poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 3



Otworzyłam drzwi do auta i zajęłam miejsce obok Backy .
- Hej Back - Powiedziałam , zapinając pasy .
- Cześć - Odpowiedziała , radośnie się uśmiechając . Przekręciła klucz w stacyjce i ruszyłyśmy do szkoły .
- Muszę się ciebie o coś zapytać ! - Zaczęła Backy .
Nie czekając na odpowiedź , kontynuowała .
- Co stało się na tej imprezie ? Czemu byłaś taka zdenerwowana ?
Wiedziałam , że kiedyś będę musiała to powiedzieć , ale nie miałam najmniejszej ochoty do tego wracać .
Jednak była ona moją najlepszą przyjaciółką i nie mogłam mieć przed nią tajemnic .
- Okey , więc zacznę od tego , jak zostawiłam cię z tym rudym kolesiem . Wyszłam z klubu tylnym wyjściem i zobaczyłam dwóch chłopaków .
Jeden z nich leżał na ziemi , a drugi zadawał mu bolesne ciosy . Gdy mnie zauważył , speszony odwrócił się jakby nic się nie stało i odszedł .
W pewny momencie podbiegłam do krwawiącego chłopaka i zaoferowałam mu swoją pomoc , którą odrzucił .
Wróciłam do ciebie na imprezę i razem wyszłyśmy . To tyle .
Kiedy skończyłam opowiadać podjechałyśmy pod szkołę i wysiadłyśmy z samochodu .
- Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałaś ? - Oburzona poszła w stronę szkoły .
- Przepraszam , ale byłam zdenerwowana całą tą sytuacją !
- No dobra , ale obiecaj , że następnym razem powiesz mi co się dzieje !
- Obiecuję ! - Uśmiechnęłam się , przekraczając próg szkoły .
Otworzyłam swoją szafkę i wyciągnęłam książkę od historii . Pożegnałam się z Backy i poszłam do sali nr.26 , gdzie odbywała się moja lekcja .
W klasie było zaledwie 5 osób , usiadłam w ostatniej ławce i przygotowałam się do zajęć , gdy do klasy wszedł Jackob .
Był kapitanem drużyny koszykarskiej , nie był szczególnie uzdolniony , ale dobrze zbudowany . Miał blond włosy i zielone oczy , dużo dziewczyn się w nim
podkochiwało .
- Hej mała , mogę się przysiąść ? - Głos Jackoba zabrzmiał w mojej głowie .
- Umm , jasne - Powiedziałam niepewnie , przesuwając swoje krzesło .
Chwile później siedział obok mnie , nie odrywając wzorku od mojej twarzy .
- Co ? - Spytałam nie pewnym głosem .
- Masz ładne oczy - Powiedział dalej się we mnie wpatrując .
Zaczerwieniłam się i odwróciłam wzrok . Chwilę potem , zadzwonił dzwonek a pani Thompson weszła do sali .
- Dzień dobry młodzieży - Powiedziała oschłym głosem , kładąc swoją brązową torebkę na biurku .
- Dzisiaj będziecie robić ćwiczenia na ocenę , ze strony 42 - Dodała otwierając książkę .
- Ughh , jak ja nie znoszę tej baby ! - Parsknął Jackob .
- Nie ty jeden . - Uśmiechnęłam się lekko .
Znudzona robieniem ćwiczeń , wyciągnęłam z kieszeni mojego białego Iphona i przesunęłam palcem po dotykowym
ekranie by spojrzeć na godzinę . Zostało jeszcze 20 minut lekcji a ja zrobiłam dopiero połowę zadań wyznaczonych
przez nauczycielkę . Coś czuję  , że nie będzie dobrej oceny .
Postanowiłam się sprężyć i zrobić jeszcze parę ćwiczeń , gdy na korytarzu zadzwonił dzwonek oznaczający koniec
lekcji . Wstałam i spakowałam do torby wszystkie podręczniki i ruszyłam w stronę biurka pani Thompson , która zbierała
pracę od innych uczniów . Wręczyłam jej swoje notatki , a ona jedynie pokręciła głową widząc ile zrobiłam przez całą
lekcję . Wzruszając ramionami pośpiesznie wyszłam z klasy idąc w kierunku stołówki .

