przepraszam, ale powiedzenie "liżę się, nie widać?" czy występująca tutaj, tak zwana, "miłość od pierwszego wejrzenia" u mnie raczej nie przejdzie.
Cóż, nie chciałam Was tym obrazić, czy coś... Po prostu uważam, że pisząc jakiekolwiek komentarze należy być szczerym i nie ukrywać co się myśli.
Tak więc pozdrawiam i zapraszam do siebie na: lust-jbfanfiction.blogspot.com
Happily.
PS: Mam nadzieję, że nie zniechęcicie się do pisania, bo uważam, że chęci są naprawdę ważne, a u Was je widać. Ah, i jeśli macie wątpliwości, czy ktoś to czyta, nie wstawiajcie, proszę, postów "czy ktoś to jeszcze czyta??!!" tylko zróbcie ankietę :)
PS2: Mam też nadzieję, że na moim blogu również wyrazicie swoją opinię, jeśli na niego zajrzycie :)
Takie opinie są mile widziane, ponieważ jak sama zauważyłaś można wiele zmienić.
UsuńOdnośnie tematyki bloga... W tym momencie pisze go sama ponieważ reszcie dziewczyn się odechciało go prowadzić. Uznałabym to za 'kaprys'. One ustalały głównie co się ma dziać w tym ff, więc jakbym chciała zmienić fabułę jest to już nie możliwe. Jeżeli to bym mogła go minimalnie przekształcić to bym rozważała coś pomiędzy B.R.O.N.X. a Danger, ale też nie chcę 'zgapiać' fabuły itd.
Co do czcionki. Akurat wyszło mi to przez przypadek i po prostu nie miałam czasu tego zmienić. :)
Hmm... szablon... To akurat mało ogarniam jak to się zmienia itp. Osobiście bardziej podobał mi się początkowy wygląd bloga ponieważ był w odcieniach czarnego i szarego koloru i bardziej pasował do tytułowej nazwy.
A na Twojego bloga chętnie zajrzę :)
Generalnie naprawdę jestem w stanie to zrozumieć, ponieważ sama kiedy zaczynałam swoją przygodę z ff robiłam masę błędów i bardzo często po jednym negatywnym komentarzu się zniechęcałam.
UsuńZgodzę się z tobą, że ciemnego kolory szablonu pasowałyby do tytułu bloga, jak i do tematyki. Podpowiem, że w dobrych szabloniarniach (jak akurat polecam tą, z której osobiście korzystam >>szablonownica.blogspot.com<<) można ściągnąć dobre szablony, a przy okazji wytłumaczone jest jak to zrobić.
Rozumiem o co ci chodzi ze zmienianiem fabuły. Dlatego właśnie nie lubię pisać opowiadań z kimś. Wiem, że niektórzy lubią sobie robić "małe wakacje" i już na przykład nie wracają, a przy tym nie pozwalają na żadne modyfikacje w fabule bloga.
Cóż mogę powiedzieć więcej... Polecam najpierw napisanie rozdziału w Wordzie, on poprawia przecież wszystkie błędy ortograficzne, wyłapie też literówki i powtórzenia. Może też pomóc przy przecinkach czy spacjach, jeśli ustawi się taką opcję.
Mam nadzieję, że pomogłam, pozdrawiam, Happily
Ah... i proszę, wyłącz (-cie?) weryfikację obrazkową, może pojawi się wtedy więcej komentarzy?
UsuńOjej. Postaram się to 'jakoś' zmienić. Tylko najpierw będą musiała się dowiedzieć jak :) a tak po za tym to dziękuje za podpowiedzi ;*
UsuńBędę*
Usuń@BJoasia proszę o info na tt <3
OdpowiedzUsuńSwietny blog :-)
OdpowiedzUsuń