                                                                   *

Zobaczyłam Backy przy stoliku , która zajadała swój posiłek jednocześnie do mnie machając .
Szybkim krokiem ruszyłam w jej stronę i usiadłam na swoim stałym miejscu , wyciągając śniadanie .
- Nie zgadniesz kto siedział ze mną na historii ! - Powiedziałam podekscytowana całą tą sytuacją .
- Nie wiem .... święty Mikołaj ? - Zaśmiała się biorąc łyk soku .
- Ooo daj spokój - Wywróciłam oczami .
- Jasne , jasne to powiesz mi wreszcie kto z tobą siedział ?
- No dobra , to był Jackob .
- Co ty ?!Ten z drużyny koszykarskiej ? - Zrobiła wielkie oczy , pochylając swoją głowę bliżej mnie , by usłyszeć szczegóły .
- Tak , ten sam . - Powiedziałam dumnie podnosząc głowę .
- I jak było ? O czym gadaliście ?
- W sumie zamieniliśmy parę słów ..Ale powiedział , że mam ładne oczy - Lekko się zarumieniłam , spuszczając głowę na
dół .
- Uuu , leci na ciebie ! - Zaśmiała się Backy .
- Raczej wątpię . Ja nie jestem w jego typie , a po za tym on mnie nie interesuje .
- Mów co chcesz , ja wiem swoje .
Między nami zapadła cisza . Słyszałyśmy tylko głosy innych uczniów rozmawiających między sobą .
- No więc .. co robisz po szkole ? - Zapytała Backy , przerywając ciszę .
- Chyba zostaję w domu , a czemu pytasz ?
- Może byśmy się wybrały na lody ? Co ty na to ?!
- Brzmi świetnie . Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam z tobą na lodach . - Uśmiechnęłam się , a w głowie miałam tylko mój
ulubiony smak . Czekoladowy !
- Okey , to dzisiaj o 15.00 jestem u ciebie pod domem ! Tylko się nie spóźnij , jak ostatnio .
- Postaram się , jak odwieziesz mnie po szkole . - Powiedziałam , z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy .
Backy zaśmiała się i pokiwała głową na znak , że zrozumiała .
Zadzwonił dzwonek , a ja wyszłam ze stołówki wcale się nie śpiesząc na kolejną , nudną lekcję .
Mijając osoby na korytarzu , podeszłam do szafki wpisując kombinację cyfr . Po chwili szafka się otworzyła a ja
wzięłam książkę od fizyki i poszłam pod klasę na drugim piętrze .
                                                                                      *
Czas płynął bardzo szybko , z czego się cieszyłam bo mogłam w końcu wrócić do domu .
Wychodząc z budynku rozejrzałam się po parkingu w poszukiwaniu czarnego Range Rovera .
Obok dużego drzewa ujrzałam blondynkę poprawiającą makijaż w bocznym lusterku auta . Tak , to była moja przyjaciółka .
Pewnym krokiem ruszyłam w jej stronę , śmiejąc się do siebie widząc miny , które robi nakładając czerwoną szminkę na usta .
- Hej ! Jedziemy czy zaraz sobie zaczniesz włosy prostować - Powiedziałam sarkastycznie .
Ona tylko się zaśmiała , otwierając drzwi od strony kierowcy . Przekręciła kluczyk , a radio zaczęło grać moją ulubioną piosenkę Carly Rae Jepsen .
Bez zastanowienia zaczęłyśmy śpiewać jak pokręcone :
  " Hey, I just met you, and this is crazy,
    But here's my number, so call me, maybe?
    It's hard to look right, at you baby,
    But here's my number, so call me, maybe? "
Obie wybuchłyśmy śmiechem , wyjeżdżając z parkingu pod szkołą . Do domu nie miałam daleko więc już po 10 minutach
Podjechalśmy na moje podwórko . Odpięłam pas bezpieczeństwa i zwróciłam wzrok na Backy .
- To widzimy się o 15 .00 ?
- Ok , zadzwonię jak będę pod twoim domem
- No to pa - Powiedziałam wychodząc z auta
- Cześć - Odpowiedziała wesołym głosem
Otworzyłam drzwi przekraczając próg .
- Caroline to ty? - Spytała moja mama ciekawskim głosem
- Tak , to ja - wywracając oczami , podeszłam do piekarnika wyciągając z niego zapiekankę .
Nałożyłam sobie na talerz dużą porcję i usiadłam w salonie włączając telewizje . Przełączając pilotem kanały natrafiłam
na dzisiejsze wiadomości .
Z OSTATNIEJ CHWILI :
Dzisiaj z samego rana policja znalazła młodego mężczyznę pobitego i okradzionego .
Chris Smith został przewieziony do szpitala w Los Angeles , jego stan jest ciężki . Lekarze walczą o jego życie .

Po chwili zostało pokazane zdjęcie chłopaka , gdy je ujrzałam zakrztusiłam się zapiekanką , którą właśnie jadłam .
Na fotografii zobaczyłam tego samego kolesia , któremu próbowałam pomóc w dniu imprezy . Pobiegłam do kuchni
biorąc butelkę wody i przechyliłam ją do tyłu nie przestając pić . Oparłam się o blat kuchni przetwarzając wiadomości .
Biorąc głęboki oddech ,  wróciłam do salonu wyłączając telewizje . Ciągle zastanawiałam się kto mógł go znowu pobić ,
przecież widziałam go jak odchodzi . Nie wyglądał na osobą która maiła zaraz się przewrócił . Fakt , nie wyglądał
najlepiej , ale miał jeszcze trochę siły by wrócić do domu . W kółko myślałam nad wydarzeniem z imprezy , gdy
przypomniałam sobie twarz chłopaka , który pobił Chrisa . Stwierdziłam , że to nie może być zbieg okoliczności  , on musiał
być powiązany z tą sprawą .
Spojrzałam na zegarek , miałam 15 min . do przyjazdu Backy . Pobiegłam po schodach do mojego pokoju i wyciągnęłam z
szafy czarną bokserkę , miętowy sweterek , turkusowe spodnie i szare supry . Zrobiłam lekki makijaż i upięłam włosy w luźnego koka .
Ubrałam się w wybrany przez siebie komplet i zeszłam na dół nie chcąc się spóźnić na umówioną godzinę .
- Wychodzę ! - Krzyknęłam do mamy i otworzyłam drzwi .
- Okej , nie wróć za późno . - Odpowiedziała .
Zamknęłam drzwi udając się w stronę samochodu , który właśnie podjechał .
- No w końcu się nie spóźniłaś - Powiedziała , od razu gdy weszłam od strony pasażera .
- Przecież mówiłam , że będę na czas - Uśmiechnęłam się i zapięłam pasy .

                                                              *

Zaparkowałyśmy przed parkiem , gdzie stała budka z lodami . Wyszłyśmy z auta udając się w stronę faceta , który właśnie je sprzedawał .
Wyciągnęłam z kieszeni pieniądze , i stanęłam w kolejce  .
- Jaki smak dla pani ? - Zapytał mężczyzna , gdy byłam przed ladą .
- Czekoladowy ! - Prawie krzyknęłam ze szczęścia , jak małe dziecko , przez co Backy popatrzyła na mnie jak na wariatkę .
- Proszę bardzo ! - Powiedział , podając mi loda .
- Dziękuję . - Odpowiedziałam , podając mu 2 dolary , i wyszłam z kolejki .
Po chwili dołączyła do mnie Back z gałką lodów waniliowych .
- Idziemy na ławkę ? - Spytałam .
- Okej .
Zajęłyśmy miejsce koło fontanny , a ja nareszcie mogłam się zrelaksować i zapomnieć o wszystkich sytuacjach , które spotkały mnie w ciągu ostatnich 3 dni .
Rozkoszowałam się czekoladowym smakiem i przysłuchiwałam się szumie wody , która lekko opryskiwała moje ciało .
Uśmiechnęłam się sama do siebie , gdyż znów poczułam się jak małe dziecko .
Kątem oka zerknęłam w stronę drzew , stałą tam grupa chłopaków , jedne z nich zmierzył mnie wzrokiem , mówiąc po chwili coś do pozostałych .
- Ej , Backy ! Ja pójdę po coś do picia , bo strasznie mnie zemdliło . Będę za chwilkę - Powiedziałam wstając z miejsca .
- Jasne - Odkrzyknęła .
Po 2 min . dotarłam do kiosku , już miałam do niego wchodzić , gdy czyjeś ręce mocno chwyciły mnie w tali ciągnąc na tyły sklepu . Już chciałam krzyknąć gdy czyjś głos
szepną mi do ucha :
- Bądź cicho , dobrze ci radzę ! - Powiedział zachrypniętym głosem .
Szybko pokiwałam głową , przełykając ślinę . Chwilę potem , szybki ruchem ręce nieznajomego obróciły mnie w jego stronę .
Stałam twarzą w twarz z chłopakiem , który pobił Chrisa .
- Czego chcesz ? Zostaw mnie ! - Krzyknęłam , próbując wyrwać się z jego uścisku .
-  Musimy sobie coś wyjaśnić , mała suko ! – Wrzasnął mi w twarz . 
__________________________________________________________
Hej :) 
Mamy nadzieję , że ten rozdział wam się spodobał  . Liczymy na komentarze . 
Następny rozdział dodamy w piątek z powodu szkoły ;)

4 komentarze:

  1. Podoba mi się! Jestem ciekawa co jej powie *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. UMARŁAM.. BOŻEE.. CO ON JEJ POWIE.. Czekam na kolejny. *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, cieszę się, że trafiłam na tego bloga. ;)
    Czekam na nn. <3

    PS. Żeby mieć więcej komentarzy odblokujcie możliwość komentowania dla nieznajomych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz
      Dziękujemy że nam powiedziałaś o odblokowaniu komentarzy . Jesteśmy Ci bardzo wdzięczne ;)

      Usuń